Poród w windzie w Sosnowcu! Przypomnijmy: mała Nikola urodziła się w sylwestrową noc. Jej rodzice nie spodziewali się, że córka zechce przyjść na świat jeszcze w starym roku. Pani Anna, mama dziewczynki, termin porodu miała wyznaczony na 2 stycznia. Gdy poród się rozpoczął na miejsce wezwano karetkę. Pielęgniarki prowadziły kobietę do windy, by zawieźć ją do szpitala. Niestety, nie zdążyły.
- Całą ciąże marzyłam o szybkim porodzie, ale chyba zapomniałam zastrzec, że nie powinien być aż tak błyskawiczny - śmieje się pani Anna.
Nikola jest drugą córką małżonków. Mają już pięcioletnią Zuzię.
- Urodzenie pierwszego dziecka zajęło jakieś pięć godzin. Myślałam więc, że teraz będzie podobnie, ale już w windzie poczułam, że nie ma czasu na podróż do szpitala. Nikola po prostu już się rodziła - wspomina mama dziewczynek.
W sosnowieckiej spółdzielni ta sprawa poruszyła wszystkich.
- Dziś to temat numer jeden z całej naszej firmie. W końcu zdarzyło się coś naprawdę niezwykłego - podkreśla Marcin Latos, kierownik eksploatacji w SM Hutnik.
Do rodziców być może jeszcze dziś trafi paczka z pieluchami i upominkiem od pracowników i zarządu Hutnika.
W Spółdzielni chcą jakoś upamiętnić to niezwykłe wydarzenie. Być może w windzie, w której na świat przyszła dziewczynka pojawi się tabliczka z informacją o tych wydarzeniach. Tabliczka z pewnością by się przydała, bo dziś wśród mieszkańców osiedla w Zagórzu o niezwykłych narodzinach właściwie nikt jeszcze nie wie
- Pierwsze słyszę o tym, że maleństwo przyszło na świat w windzie. Mieszkam na tym osiedlu wiele lat, ale coś takiego chyba nigdy wcześniej się tutaj nie zdarzyło - mówi Maria Kidawa z bloku przy 11 Listopada.
Podobne niedowierzanie słychać w głosie innych sąsiadów. - Pewnie gdyby chodziło o dziecko rodziców, którzy mieszkają na naszym osiedlu, to wieści rozniosłyby się znacznie szybciej - zauważa Marcin z Zagórza.
Rzeczywiście, gdy rodziła się Nikola, to jej rodzice byli z wizytą u znajomych. Sami też są mieszkańcami Sosnowca, ale mieszkają na sąsiednim osiedlu, a szczęśliwy tata dziewczynki potwierdza, że w sylwestrową noc wszystko działo się tak szybko, że sąsiedzi nie zdążyli się pojawić na klatce schodowej.
Nikola i jej mama są jeszcze w szpitalu. Obie czują się dobrze, ale dziewczynka dostaje jeszcze antybiotyk.
- To właśnie dlatego, że urodziła się w windzie, ale myślę, że już niedługo wrócimy do domu. Wszystko jest przygotowane na nasz powrót, bo spodziewaliśmy się Nikoli na dniach - mówi Anna Nasidłowska, mama Nikoli.
*Zachwycający pokaz fajerwerków na Nowy Rok w Katowicach ZOBACZ ZDJĘCIA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY
*Morderstwo w Grodźcu: Syn zabił swoich rodziców i uciekł. Trwa pościg ZOBACZ TWARZ ZABÓJCY
*Akt oskarżenia wobec matki Madzi z Sosnowca TRZY ZARZUTY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?