Ten ludowy zwyczaj praktykowany jest na Żywiecczyźnie już od wielu lat. Najbardziej rozpowszechnił się w rejonie żywieckiej dzielnicy Zabłocie oraz w miejscowościach położonych na południowy zachód od Żywca, czyli Cięcinie, Ciścu, Węgierskiej Górce, Żabnicy, Milówce, Kamesznicy, Lalikach, Szarem, Zwardoniu, Kiczorze, Rycerce i Rajczy.
Dawniej, zgodnie z tradycją, nieprzekraczalną granicą dla żywieckich dziadów był most na rzece Sole, oddzielający Żywiec od Zabłocia. Ten zwyczaj złamano jednak w latach 30. XX wieku.
Grupy obrzędowo-kolędnicze składają się z kilku, kilkunastu osób.
- U nas zawsze chodzą dwa diabły, cztery konie, Cygan, Żyd, grabarz, kominiarz, niedźwiedzie i nie tylko - opowiada Mariusz Zeman, szef grupy obrzędowo-kolędniczej Kopytniki z Kiczory, którą tworzy ponad 20 osób.
Przebierańcy przemierzają wsie, straszą i robią psikusy przechodniom. Podczas kolędowania winszują, czyli składają życzenia góralom i turystom oraz śpiewają kolędy i pastorałki.
Kiedyś zapłatą za kolędę bywał placek świąteczny, czy też poczęstunek alkoholem. Teraz jest to najczęściej drobna kwota pieniężna, która zwłaszcza w Żywcu Zabłociu przeznaczana jest na organizację tzw. zabawy dziadowskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?