Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Śląscy Jonasze, czyli błąd zwolenników autonomii Śląska

Marek Szołtysek
Marek Szołtysek
Marek Szołtysek ARC
Biblijną Księgę Jonasza sprzed około 2400 lat znamy z opisu połknięcia proroka Jonasza przez wielką rybę. A czy znajdziemy w niej jakąś śląską inspirację? Najpierw jednak przypomnijmy, o co w tym dziele chodzi. Otóż w VI wieku przed Chrystusem Żydzi wrócili z niewoli babilońskiej, odbudowują swoje państwo i świątynię. Pojawia się wówczas w ich życiu publicznym myśl o charakterze nacjonalistyczno-ksenofobicznym, czyli Bóg jest tylko naszym Bogiem, a wstrętnych pogan czeka zatracenie.

CZYTAJ KONIECZNIE:
Felietony Marka Szołtyska

Wtedy natchniony biblijny autor pisze ową Księgę Jonasza, żeby takie myślenie wykorzenić. Dlatego kiedy Bóg powiedział Jonaszowi, właśnie ksenofobowi i nacjonaliście, żeby poszedł do wielkiego pogańskiego miasta Niniwy i głosił potrzebę nawrócenia, to Jonasz z Bogiem nie zgadza się i ucieka na statku w przeciwnym kierunku. Potem nastaje wielka burza, przesądni żeglarze wyrzucają Jonasza za burtę, połyka go ryba i wypluwa niedaleko Niniwy. Tak przywołany do porządku Jonasz wypełnia w końcu Bożą wolę i głosi Niniwie potrzebę nawrócenia, ale niechętnie patrzy na jej poprawę. Nie dowierza, że Bóg jest tak dobry dla wstrętnych pogan, więc siada w cieniu i czeka, aż Niniwę spotka zasłużona, jego zdaniem, kara.

Ale Bóg zamiast kary na Niniwę, zsyła robaka, który zagryza krzak, dający Jonaszowi cień. Z nadmiaru słońca prorok mdleje i żali się nad krzakiem. Wtedy pojawia się Bóg i dziwi się, że Jonasz lituje się nad krzaczkiem, a Bogu odmawia prawa do ulitowania się nad pogańską Niniwą, gdzie żyją tysiące ludzi.

Jak ta Jonaszowa opowieść może się mieć do spraw śląskich? Otóż najpierw za sanacji, a potem w czasach komunizmu Śląsk został bardziej niż w przeszłości otoczony przez przyjezdnych "z Polski" z ich odmienną regionalnie kulturą. Podobnie otoczeni przez cudzych czuli się dawni Żydzi, u których budzi się poczucie wyższości i niechęci do innych. Podobne zjawisko, moim zdaniem, towarzyszy śląskiej kulturze od 60, a może i 75 lat w stosunku do Polski. W konsekwencji do dzisiaj jeszcze widać, że obie strony potrzebują od siebie nawzajem zrozumienia i dobrego słowa, zamiast pielęgnowania określeń typu "wredne Gorole" czy "szkopskie Hanysy".

Ciągle też nie mogę pozbyć się wrażenia, że niektórzy zwolennicy autonomii Śląska budują swoją filozofię działania na tym samym błędzie, co Żydzi sprzed 2400 lat. I jeszcze jedno. Jak Żydzi po powrocie z niewoli babilońskiej nie stworzyli już takiego samego państwa jak wcześniej, tak samo bajką jest opowiadanie, że zrobimy sobie taki fajny Śląsk jak w czasach przedwojennej autonomii, czy jeszcze na wzór dawniejszych czasów fryderycjańskich czy wilhelmińskich. I nawet jeżeli jakiś Ślązok ma Polskę za odległą mu kulturowo Niniwę, to jednak zadaniem współczesnych Ślązoków jest pozytywnie zmierzyć się z tym problemem. A nie jak Jonasz odpływać w przeciwnym kierunku albo uciekać w mity i bajki.


*Michał Smolorz nie żyje ZDJĘCIA I WIDEO Z POGRZEBU
*Dramatyczny pożar kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach [UNIKATOWE ZDJĘCIA I WIDEO]
*Ogólnopolski Ranking Szkół Ponadpodstawowych 2013 SPRAWDŹ NAJLEPSZE LICEA I TECHNIKA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szołtysek: Śląscy Jonasze, czyli błąd zwolenników autonomii Śląska - Dziennik Zachodni