Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Kupicha ma w Wiśle swoje gniazdo - pensjonat Miłosna [ZDJĘCIA i WIDEO]

Ola Szatan
Pierwsza płyta Feel była nagrywana w dzielnicy Stara Miłosna. Stąd  nazwa
Pierwsza płyta Feel była nagrywana w dzielnicy Stara Miłosna. Stąd nazwa Łukasz Klimaniec
Pochodzi z Katowic, ale coraz częściej bywa w Wiśle. Tu Piotr Kupicha, lider grupy Feel, otworzył pensjonat i spędza każdą wolną chwilę. Odwiedziliśmy więc jego "Miłosne" gniazdko, i wybraliśmy się na spacer, odwiedzając przy okazji miejsca, w których muzyk bywał w dzieciństwie. Pisze Ola Szatan. Pensjonat Miłosna Wisła - ZOBACZ WIĘCEJ

AKTUALIZACJA 2 WRZEŚNIA 2013:
Rozwód Piotra Kupichy z Feel. Rozstanie z żoną po 8 latach małżeństwa!

Pensjonat Miłosna Wisła - ZOBACZ WIDEO:

We wrześniu 2012 roku minęło dokładnie 5 lat, odkąd przebojem "Jest już ciemno" katowicki zespół Feel wkroczył na ścieżkę ku karierze. Stało się tak za sprawą spektakularnego zwycięstwa na festiwalu piosenki w Sopocie, z którego muzycy przywieźli dwie nagrody.

Dwa Bursztynowe Słowiki, jeden od jurorów, drugi - najważniejszy - od publiczności, stoją dzisiaj dumnie za szybą gabloty w pensjonacie Miłosna w Wiśle.

Budynek znajduje się 150 metrów od rynku. Blisko centrum, ale jednak nie w samym sercu największego miejskiego tłoku. Okoliczni mieszkańcy (i coraz więcej turystów) wiedzą już jednak dobrze, że na czele "Miłosnej" stoi lider grupy Feel, Piotr Kupicha. Zawitaliśmy więc do jego gniazdka.

Witaj szefie

To tutaj Piotr ze swoją rodziną spędził minione święta Bożego Narodzenia i tu zbierał siły do wystrzałowego sylwestrowego koncertu Polsatu w Warszawie, w którym był jedną z największych gwiazd.

- W Wiśle jestem niemal co tydzień. Staram się tu bywać, bo w pensjonacie zawsze jest sporo do zrobienia - mówi Piotr, gdy witamy się u progu, przyznając jednocześnie, że sporą rolę odgrywa w tym interesie jego żona Agata, która pilnuje, by wszystko się zgadzało.
Widać, że to miejsce z muzyczną duszą. Obraz na ścianie, na którym namalowane są skrzypce, natomiast na zewnątrz, konkretnie przy drzwiach wejściowych, urocza ławeczka z drewna, gdzie za oparcie służy klucz wiolinowy.
- Ale ja sam tego nie rzeźbiłem - mówi z uśmiechem i rozbrajającą szczerością wokalista.

Skąd pomysł na nazwę pensjonatu? - Pierwsza płyta naszego zespołu była realizowana w dzielnicy Stara Miłosna w Warszawie. Album "Feel" nagrywaliśmy w studiu u Jasia Kidawy. Mam z tym czasem bardzo dobre skojarzenia i to spowodowało, że postanowiłem zaczerpnąć z tego miejsca inspirację do nazwania naszego pensjonatu - tłumaczy nam Piotrek.

Wspomniana wcześniej gablota z Bursztynowymi Słowikami znajduje się w pomieszczeniu na parterze. - Takie coś jak te nagrody zdarza się raz na sto lat. Nie mam wątpliwości. I jeszcze raz dziękuję wszystkim, że na nas wtedy głosowali - dodaje z powagą w głosie.

Ale festiwalowe Słowiki nie są osamotnione. Obok nich statuetki m.in.: Fryderyka, Eska Music Awards (za Video Roku do teledysku "Pokaż, na co cię stać"), statuetka Gwiazdy Dobroczynności Newsweeka, Telekamera, Top Trendy, Superjedynka, a nawet Hanys Roku. I kolejne wyróżnienia zdobyte w kategoriach "wokalista roku".

- Ale to mnie wcale nie dziwi... - śmieje się serdecznie Piotr. - Przepraszam, to taka beznadziejna skromność - zaraz dodaje.
W Wiśle jest tylko część nagród Piotra, reszta znajduje się w jego domu w Katowicach. Tak jak obecnie podzielone jest życie Kupichy (kiedy tylko nie jest to typowe życie na walizkach w związku z koncertami jego zespołu).

Hutnik stoi

Gdy pytam, czy "Miłosna" to jego trzeci filar emerytalny, widzę uśmiech na twarzy Piotrka Kupichy. - To nawet czwarty filar - żartuje. - Takie czasy, że kryzys nas dopada i trzeba mieć coś w zanadrzu. Ale poza tym myślę, że to bardzo fajny pomysł na spędzenie wolnego czasu. Mamy dla naszej rodziny wydzieloną prywatną część, w której sami przebywamy - zdradza wokalista Feel.
Z Wisłą związał się na długo przed powstaniem "Miłosnej". Jak się okazuje, z tym miastem naszego muzyka łączą miłe wspomnienia, jeszcze z dzieciństwa.

- Przeniesiemy się w takie miejsce, dzięki któremu można powiedzieć, że wychowywałem w Wiśle - zaczyna opowieść.
To idziemy. A w zasadzie jedziemy, samochodem Piotra, który sprawia wrażenie jakby na pamięć znał wszystkie drogi. Póki co, wszystkie drogi prowadzą do hotelu pod Jedlami. To nazwa aktualna, bo kiedyś funkcjonował tutaj ośrodek wczasowy Grań.

- Z tym miejscem kojarzą mi się czasy szkoły podstawowej. Od pierwszej klasy podstawówki jeździliśmy do niego na zimowisko. To był ośrodek Huty Batory w Chorzowie, gdzie mój ojciec przepracował prawie 30 lat - mówi, przechadzając się po parkingu.

- Tutaj było wejście do domu wczasowego - wskazuje Piotr.
- Może to miejsce wydać wam się dziwne, ale pamiętajcie, że sentymenty zawsze są głęboko w nas. Pamiętam te pokoje czteroosobowe, radio, które nie zawsze grało. Ostatni raz byłem w tym domu, gdy wychodziło się z podstawówki - wspomina.

Dawnego ośrodka już nie ma, ale...

- Ostoł się hutnik, który zawsze nas witał przy wjeździe - żartuje Piotrek.

- Pomnik ciężko pracującego hutnika jest chyba zresztą takim najbardziej charakterystycznym punktem dla osób, które przyjeżdżały do tego ośrodka. Łezka się w oku kręci, bo przypominają się najpiękniejsze i najfajniejsze momenty z dojrzewania. Teraz to już po prostu żyjemy z dnia na dzień. Aż do tej legendarnej emerytury - dodaje z uśmiechem.

Choć Piotr ma anioła głos, to jednak charakterek miał dużo mniej anielski. I na zimowiskach w Wiśle nie brakowało różnych psikusów. Zresztą w tej dziedzinie wyrabiać się zaczynał znacznie wcześniej

- Chyba moje pierwsze takie wspomnienie wiąże się z okresem, kiedy miałem 2,5, a może 3 latka. Wykorzystałem teren przy domu wczasowym Grań, by schować się przed moją babcią. Skutecznie, bo szukali mnie potem jakiś czas. Ale w końcu znaleźli - mówi dumnie.

Narty od dziecka

Gdzie teraz jedziemy? Tam, gdzie wszystko się zaczęło, czyli przygoda z nartami. Po drodze, gdy trafiamy do centrum Wisły, muzyk wspomina o miejscach, gdzie też często bywał. Wśród nich jest m.in. salon gier, targowisko miejskie...

- Na targowisku najczęściej kupowałem oscypki. Jak taki typowy turysta - stwierdza.

Bywał oczywiście w słynnej cukierni "U Janeczki". To chyba jedno z najbardziej obleganych miejsc, które znajdziemy na rynku (parę lat temu mieściła się naprzeciwko obecnej siedziby, na rogu, w nieco mniejszym lokalu. Drugą cukiernię "U Janeczki" można spotkać niedaleko Galerii Trofeów Adama Małysza, za rondem, w kierunku Kubalonki).

- Przebywać w Wiśle i nie pojawić się "U Janeczki" to rzecz trudna do wyobrażenia. Z jednej strony smak ciastek, a z drugiej... te duże puchary lodowe - mówi sprawiając przy okazji, że nasze kubki smakowe zaczynają wariować.

W cukierni póki co kupimy m.in. "Ciasto mistrza", czyli Adama Małysza.

To może jest już najwyższy czas, by pomyśleć o kolejnym cukierniczym specjale, tym razem dedykowanym liderowi grupy Feel?

Wróćmy jednak na ziemię...

- Patrz, jaka trumna na dachu - wykrzykuje Piotr, wskazując na dach jadącego przed nami samochodu. Wnioskujemy, że w specjalnej naczepie najprawdopodobniej znajduje się sprzęt narciarski. - Też przyjechali na narty, chociaż tego śniegu nie ma za dużo - wzdycha artysta.

- Nie załatwiłeś! - zrzucam "winę" na Piotrka.

- No nie załatwiłem... Chyba jakieś słabe podanie było do Pana Bocka. Ale może to się jeszcze zmieni - kwituje, gdy skręcamy na Wisłę Jawornik.
Zbliżamy się do stacji narciarskiej Wisła-Soszów. Ze znalezieniem wolnego miejscu na parkingu początkowo jest drobny kłopot. Po chwili i w tej kwestii Piotr może poczuć "zwycięstwa smak" (jak w tytule jednego z utworów grupy Feel).

- To miejsce, o którym chyba każdy marzy, gdy przyjeżdża w góry, by wybrać się na narty, sanki albo chociażby na "jabłuszko". Cokolwiek, byleby tylko sobie pojeździć. Ja tak mam - dodaje.

Spokoju nie dadzą

Po zaparkowaniu samochodu zaczynamy pokonywać wzniesienie, by trafić do celu, czyli na wyciąg.

- Tutaj wracamy do korzeni. Ja już od 6. roku życia mam ogromny zaszczyt jeździć na nartach. Staram się dbać o to, żeby być w formie nie tylko na scenie, ale też być wysportowanym w normalnym życiu. A narty dobrze "przekręcają" w każdą stronę - tłumaczy wokalista.

- Spokoju nie dadzą - wzdycha jedna z pań, komentując sytuację, gdy robimy Piotrkowi zdjęcia przy nartach.

- To są moi ludzie - od razu odpowiada nasz bohater, a gdy pani odchodzi, uśmiecha się tylko do nas. - Zobaczcie, jak się o mnie troszczą - mówi. Nie jest to rzecz jasna szaleństwo porównywane z tym, jakie miał Adam Małysz w czasach największej popularności, ale ludzie często rozpoznają Kupichę na ulicach. Czasem jest to tylko ciekawskie spojrzenie i uśmiech skierowany w jego stronę, innym razem to już prośba o wspólne zdjęcie, których Piotrek nie odmawia. Tak jak wtedy, gdy podchodzi do nas para starszych ludzi, którzy do Wisły przyjechali na odpoczynek i zimowe spacery.

Może czasami Piotr czuje się trochę jak "miś na Krupówkach", ale wie, że taka jest cena jego popularności. A tempa zawodowego nie zamierza zwalniać. Ani rezygnować z innych, pozamuzycznych pasji.

Będąc jeszcze przy wiślańskim wyciągu narciarskim artysta wspomina wyprawy w góry, jakie udało się zaliczyć w 2012 roku, m.in. tę sierpniową na Mont Blanc.

Na górę wszedł... z gitarą akustyczną. Na szczycie zaś dał krótki koncert na "najwyższym poziomie", śpiewając (i jednocześnie sobie akompaniując) utwór "Zostań ze mną", pochodzący z albumu "Feel 3".
- To było niesamowite przeżycie i wielkie emocje - wspomina letnią eskapadę.

Emocje szykują się też w 2013 roku. W mediach już pod koniec roku pojawiły się pierwsze zapowiedzi, że "zespół Feel rozpoczyna nowy etap". Brzmi nieco tajemniczo? Być może. Jedno jednak wiemy na pewno, muzycy katowickiej formacji szykują się do kolejnej, czwartej już płyty, nad którą zamierzają pracować w tym roku. Spokojnie, bez zbędnego ciśnienia. By utwory wyszły jak najlepsze. Na nutkę spontaniczności odpowiedni czas jest teraz.

- Zobaczyłem śnieg na wyciągu i już mi się bardzo podoba. Teraz zjemy obiadek i zaraz idę na narty - cieszy się jak dziecko Piotr Kupicha.



*Wybory Miss Mokrego Podkoszulka w Sosnowcu - ZOBACZ ZDJĘCIA PIĘKNYCH DZIEWCZYN
*Topless czy w bikini? Co wypada w czasie upałów? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Śląski Air Show w Katowicach - Samoloty F-16 w akcji [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*18 września otwarcie Galerii Katowickiej - ZOBACZ, JAKIE TAM BĘDĄ SKLEPY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!