Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma przepompowni, nie ma wydobycia?

Joanna Heler
Protestujący z Sierpnia'80 mieli tym razem takie samo zdanie, jak władze kopalni
Protestujący z Sierpnia'80 mieli tym razem takie samo zdanie, jak władze kopalni JOANNA HELER
Władze podgliwickich Gierałtowic postawiły się Kompanii Węglowej. Ta żyjąca z górnictwa gmina jest gotowa nie wyrazić zgody na eksploatację pięciu ścian kopalni Sośnica-Makoszowy. Gierałtowice chcą w ten sposób wymusić na Kompanii budowę obiecanej od lat bardziej wydajnej przepompowni.

Ma to zapobiec zalewaniu obniżających się na skutek górniczej eksploatacji i położonych poniżej lustra Kłodnicy Przyszowic i Paniówek.

Radny Eugeniusz Kurpas, przewodniczący komisji górnictwa przekonuje, że nie może być tak, by to pieniądz i chęć większego wydobycia rządziły decyzjami radnych. Komisja nie wyraziła więc zgody, by od stycznia ruszyły nowe ściany. Taką uchwałę rekomendowała też radnym. W ostatniej chwili usunięto ją jednak z harmonogramu.

- Mam świadomość, że narażam się gierałtowiczanom pracującym w kopalni. Ale tu chodzi o bezpieczeństwo! Gdy w 2005 roku radni uchwalali plan zagospodarowania, warunkowo dopuścili część ścian do eksploatacji. Kopalnia zobowiązała się wykonać takie zabezpieczenia, by nie doszło do zalania domostw, podobnych do tych z 1997 roku. Na górnicze szkody nałożyła się wtedy powódź. Trzeba było ludziom dać mieszkania, bo ich domy zniknęły pod wodą - wspomina Kurpas. Adam Ziemianin, kierownik działu organizacyjnego kopalni twierdzi, że gmina na własne życzenie miała spowolnić budowę przepompowni. Jest już projekt inwestycji oraz pieniądze na wykonanie. Brakuje wydawanej przez gminę decyzji środowiskowej. - Na razie działa tymczasowa przepompownia. Dziwi, że gmina, która co rok dostaje z kopalni około 4 mln zł opłaty eksploatacyjnej, jest gotowa na taki krok - uważa. - Jeśli decyzja radnych zostanie podtrzymana, będzie to koniec tego zakładu. Jego wydajność spadnie o połowę - dodaje Bogusław Ziętek z Sierpnia'80.

Wójt Gierałtowic, Joachim Bargiel ma nadzieję, że gmina dogada się z kopalnią, choć podkreśla, że ta ostatnia miała co najmniej dwa lata na budowę przepompowni. Pierwotnie złożony termin - 2007 rok - mimo ponagleń i warunkowo wydawanej zgody - nie został przez nią dotrzymany.

- To nie po stronie gminy jest opóźnienie. To kopalnia przedstawiła zły projekt inwestycji, bo nie uwzględniał m.in. cieku wodnego i chciała ją budować na piaskach - ripostuje wójt.

Przepompownia, która może uratować gminę przed powodzią, ma teraz szanse powstać do 2011 roku. Pod warunkiem, że np. jej budowy nie oprotestują mieszkańcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty