18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślązak się zbroi, ale w broń bez zezwoleń

Aldona Minorczyk-Cichy
Po tragedii w szkole w Newtown w USA rozpętała się dyskusja o ograniczeniu dostępu do broni. Tymczasem my chętnie byśmy się nieco uzbroili. No może nie od razu w broń ostrą, ale gaz pieprzowy, paralizator, czy pistolet hukowy w każdej damskiej torebce? Czemu nie.

Z badań przeprowadzonych w połowie stycznia przez portal praktycy.com wynika, że najczęściej wybieramy gazy ochronne (31 proc.) i paralizatory (25 proc.). Jednocześnie Ślązacy masowo wręcz rezygnują z broni, która wymaga zezwoleń. W sumie jednak w naszych domach jest 23500 sztuk broni krótkiej ostrej, sportowej, myśliwskiej i gazowej.

- Rocznie o zezwolenia występuje 350-360 osób. Ich liczba systematycznie maleje. Najwięcej rezygnacji dotyczy broni gazowej, bo procedury m.in. przechowywania w jej przypadku są takie same jak przy ostrej. Do tego dochodzi drogie badanie lekarskie. Przeprowadza się je co 5 lat.Koszt to około 700 zł - mówi Adam Jachimczak z KWPw Katowicach.

Aż 43 proc. z nas znalazło się w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia. Mimo danych policji o poprawie bezpieczeństwa, coraz częściej sięgamy po narzędzia samoobrony, właśnie te, które nie wymagają zezwoleń.

- To dobry kierunek. Gaz pieprzowy bywa bardziej skuteczny niż broń, a na pewno jest bezpieczniejszy - mówi Jerzy Dziewulski, b. antyterrorysta.

Maciej Nowaczewski ze sklepu detektywistycznego Spy-shop zachwala też paralizatory. To broń, która nie ma wyrządzić krzywdy, a jedynie chwilowo obezwładnić. Zasilane batriami o napięciu 9 wolt, potrafią generować napięcie o sile od 200 tyś. do pół mln wolt.

- Tak duża liczba może robić wrażenie jednak na dłuższą metę jest nieszkodliwa. Towarzyszy jej niewielkie natężenie prądu - mówi Nowaczewski.

Bronisław Komorowski, Jarosław Kaczyński, Leszek Miller, Radosław Sikorski, Wojciech Olejniczak - pomimo różnic poglądowych jest coś, co łączy tych polityków. To pozwolenia na broń. Nic dziwnego, że idąc za ich przykładem też chcemy się zbroić. Tyle że najchętniej bez badań lekarskich i zezwoleń. Są kosztowne i zabierają czas.

Broń kupujemy głównie w internecie. Urodziny taty czy wujka? Wiatrówka na prezent będzie w sam raz. Siostra kończy 18 lat? Paralizator lub gaz pieprzowy jak znalazł, bo do domu wraca wieczorami. A dla 12-latka karnet na rozgrywkę w paintball. Czy nie przesadzamy? Wciąż nam przecież daleko do USA, gdzie według danych z 2010 roku ostra broń była w co trzecim gospodarstwie domowym.

Według oficjalnych policyjnych statystyk, mamy w Śląskiem wydanych tysiąc zezwoleń na broń ostrą do ochrony osobistej, 500 - na sportową, 7000 - na myśliwską i 15.000 - na gazową.

- Z tej ostatniej najwięcej też osób rezygnuje. Lekki wzrost mamy przy wydawaniu zezwoleń na broń myśliwską. Ale to kwestia pewnej mody na tego typu strzelectwo - mówi Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiego garnizonu policji.

A jaką broń można mieć bez zezwolenia? Najbardziej popularne są wiatrówki, czyli broń pneumatyczna, o ile energia pocisku nie przekracza 17 dżuli. Do tej kategorii zalicza się paintball, co umożliwiło rozwój tej zabawy w Polsce. Aby kupić wiatrówkę, wystarczy być osobą pełnoletnią. Można to zrobić w sklepie lub przez internet. Koszt? Za w miarę porządną trzeba dać ok. 700 złotych. Za bardziej luksusowe modele - nawet kilka tysięcy.

Zainteresowaniem cieszą się też pistolety hukowe, czyli popularne straszaki. Wyglądem zwykle przypominają najbardziej dostępne modele broni ostrej. Koszt od 300 do nawet 1000 złotych.

A paralizator? Najtańszy już za 170 zł. Działa nawet przez grubą warstwę odzieży i obezwładnia agresora. Nawet na kilkadziesiąt minut. W zależności od długości czasu rażenia napastnik może doznać szoku, zwiotczenia i utraty orientacji. Są też urządzenia dużo groźniejsze, wymagające u nas zezwolenia. To tasery. Można nimi razić ze sporej odległości.

Ale wszyscy pamiętamy tragiczne wydarzenia na lotnisku w Vancouver w Kanadzie, gdzie w październiku 2007 roku po rażeniu takim taserem przez policję zmarł 40-letni Robert Dziekański, emigrant z Gliwic.

Gazem pieprzowym celuj w napastnika i szybko w nogi

Rozmowa z Jerzym Dziewulskim, b. antyterrorystą, ekspertem ds. bezpieczeństwa
Zapanowała swoista moda na inne środki bezpieczeństwa niż broń ostra. To dobry kierunek?
Jak najbardziej. Są oczywiście ludzie, którzy twierdzą, że gdyby dzieci i ich opiekunowie w szkole w Newtown mieli broń, to by napastnika zdjęli i nie doszłoby do takiej ogromnej tragedii. Dla mnie to są bzdury. Trzeba się cieszyć, że to idzie w odwrotnym kierunku.

Gaz, paralizator, czy broń hukowa? Co lepsze, skuteczniejsze? I czy nie można tym sobie zrobić krzywdy?
Przede wszystkim trzeba poznać zasady ich używania. Najbezpieczniejszy, najbardziej skuteczny wydaje się gaz pieprzowy. Tyle że konieczny jest kontakt bezpośredni. Trzeba nim potraktować napastnika z odległości nie większej niż metr. Natomiast potrafi go skutecznie obezwładnić na kilkanaście sekund, co daje czas na ucieczkę. Nie wolno w takiej sytuacji stać i obserwować, co się dzieje, sprawdzać, czy atakującemu nie zrobiliśmy krzywdy. To czas, aby po prostu brać nogi za pas.

A paralizator?
Tu też konieczny jest kontakt bezpośredni. Nie można go użyć z odległości 30 metrów jak pistoletu gazowego. No i nie znamy wszystkich reakcji ludzkich na działanie prądu. Nie wiemy, co w sytuacji, kiedy np. ktoś ma arytmię czy inne schorzenia układu krążenia. Można tym zrobić krzywdę i potem odpowiadać za nieuprawnione użycie lub nawet nieumyślne spowodowanie śmierci.

Pistolety hukowe, gazowe? Warto w nie zainwestować?
Tak naprawdę mogą tylko rozjuszyć napastnika, choć rzeczywiście przez moment dają czas na ucieczkę. Kiedyś sam ratowałem z opresji właściciela pistoletu gazowego. Wystrzałem tylko mocno wkurzył napastnika, który postanowił go za to obić.


*Michał Smolorz nie żyje ZDJĘCIA I WIDEO Z POGRZEBU
*Dramatyczny pożar kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach [UNIKATOWE ZDJĘCIA I WIDEO]
*Ogólnopolski Ranking Szkół Ponadpodstawowych 2013 SPRAWDŹ NAJLEPSZE LICEA I TECHNIKA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ślązak się zbroi, ale w broń bez zezwoleń - Dziennik Zachodni