Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prąd jak telefon na kartę. Czy na pewno tańszy?

Sławomir Cichy
Paweł Relikowski
Zwrot "tani prąd" przy obecnych cenach dyktowanych przez dystrybutorów energii brzmi jak żart. Gdyby zapytać na ulicy przeciętnego Kowalskiego, ile płaci, zawsze odpowie - za dużo. Czy jest jakiś sposób, by mniej złotówek uciekało z naszych portfeli, bez stosowania drogich energooszczędnych nowinek technicznych albo urządzeń niewiadomego działania, reklamowanych przez szarlatanów?

Ależ naturalnie - zapewnia firma Duon, dystrybutor gazu i energii, spółka giełdowa, jeden z 300 licencjonowanych sprzedawców energii w Polsce. Od poniedziałku w salonach prasowych Inmedio, a także poprzez Allegro, sprzedaje ona startery niczym karty do telefonów komórkowych. Upoważniają one do 75-proc. bonifikaty przy zakupie energii od Duonu o wartości 100 zł.
- Chcemy dać jasny sygnał klientom, że zmiana dostawcy energii może być opłacalna - mówi Magdalena Sybastiańska z firmy Duon i dodaje, że np. w Wielkiej Brytanii zmiany dostawców energii są tak powszechne jak u nas przy ubezpieczeniach samochodowych OC.

Płać za prąd 25 złotych zamiast 100

Takie hasło przemawia do wyobraźni, bo kto lubi przepłacać. A ponieważ umieszczone zostało na karcie do kupienia w kiosku, to należy przewidywać, że marketingowy sukces firma ma murowany. Ale co naprawdę kryje się za obietnicą taniego prądu? I jak działa ta oferta?

Po zakupie karty należy wysłać na podany numer darmowego SMS-a. W ciągu dwóch dni oddzwoni pracownik call center i poprosi o dane do umowy na dostarczanie energii elektrycznej. Umowa może być przesłana e-mailem, ale może również dotrzeć do adresata tradycyjną pocztą. Po odesłaniu przez klienta podpisanej umowy Duon rozpoczyna proces zmiany sprzedawcy energii. Tak jak to się dzieje w wypadku zmiany operatora komórkowego. Wszelkie formalności z dotychczasowym dostarczycielem prądu załatwiane są już dla wygody klienta bez jego udziału.

Czy jest haczyk w tejpropozycji? Niewykluczone

Po pierwsze, obietnicę zawartą w reklamie, czyli "płać 25 zamiast 100 zł za prąd" trzeba czytać wprost. Tak duża bonifikata dotyczy tylko pierwszej stówy z rachunku.

Po drugie, umowa zawierana jest na 24 miesiące i nie może zostać zerwana pod groźbą wcale niemałych kar umownych. Magdalena Sybastiańska z firmy Duon twierdzi jednak, że podpisując umowę otrzymujemy gwarancję ceny.

- Zobowiązujemy się na piśmie, że nasza oferta cenowa będzie niższa od tej, którą proponuje obecny sprzedawca - mówi.
Brzmi dobrze, prawda? Ale co się stanie, jeśli w trakcie trwania sztywnej dwuletniej umowy z Duonem spadną ceny energii na rynku albo przykładowo Tauron wprowadzi dla stałych klientów duże obniżki? Czy ceny w Duonie też pójdą w dół? Na takie pytanie Magdalena Sybastiańska nie ma już prostej odpowiedzi i przekonuje, że klient zawsze może wnioskować kolejną obniżkę ceny.

Duon jeśli zechce, obniży stawkę albo nie

Skoro przedstawiciel firmy nie ma prostych odpowiedzi na proste pytania klienta, sięgnijmy do regulaminu usługi. Wynika z niego, że jeśli Duon okaże się droższym dostawcą energii od dotychczasowego dystrybutora, to klient sam musi zgłosić wniosek o obniżkę, ale Duon wcale nie musi tej ceny obniżać.

Na otarcie łez w takiej sytuacji pozostanie nam możliwość rozwiązania umowy przed czasem, bez konieczności płacenia kar umownych. Potem wystarczy już tylko ubrać się w wór pokutny i podpisać ponownie umowę ze starym operatorem. Tyle że całą procedurę trzeba przejść osobiście.

Mimo słabych punktów, pomysł Duona warto pochwalić, choćby dlatego, że to pierwsza na rynku próba walki o portfele klientów indywidualnych. Być może za kilka lat dystrybutorów energii będziemy wybierać jak dziś operatorów telefonii komórkowej, gdzie wygrywa najlepsza i najtańsza oferta.

O co toczy się gra na rynku energii?

W Polsce jest ok. 15 mln gospodarstw domowych. Duzi gracze na rynku energii trzymają się mocno, bo ceny maksymalne ustala Urząd Regulacji Energetyki i oferowane stawki nie różnią się specjalnie między poszczególnymi dystrybutorami. To dlatego od 2007 r., kiedy można wybierać operatora, na zmianę zdecydowało się zaledwie 65 tysięcy gospodarstw domowych oraz tyle samo małych i średnich przedsiębiorstw.

W Wielkiej Brytanii od lat istnieje zliberalizowany rynek sprzedaży energii, a jej zakup odbywa się na wzór umów z operatorami sieci komórkowych. Wyspiarze są europejskimi liderami, jeśli chodzi o ruch na rynku wśród indywidualnych odbiorców energii. Co roku sprzedawcę prądu i gazu zmienia aż 3,5 mln klientów, wybierając najtańszą i najlepiej dostosowaną do swoich potrzeb ofertę na rynku. CIS


*Zachwycający pokaz fajerwerków na Nowy Rok w Katowicach ZOBACZ ZDJĘCIA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY
*Morderstwo w Grodźcu: Syn zabił swoich rodziców i uciekł. Zatrzymany na Słowacji ZOBACZ TWARZ ZABÓJCY
*Akt oskarżenia wobec matki Madzi z Sosnowca TRZY ZARZUTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prąd jak telefon na kartę. Czy na pewno tańszy? - Dziennik Zachodni