Dzieci coraz częściej udają gangsterów

Chłopcy w wieku 13 i 14 lat kradli, włamywali się do samochodów, domów, sklepów, dokonywali rozbojów.

Z garażu na jednej z prywatnych posesji wynieśli motorower i quada, ale nie pogardzili też okularami słonecznymi, które zabrali z zaparkowanego przy drodze malucha.

- Rozbiliśmy ten młodociany gang kilka dni po tym, jak chłopcy włamali się do jednego z domów w dzielnicy Ligota i okradli go. Gdy do nastolatków dotarło, że jesteśmy na ich tropie, zaszyli się w "dziupli" i przed dwie doby nie pokazywali się w domach. Rodzice zgłosili nawet ich zaginięcie - mówi Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej policji.

Chłopcy przyznali się do winy. - Wyruszyli nawet w asyście policjantów w miasto i pokazywali, gdzie dokonywali kradzieży. Ujawnili także swoją kryjówkę, w której trzymali ponad 20 skradzionych rowerów, sprzęt audio. Niektóre łupy zakopali nawet w ziemi - dodaje Nowara.

Dwaj 14-latkowie trafili już na trzy miesiące do schroniska dla nieletnich. Ich młodszy kolega na wyrok sądu rodzinnego czeka w domu.

W sąsiednim Wodzisławiu Śląskim policjanci zatrzymali niedwano trzech mężczyzn w wieku 17, 19 i 24 lat oraz pięć dziewcząt z pobliskiego Pszowa (w wieku 13 - 15 lat). Ustalono, że cała grupa ma na sumieniu cztery napady z wymuszeniem, których młodzi ludzie dopuszczali się na przypadkowych przechodniach. Byli przy tym bardzo brutalni. Najpierw dotkliwie bili i kopali swoje ofiary, a potem kradli im wszystkie wartościowe drobiazgi. Ich łupem były telefony komórkowe, dokumenty i portfele.

Dorosłym czonkom grupy grozi nawet 12 lat więzienia, a nastoletnim dziewczynom poprawczak.

W pierwszych czterech miesiącach tego roku śląska policja odnotowała 3332 przestępstw, w których brali udział młodociani. To wprawdzie o ponad 330 mniej niż w tym samym okresie zeszłego roku, ale fachowcy alarmują, że obniża się wiek przestępców.

- Niedawno miałem do czynienia z rozbojem, którego dopuścił się już 11-letni chłopczyk, który pobił i okradł swojego o rok starszego kolegę - mówi Marek Wypych, dyrektor Lokalnego Ośrodka Wsparcia w Zabrzu. Eksperci alarmują też, że młodzi ludzi są coraz bardziej bezwzględni i brutalni. Nie wynoszą już cukierków ze sklepów spożywczych, ale okradają starsze osoby lub młodszych kolegów, a skradzionymi drobiazgami handlują niczym doświadczeni paserzy.

- Młodociani sprawcy przestępstw to przeważnie osoby, które zostały pozostawione same sobie, czyli odrzucone przez rodziców oraz grupy rówieśnicze. Odczuwają pustkę emocjonalną i tę właśnie lukę zapełniają, przyłączając się do gangów czy różnych subkultur. Odreagowują ten stan agresją - tłumaczy pedagog Anna Naruszewicz-Studnik.

Młodzi ludzie nie boją się wchodzić na złą drogę, bo nie zastanawiają się nad skutkami swoich działań.
- Wśród młodych ludzi panuje poczucie bezkarności. Nasz system sprawiedliwości działa wolno. Długie miesiące miną od momentu popełnienia przestępstwa do chwili, kiedy młodemu człowiekowi wymierzona zostanie kara - mówi Wypych.

Jakie przestępstwa najczęściej popełniają? - Od stycznia do kwietnia tego roku najwięcej było kradzieży. Naliczyliśmy ich aż 523. Odnotowaliśmy również 445 bójek i pobić oraz 391 rozbojów oraz wymuszeń rozbójniczych - wylicza podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji.

10 stycznia w Żorach 15-letni Patryk został skatowany przez 16-letniego kolegę. Tomasz R. skopał Patryka i skakał mu po głowie. 15-latek trafił do szpitala.

W styczniu policjanci z Katowic zatrzymali chłopców w wieku 11, 12 i 15 lat. Pobili 13-latka. Za kradzieże i pobicia trafili do poprawczaka.

W kwietniu 16-letni Kacper B. w szkolnej toalecie pobił do nieprzytomności 14-letniego Rafała. Napastnik dostał trzy miesiące poprawczaka.