Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jolanta Banach: Lewicę stać na lepsze symbole

Ryszarda Wojciechowska
Fot. G. Mehring/ archiwum DB
Gierek kojarzy się Polakom z poczuciem bezpieczeństwa, z impulsem rozwojowym. Ale próba konsolidowania wokół niegocałego społeczeństwa jest próbą chybioną... Z Jolantą Banach, gdańską radną, wcześniej lewicową, a teraz bezpartyjną, rozmawia Ryszarda Wojciechowska

Lewica chce, aby rok 2013 był rokiem Edwarda Gierka. To dobry pomysł?

Jako osoba zaangażowana przed laty w opozycję niepodległościową i solidarnościową, a potem związana z lewicą, mam z tym pomysłem głównie problem historyczny, a nie emocjonalny. Żebym była jasno zrozumiana. Nie mam nic przeciwko temu, żeby pamięć Edwarda Gierka czcić pomnikami, nazwami ulic, rozprawami historycznymi. Ale uchwała czyniąca 2013 rok jego rokiem to krok, moim zdaniem, za daleko.

Dlaczego?

Bo nie uda się wokół jego postaci zbudować porozumienia. Pomniki stawiamy bohaterom, którzy ucieleśniają pewne wartości, ważne dla całego społeczeństwa. Te wartości to suwerenność, niepodległość albo szczególne zasługi dla rozwoju kraju. Przy czym bohaterowie nie muszą być kryształowi. Tak jak kryształowy nie był Józef Piłsudski ani nie jest nasz Lech Wałęsa, mający w swoim życiorysie ciemną kartę, o której sam mówi. Ludzie lewicy chcą czcić Edwarda Gierka nie ze względu na suwerenność i niepodległość, której nie wywalczył, tylko dlatego że przyspieszył rozwój Polski.

To przyspieszenie kosztowało nas jednak 40 lat spłacania długu.

Jeśli będziemy stosować kryterium długu, to nic się nie ostoi. Bo dzisiejsi przywódcy Polski też mają na koncie spory dług, który następne pokolenia będą musiały spłacać. Nie o tym chcę mówić. Edward Gierek działał w kraju o ograniczonej suwerenności czy niepodległości i na to się godził. I mimo że część społeczeństwa dobrze go wspomina, to jednak nie uda się wokół jego postaci skonsolidować aplauzu całego społeczeństwa. Na to jest za wcześnie.

Nie wiem, czy na to kiedykolwiek przyjdzie czas.

To prawda, bo jednak wokół bohaterów, mimo ich słabości i środków nie zawsze etycznych, jakie stosowali, musi panować pewien consensus. Z tego powodu nigdy nie przyjdzie czas na to, aby się wszyscy zjednoczyli wokół pamięci Romana Dmowskiego. Bo to nie jest ktoś, kto ucieleśnia ponadczasowe i bezdyskusyjne wartości. Podobnie jest z Edwardem Gierkiem. Próba konsolidowania wokół niego całego społeczeństwa jest próbą chybioną. Gierek kojarzy się Polakom z poczuciem bezpieczeństwa, z impulsem rozwojowym. Rozumiem budowanie pomników. Ale uchwała Sejmu i rok gierkowski? Nie.

Być może większości w parlamencie nie będzie. Jarosław Kaczyński co prawda dość ciepło kiedyś mówił o Gierku, ale teraz PiS odpowiada, że to nie jest bohater wart takiego uczczenia.

Chętnie bym PiS w tej rozmowie zupełnie pominęła. Jarosław Kaczyński dla swoich celów jest gotów używać różnych środków, czasami niezbyt etycznych. Ten jego relatywizm mi nie odpowiada. A wracając do Gierka, to w czasach PRL jedna z jaśniejszych postaci na mapie politycznej Polski. Ale ten projekt uchwały wywoła tylko burzę w parlamencie.

Może lewicy właśnie o to chodzi, by była burza w parlamencie, by o niej mówiono. Gdyby Pani doradzała teraz Leszkowi Millerowi...

Nigdy nie byłam jego doradczynią.

Ale była Pani w jego rządzie. Więc co by mu Pani poradziła?

Że na pewno jest jeszcze za wcześnie, żeby sięgać w polskiej historii po Edwarda Gierka. To nie jest ten typ bohatera, który jednoczy wszystkich. Chociaż prawica to samo czyni z Romanem Dmowskim. Co oczywiście mam za złe prawicy. Ale też wiem, że lewica bardzo potrzebuje symboli.

W takim razie, to chyba jeden z lepszych symboli, jeżeli lewica jakiekolwiek może mieć.

A dlaczego nie może mieć? Przepraszam bardzo, ale cała przeszłość PPS, cała przeszłość lewicowa w Polsce to wielki kawałek historii. I w tej przeszłości są postawy daleko szlachetniejsze i bardziej nadające się do uczczenia pamięci niż Edward Gierek. Nawet w przeszłości PRL jest cały zestaw postaci, które łączyły w sobie walkę o suwerenność, pewien "rewizjonizm" PRL-owski z ideami lewicowymi. Nie musieli to być pierwsi sekretarze.

Jest, Pani zdaniem, taki bohater lewicowy, który zasłużyłby na swój rok?

Na przykład Jacek Kuroń. Czy uważa pani, że to byłby zły bohater? Ale nie tylko on. Są również jeszcze Jan Józef Lipski czy Tadeusz Kowalik.

Poza Kuroniem, te dwa nazwiska mniej przemawiają do masowej wyobraźni. Młodej lewicy pewnie też się wydają bardziej odległe.
Dlaczego młodej lewicy te nazwiska wydają się stare i odległe, a młodej prawicy tak bliskie jest nazwisko Dmowskiego? Właśnie przeciwko takiemu podejściu zdecydowanie się buntuję.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jolanta Banach: Lewicę stać na lepsze symbole - Dziennik Bałtycki