Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moda lat 80. była nowobogacka. Zimowe stroje dawniej i dziś [ZOBACZ]

Katarzyna Kapusta
Duże czapki z nutrii lub lisa, tureckie kożuchy. Tak ubieraliśmy się w latach 80. Wrażenie robiły własnoręcznie wydziergane swetry. Teraz łączymy koronki, grube swetry. Ale moda z lat 80. powraca - pisze Katarzyna Kapusta

Pamiętacie jeszcze wielkie czapki z lisa lub nutrii? Albo tureckie kożuchy i futra, które były absolutnym rarytasem w latach 80.? A może sami robiliście sobie na drutach swetry i czapki? Nie jest żadną tajemnicą, że w latach 80. trzeba było sporo kombinować. Bo przecież modnie i ekstrawagancko, niczym u Carringtonów w "Dynastii", być musiało. W latach 80. moja mama uwielbiała kupować ciuchy na targu w Będzinie. W naszym regionie najbardziej hitowym miejscem zakupów był jednak katowicki "Szaberplac". Na tym bazarze przy ul. Sokolskiej (obecnie jest tam hotel Angelo) można było wytropić prawdziwe cuda. Oczywiście chodziło się też na działy odzieżowe do Skarbka i Zenitu, tam było po prostu taniej niż w Telimenie czy Modzie Polskiej (salony tej ostatniej znajdowały się w Katowicach i Sosnowcu - przyp. red.). Kto miał bony albo dolary, mógł też ubierać się w Peweksie.

- Moda lat 80. to była w ogóle moda szemrana - śmieje się Jerzy Antkowiak, były dyrektor wzornictwa Mody Polskiej, który do dziś współpracuje z Zespołem Szkół Projektowania i Stylizacji Ubioru w Sosnowcu.

W modzie królowały bufiaste ramiona, plastikowa biżuteria i jeans. Jednym słowem, przepych. Musiało być na bogato.
- Muzyka lat 80. była piękna, natomiast moda była straszna, wylansowana przez filmowych Carringtonów z amerykańskiego serialu. Moda w tamtym czasie była bardzo nowobogacka, nie- mająca w sobie szlachetności lat 50., 60. Stała się bardzo wulgarna. Jestem z natury chomikiem, w związku z tym mam jeszcze katalogi z modą właśnie z lat 80. i patrzę ze zgrozą na te przesadnie rozbudowane ramiona. Można powiedzieć, że te ubrania to była taka odwrócona litera A. Otworzyliśmy się na Zachód poprzez Wschód - wspomina Antkowiak.

To właśnie wtedy rozpoczęły się złote lata targów, bazarów. I tanich podróbek. Choć Moda Polska, która przez lata wyznaczała trendy, już "dyszała", jej czołowy projektant i dyrektor wzornictwa ten czas wspomina z lubością i uśmiechem na ustach. - Pokazywaliśmy wtedy przerost i trochę się śmialiśmy "patrzcie, jak będziecie pięknie wyglądać w bufoniastych ramionach". Pamiętam, że jedną kolekcję w tamtym czasie nazwaliśmy "Wiszące ogrody Semiramidy", a ja powiedziałem, że będą to tylko ogródki działkowe - wspomina Antkowiak.

Jak sam przyznaje, na pokazach mody prezentowano wersję oficjalną, a w życiu codziennym mieliśmy wersję zubożałą. Zamiast czapki z lisa, była czapka z nutrii. Piękne futro z przepychem zamienialiśmy na tureckie kożuchy. Zdaniem Jerzego Antkowiaka, Ślązacy pod względem mody radzili sobie dużo lepiej niż warszawiacy. Co jak co, ale na Śląsku i w Zagłębiu potrafiliśmy kombinować.

- Pamiętam, jak chciałem sobie kupić płaszcz ze skóry. Nie spodobało mi się, że chcieli za niego 60 tysięcy złotych, ale udało mi się znaleźć podobny, a przy tym tańszy. W Turcji - opowiada Mirosław Nowok, który w latach 80. był górnikiem w Rudzie Śląskiej. - Za garnitur wtedy trzeba było zapłacić 12 tysięcy złotych , a za zegarek 25 tys. złotych - wspomina.
Z uśmiechem zimową modę lat 80. wspomina Beata Pietras, która na początku lat 80. rozpoczęła swoją pierwszą pracę w Hucie Katowice.

- Pamiętam, że zarabiałam wtedy więcej niż mój tata po dwudziestu latach pracy. Za pierwszą wypłatę kupiłam takie haftowane buty. Nie pamiętam dokładnie, ile kosztowały, ale były bardzo drogie i wydałam wtedy na nie ponad połowę swojej pensji - wspomina kobieta. Patrzy na mnie, zaczyna się śmiać i mówi: - Pokłóciłam się o nie z siostrą, bo chciała takie same.
To, czego nie mogliśmy kupić w sklepie, przysyłała ciocia z Ameryki albo, jak w wypadku wielu Ślązaków, z Reichu, czyli Niemiec. Wszelkie rekordy popularności biły wtedy kurtki narciarskie z Kanady, z wywietrznikami pod pachą.

- Ludzie chodzili przedziwnie ubrani. Ja raczej nie wyróżniałam się z tłumu. Nie chodziłam w lisach, bo nie było mnie na nie stać, ale miałam za to czapkę z nutrii. To były czasy, kiedy tak naprawdę dużo rzeczy robiło się samemu. Dlatego miałam dużo swetrów robionych na drutach. Sama je robiłam, matka z kolei szyła mi spodnie - wspomina.

Zimą na ulicach miast w naszym regionie królowały także płaszcze w kratkę, oficerki i brazylijskie buty z haftem. Kożuchy były zawsze modne, ale nie każdy mógł sobie na nie pozwolić, były bardzo drogie.

- U nas nie było szaleństw, bo były puste sklepy. Buty kupowało się na kartki. Te panie, które miały nosa, nakupowały fajnych butów wcześniej i miały w czym chodzić. Pamiętam, że miałam dwa kożuchy. Jeden mama kupiła mi u górala za 16 tysięcy złotych, bo ryczałam strasznie, że chcę taki mieć i w końcu dała się przekonać. Drugi znajomy przywiózł z Turcji . To był absolutny rarytas. Raz w miesiącu robiłam zakupy w Peweksie. Jeansy można było tam kupić wtedy za 10 dolarów. Poza tym dużo kombinowało się samemu w domu - wspomina Danuta Kozielska. W latach 80. była jeszcze studentką Politechniki Gliwickiej. - No, kapeluszy, jak jakaś paniusia to wtedy nie nosiłam. Zakładałam wełnianą czapkę i tak chodziłam najczęściej - śmieje się.

To, co wtedy nazywaliśmy kombinowaniem, teraz wraca w nieco udoskonalonej formie. Dzisiaj łączymy stare z nowym. Od kilku lat mamy prawdziwy szał na lumpeksy i kupowanie ubrań za przysłowiowe grosze. Ba! Ubrania, buty czy torebki z lat 80. można kupić na allegro. A ceny zaczynają się już od 5 złotych za bawełnianą koszulę czy 10 złotych za piękną skórzaną torebkę, oczywiście na długim pasku. Powód?

Bo lata 80., choć wielu źle się kojarzą z siermiężnymi czasami komuny, niektórych wciąż inspirują. Zwłaszcza modowe blogerki, zwane też szafiarkami, które podobnie jak projektanci wyznaczają trendy w modzie. I przekonują, że nie trzeba być wielkim projektantem, by prezentować swój własny styl, który potem naśladują kobiety niemal w całej Polsce. To blogerki publikując swoje zdjęcia w wymyślnych stylizacjach, zaznaczają co jest absolutnym "must have" tego sezonu. A jednym z takich właśnie trendów, które koniecznie "trzeba mieć", są rzeczy stylizowane na lata 80. Pamiętacie kiczowaty styl Madonny z początków jej kariery? Teledyski do "Material Girl" i "Like a Virgin"? Nie, to sprawdźcie w internecie. Bo lata 80. to także czas erotycznego wyzwolenia i odważnego mieszania konwencji. To najlepszy czas dodatków, które nosiło się na potęgę.
Jedną z blogerek, która łączy styl retro, a więc trochę lat 80. z nowoczesnością, jest Katarzyna Cieślik. Jako "Panna Lemoniada" na swoim blogu o tej samej nazwie radzi, co z czym łączyć, jakie kolory dobierać.
- Jak myślę: moda i zima, to nasuwa mi się jedno. Ma być ciepło, miło i przytulnie. Ponieważ "bazą" w takich moich zimowych zestawach jest gruby sweter, najlepiej za takowym rozejrzeć się w najbliższym lumpeksie. I tanio, i wszystkie obecne trendy znaleźć można na jednej wielkiej stercie ubrań, nie wydając na to połowy pensji. Jeśli jednak ktoś ma obiekcje przed takim zagrzebywaniem się w górę fatałaszków, polecam stare, dobre sieciówki - najlepiej dział męski, na którym pod pretekstem kupna prezentu dla męża, brata czy taty zaopatrzymy się w wielki pseudowełniany otulacz w rozsądnej cenie - wylicza blogerka.

Pamiętajmy, że teraz wszystko wraca i ludzi opanowało totalne szaleństwo na rzeczy robione własnoręcznie. Zatem szczęśliwy ten, kto nie ma dwóch lewych rąk i sweter jest w stanie sam sobie udziergać na drutach w zaciszu ciepłego mieszkania. Nosimy burgundy, butelkowe zielenie i cudne szarości.

Od dwóch sezonów wciąż modne są ogromne czapki robione na wzór tych z lisa w latach 80. - Nie zapominajmy o płaszczach ze skórzanymi rękawami. Spokojnie założymy pod nie ogromne swetry, które rządzą na większości wieszaków w sklepach. Powinnam chyba jeszcze powiedzieć o ciągle goszczących neonowych dodatkach, ale tego trendu tak nie lubię, że przemilczę - śmieje się Katarzyna. Zatem jaka rada?

- Łączę letnie, zwiewne sukienki z grubymi, plecionymi swetrami, sportowymi bluzami czy innymi miękkimi narzutami. Uwielbiam warstwy i ubieranie się na cebulkę, łączenie deseni, faktur i tworzenie kontrastów. To tak naprawdę sprawdza się u wszystkich, którzy lubią bawić się modą - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Moda lat 80. była nowobogacka. Zimowe stroje dawniej i dziś [ZOBACZ] - Dziennik Zachodni