Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monty Python w Plusie: Dla operatora dane to za mało, jeśli nie znamy wysokości rachunku!

Rafał Musioł
Sprawna komunikacja z operatorem komórki działa tylko w jedną stronę: do klienta po kasę
Sprawna komunikacja z operatorem komórki działa tylko w jedną stronę: do klienta po kasę 123RF
Sprawa wydawała się prosta. Podpisując z Plusem nową umowę na trzy przypisane do mnie numery telefonów, otrzymałem do każdego z nich dwumiesięczny gratisowy dostęp do internetu. Tuż przed upłynięciem tego okresu wystarczyło wysłać esemesa, żeby z tegoż dostępu zrezygnować i uniknąć w ten sposób dodatkowych opłat.

Na dwóch numerach internet nie był mi do szczęścia potrzebny, więc postąpiłem zgodnie z instrukcją. Ponieważ jednak nie otrzymałem zwrotnego potwierdzenia, postanowiłem sprawdzić rzecz u źródła, czyli w Biurze Obsługi Klienta. I tu właśnie zaczęła się historia rodem z Monty Pythona.

Po 52-minutowym (!) oczekiwaniu, poprzedzonym zapewnieniami o wiodącej roli Plusa w nowych technologiach, klawiszowym wyborem tematyki rozmowy, a wreszcie "umilanym" coraz bardziej irytującymi komunikatami i melodyjką - osiągnąłem cel. To znaczy tak mi się przynajmniej zdawało...

- Dzień dobry, chciałem potwierdzić, czy na należących do mnie numerach X i Y został za-blokowany dostęp do internetu, zgodnie z wysłanym przeze mnie esemesem - zapytałem panią Konsultantkę. Po czym, jak już mi się to zdarzało, wyrecytowałem swoje dane, czyli imię, nazwisko, adres i datę urodzenia, co zawsze wystarczało do potwierdzenia tożsamości.
- Poproszę jeszcze o informację, czy wspomniane telefony są połączone na rachunku z innymi i jaka jest ostatnia wysokość rachunku na tych numerach - błyskawicznie skontrowała mnie pani Dorota z BOK.

- Nie wiem. Rachunki płaci internetowo moja żona, nie pamiętam też, czy podczas podpisywania pierwszych umów, jakieś dziesięć lat temu, rozdzielaliśmy konta czy nie - odparłem.

- W takim razie nie odpowiem na pana pytanie - usłyszałem.

- Na obu numerach rachunki wynoszą chyba po około 40 złotych - szukałem koła ratunkowego.

- Przykro mi. Muszę usłyszeć dokładną kwotę ostatniego rachunku, nie około! - odparła przedstawicielka Plusa.
Moje argumenty: nie chcę dokonać żadnej zmiany, a jedynie potwierdzić tę, którą - mam nadzieję - już zrealizowałem esemesem; podałem dane osobowe; na ekranie w BOK wyświetla się numer, którego powiązania z numerami, o które pytam, można pewnie sprawdzić przyciśnięciem jednego klawisza, a wreszcie zapytanie o punkt umowy, który zobowiązuje mnie do noszenia przy sobie ostatniego rachunku, przysyłanego zresztą drogą elektroniczną, na nic się nie zdały.

- Jeśli nie zna pan dokładnej wysokości ostatniego rachunku, nie udzielę panu żadnej informacji - powtarzała jak mantrę Konsultantka. Na koniec usłyszałem jeszcze, że nie ma możliwości porozmawiania z nikim, kto mógłby sprawić, że uzyskałbym odpowiedź na moje pytanie i uznałem się w tym słownym ping-pongu za pokonanego.
Tuż po tej rozmowie (11 stycznia) wysłałem do Plusa e-maila. Po przedstawieniu problemu zapytałem, czy Plus rzeczywiście wprowadził tak zadziwiające procedury w tak prostej sprawie jak moja, czy też pani Dorota źle je zinterpretowała? I przede wszystkim - czy na numerach X oraz Y został zablokowany pakiet internetowy?

W odpowiedzi otrzymałem wiadomość o utworzeniu mojego konta w BOK (procedurę wykonałem) oraz obietnicę jak najszybszej odpowiedzi. Zainspirowany tym ostatnim, cztery dni później wysłałem kolejne pytanie, nieco już ironiczne: czy kilkadziesiąt godzin to wciąż za mało na udzielenie najszybszej odpowiedzi na oczywiste i łatwe do sprawdzenia kwestie, o które pytałem. Poczta dała o sobie znać niemal natychmiast: w zwrotce obiecano mi z automatu - jakże-by inaczej - jak najszybszą odpowiedź (w witrynie BOK uznano ten e-mail jako "rozwiązanie sprawy"). Wreszcie po 11 dniach otrzymałem kolejną odpowiedź polecającą mi... zalogowanie się do aplikacji Plus Online z informacją, że pomocą mogą mi służyć także Konsultanci telefoniczni...

Ciąg dalszy pewnie nastąpi w najbliższym możliwym czasie, ale to doprawdy zadziwiające, że wtedy, gdy to sieć próbuje mi cokolwiek sprzedać, płynie on wyraźnie szybciej. Ba, zagadka o wysokość rachunku, nikomu z drugiej strony nawet nie przychodzi do głowy. W przeciwieństwie do pytania, czy różowe jelenie, które ozdabiają katowicki salon Plusa, nie symbolizują czasem jej klientów...


*Michał Smolorz nie żyje ZDJĘCIA I WIDEO Z POGRZEBU
*Dramatyczny pożar kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach [UNIKATOWE ZDJĘCIA I WIDEO]
*Ogólnopolski Ranking Szkół Ponadpodstawowych 2013 SPRAWDŹ NAJLEPSZE LICEA I TECHNIKA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Monty Python w Plusie: Dla operatora dane to za mało, jeśli nie znamy wysokości rachunku! - Dziennik Zachodni