Nadzieja z Zabrza

Warto dodać, że w Zabrzu, jako w jedynym szpitalu w Polsce, przeszczepia się płuca. Doceniło to Ministerstwo Zdrowia, nagradzając szpital.

- Bardzo cieszymy się z udanych transplantacji. Polacy będą chętniej zgadzać się na pobranie narządów, jeśli będą widzieć efekty, czyli wyleczonych pacjentów. A chcę dodać, że śmiertelność wśród naszych chorych jest bardzo mała - mówi dr Wojciech Saucha, anestezjolog ze Śląskiego Centrum.

Dowodem na jego słowa jest historia Roberta Cerby, niespełna 40-letniego mieszkańca Poznania, któremu w Zabrzu5 grudnia przeszczepiono płuca.

- Miałem szczęście. Nadawcę czekałem tylko sześć miesięcy. Przez ostatni rok moje życie przypominało koszmar. Byłem podłączony do koncentratora tlenu, dzięki czemu mogłem oddychać - powiedział nam wczoraj pan Robert, szczęśliwy, że pooperacyjna rehabilitacja przebiega bez zakłóceń. Wprawdzie święta i Sylwestra spędzi w szpitalu, ale niewątpliwe będą to dla niego najszczęśliwsze dni.

- Nie zastanawiałem się nad tym, czy chciałbym poznać rodzinę dawcy i dzieje osoby, która pozwoliła mi się na nowo narodzić. Tu zwykłe "dziękuję" nie wystarcza, ale dziękuję z całego serca - dodaje pan Robert. Przeszczep był u niego konieczny, bo chorował nazwłóknienie płuc.

Chorych, potrzebujących nowych płuc w Polsce jest kilkudziesięciu. Wielu z nich prowadzi zbiórki pieniężne, by do zabiegu mogło dojść za granicą. Koszt takiej operacji np. w Austrii wynosi ok. 100 tys. euro i jest nieporównywalnie wysoki w stosunku do kosztów w Polsce.

Lekarze chętnie przeszczepialiby więcej płuc, ale po pierwsze, dawców wciąż jest zbyt mało, a po drugie, dopasowanie odpowiedniego płuca dla biorcy jest o wiele trudniejsze niż w przypadku serca.
Pierwszy udany przeszczep pojedynczego płuca miał miejsce w Zabrzu 10 lat temu. Siedem lat temu po raz pierwszy w Polsce, także w Zabrzu, przeprowadzono jednoczesną transplantację serca i płuc.