Zakupy przez internet? Praw konsumenta przybywa [PORADNIK DZ]

Klient będzie miał 14 dni na zwrot towaru, który nie nosi śladów użytkowania. Do tej pory było na to od 7 do 14 dni, a czas był liczony od momentu zawarcia umowy. Po zmianach moment, od którego będzie można odstąpić od kupna, rozpocznie się z chwilą doręczenia przesyłki z towarem.

Możliwość zwrotu towaru bez podania przyczyn będą mieli także ci, którzy dokonali zakupu w drodze licytacji na aukcji internetowej.

Jeśli klient kupi kilka przedmiotów u jednego sprzedawcy, czas na zwrot będzie biegł od momentu dostarczenia ostatniego produktu.

Skróceniu ulegnie też czas zwrotu pieniędzy za zakupiony towar do maksymalnie 14 dni od chwili zgłoszenia takiej chęci przez kupującego. Sprzedawca jednak nie będzie musiał zwracać pełnej odpłatności za koszty transportu, a jedynie najtańszą opcję z możliwych. Kupujący w razie zwrotu towaru będzie musiał pokryć koszty jego odesłania.

Sprzedający będzie zobowiązany udostępnić kupującym gotowy formularz odstąpienia od umowy, a także ujawnić wszystkie koszty produktu lub wykonania usługi, jakie poniesie kupujący, w tym o wszelkich dodatkowych opłatach.

Zakazane będzie zawyżanie opłat za połączenia z infolinią. Stawka ma być tak sama, jak za zwykłą rozmowę telefoniczną. Zakazane będzie też zawyżanie kosztów za skorzystanie z płatności elektronicznych.

Koniec z automatycznym zaznaczaniem i wypełnianiem pól w formularzach. Unia wprowadza zakaz. Nie będziemy zatem musieli się godzić na przesyłanie np. materiałów reklamowych, by dokonać zakupów.

Wszystko wskazuje na to, że nowe przepisy unijne dotyczące zakupów w sieci, które jeszcze w tym roku musi przyjąć polski rząd, jeszcze bardziej ułatwią zakupy i zabezpieczą polskich klientów. Tym bardziej, że już pokochaliśmy "showrooming" , czyli oglądanie towaru w realnym sklepie i kupowanie go w sklepie internetowym, gdzie jest nawet o 30 proc. taniej. To nie nowość. To sposób na oszczędności, a jednocześnie coraz częściej duże sklepy z elektroniką, towarzystwa ubezpieczeniowe czy nawet delikatesy albo markety spożywcze zachęcają do tej formy zakupów.

- Możemy zaproponować atrakcyjniejsze ceny, bo nie ponosimy tak wysokich kosztów wynajmu pomieszczeń jak ma to miejsce w przypadku sklepów tradycyjnych . Zdecydowanie niższy jest również koszt utrzymania sklepu, który może być usytuowany na peryferiach miasta w jakiejś hali. Odpada również koszt ekspozycji towarów - wylicza Mikołaj Kustosz, właściciel internetowego discountu RTV-AGD z Rudy Śląskiej.

Jednak wiele osób nadal waha się i rezygnuje z zakupów w sieci. Zdaniem psychologów, główne obawy artykułowane przez konsumentów to: brak bezpośredniego kontaktu ze sprzedawcą, brak możliwości dokładnego obejrzenia towaru, brak pewności czy sklep istnieje w rzeczywistości, a nie jest jedynie sieciowym oszustwem.

Jednak ci, którzy zdecydowali się na zakupy w internecie przekonują, że można zminimalizować niebezpieczeństwo oszustwa poprzez kupowanie tylko u sprawdzonych sprzedawców posiadających kontakt nie tylko przez e-mail i komórkę, ale także telefon stacjonarny.

- Przed dokonaniem zakupu zawsze dzwonię do sklepu. Jeśli mimo kilku prób nie uda mi się połączyć, rezygnuję. Kosztowny sprzęt elektroniczny staram się kupować w sklepie, który proponuje również odbiór osobisty. Wybieram wtedy ofertę z sąsiedztwa, czyli do 30 km od domu. Staram się też korzystać z opcji "płatne przy odbiorze" - wylicza Andrzej Konieczny, informatyk z Katowic.

Podobnie postępuje przy zakupach na aukcjach internetowych. - Kupiłem już wiele rzeczy w sieci. Od sprzętu RTV, poprzez rowery, meble, a nawet piec kominkowy i kosmetyki. Tylko raz kontrahent okazał się naciągaczem, ale był to zakup od osoby, a nie w sklepie - dodaje informatyk.

*Michał Smolorz nie żyje ZDJĘCIA I WIDEO Z POGRZEBU
*Dramatyczny pożar kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach [UNIKATOWE ZDJĘCIA I WIDEO]
*Ogólnopolski Ranking Szkół Ponadpodstawowych 2013 SPRAWDŹ NAJLEPSZE LICEA I TECHNIKA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY