Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czego nas nauczyła tragedia hali MTK? Głos mają bohaterowie tamtych dni

Aldona Minorczyk-Cichy
Karina Trojok
Siedem lat temu w Chorzowie na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich zawalił się świat. Dosłownie. Pod naporem lodu i śniegu runęła metalowa hala grzebiąc 65 osób. Czy ta tragedia czegoś nas nauczyła? Pytamy tych, którzy tam byli i nadal wracają tam w myślach.

SMS: zawalił się dach hali

28 stycznia 2006 roku - Artur Brodziak na międzynarodowej wystawie gołębi w hali MTK miał spotkać znajomego z Belgii. Mieszka w Siemianowicach Śląskich tuż obok hali, niedaleko wieży telewizyjnej. Poszedł tam pieszo. - To była moja trzecia wizyta na targach. Zawsze zabierałem ze sobą dzieci. Tym razem udałem się tam sam. To był pierwszy cud - mówi pan Artur.
Po 17.00 Krzysztof Mejer, ówczesny rzecznik prasowy wojewody śląskiego, był w restauracji z 13-letnim synem.

- Najpierw przyszedł SMS z informacją, że zawalił się dach hali. Nawet nie zareagowałem. Pomyślałem, że pewnie pusta. Dopiero po chwili zadzwonił telefon. Wtedy usłyszałem, że odbywała się tam wystawa gołębi i że w środku był tłum ludzi. No i że jest bardzo źle - wspomina Mejer.

Nie odwiózł dziecka do domu. Poprosił o pomoc kierowcę z urzędu. Sam pojechał do MTK.

Artur Brodziak w tym czasie leżał już pod zwałami stali i lodu. Czekał na pomoc. Miał szczęście. Szczątki hali wręcz owinęły się wokół niego. Osoby, które stały obok, zostały poważnie poszkodowane. - Obok leżał znajomy. Miał zmiażdżoną głowę. A ja jakimś kolejnym cudem byłem cały. Zadzwoniłem do żony. Uspokoiłem ją, że czekam na pomoc.

Akcją ratowniczą kierował gen. Janusz Skulich, ówczesny szef śląskich strażaków, teraz zastępca komendanta głównego.

Po prostu profesjonalista

Umówiłem się z komendantem, że wezmę na siebie przekazywanie informacji. Stałem obok i obserwowałem go. To profesjonalista w każdym calu - wspomina Mejer. Informował media. Musiał uważać na każde słowo, żeby nie nakręcać emocji. Były wystarczająco duże. Pamięta swój strach przed wejściem na teren zawalonej hali. Przyjeżdżali politycy. Miałem im asystować. - Odmawiałem wejścia. Bałem się, że nadepnę na ludzkie szczątki. To było silniejsze ode mnie - dodaje Mejer.

Kilka ofiar, kilkanaście, kilkadziesiąt. Liczba rosła z godziny na godzinę. Nie od razu dowiedzieliśmy się, że zginęło łącznie 65 osób. Do tego ponad 150 poszkodowanych. Płacz, krew, ale też wzajemna pomoc. I ekstremalna temperatura - minus 20 st. C.
- Leżałem tam w sumie cztery długie godziny. Zewsząd dochodziły mnie jęki. Strażacy wycięli otwór w stali. Wydobył mnie młody ratownik górski. Dołem, pod halą. O 21 byłem już w karetce - mówi Artur Brodziak.

Mejer wspomina chwilę, kiedy gen. Skulich przerwał akcję ratowania ludzi, bo nie było już szans na znalezienie kogoś żywego. - Jak on później czekał na wyniki sekcji zwłok. Chciał potwierdzenia, że podjął słuszną decyzję, że nie przerwał akcji za wcześnie. Okazało się, że nie popełnił błędu - dodaje b. rzecznik wojewody.

Losy generała

Niewiele osób wie, że zanim runęła hala, planowano dymisję gen. Skulicha. Rządzący mieli kandydata na jego miejsce. Papier z dymisją był gotowy.

- Nie mogę tego potwierdzić, bo nigdy nie dostałem go do ręki. Choć są osoby, które twierdzą, że go czytały - mówi gen. Skulich.

Akcja ratownicza i koordynacja działania służb zostały ocenione jako perfekcyjne. Pozbawić generała stanowiska już nie wypadało. Ale jego akcje w rządzie wzrosły tylko na chwilę. Nie minęło wiele czasu, a do Warszawy poszły donosy. Powołano komisję. Zarzucano mu niegospodarność, nadużycia, brak profesjonalizmu. Kiedy komisja nie znalazła niczego, co by to potwierdziło, powołano następną. Spokój nastał dopiero, kiedy rozwiązano parlament. Generała przeniesiono do Warszawy. Awansowano. Został zastępcą komendanta głównego PSP. I jest nim do dzisiaj.

Gen. Janusz Skulich nie lubi o sobie opowiadać. Ceni prywatność. Niestety, ta po MTK się skończyła. Media okrzyknęły go bohaterem, co go tak po ludzku złości. Woli opowiadać o tym, co MTK zmieniło w ratownictwie.

- Każda taka tragedia jest pewnym przełomem. MTK to także kamień milowy, bo wywołał rozmowy nie tylko o powodach katastrofy, ale też o przygotowaniu służb do reagowania w tak ekstremalnych warunkach. Od tego czasu sporo się zmieniło na korzyść - podkreśla gen. Skulich.

Życie jest inne, zwolniło

Ale w Śląskiem ta skomplikowana akcja ratownicza została przeprowadzona perfekcyjnie jeszcze zanim wprowadzono zmiany w systemie ratownictwa. Dlaczego? - Bo śląską ziemię dotknęły różne nieszczęścia. Dlatego tutaj zawsze się dogadywaliśmy z policją, pogotowiem i innymi służbami - podkreśla generał.

Krzysztof Mejer katastrofy w MTK nie zapomni. - W ciągu 48 godzin aż 24 przegadałem przez komórkę. Wcześniej jako dziennikarz relacjonowałem wypadki w kopalni, powódź. Wielkie ludzkie tragedie, ale MTK przebiło je wszystkie. Nie zapomnę tego.

Artur Brodziak wyszedł z hali poobijany. Jego ciało było jak jeden wielki krwiak. - Ale te siniaki, poobijane żebra to nic w porównaniu z obrażeniami, jakie mieli znajomi. Ich rehabilitacja trwała lata. Moja tylko miesiące - podkreśla.

Jest prawnikiem. Postanowił swoich praw dochodzić w sądzie. I jako pierwszy wygrał pozywając nie spółkę MTK, ale Skarb Państwa. - Odszkodowanie 8 tys. zł to symboliczna kwota. Ale dla mnie ważne było, że wytyczyłem ścieżkę, którą poszli inni. Od firmy bankruta nie byliby nic w stanie wywalczyć - mówi.

Dodaje, że katastrofa przewartościowała mu życie. - Przed nią liczyła się przede wszystkim praca. Po niej - rodzina, przyjaciele. Zwolniłem. Kolejny raz okazało się, że aby zrozumieć, co jest ważne, musi wydarzyć się coś tragicznego. A przecież powinni tego uczyć w szkołach.


*Michał Smolorz nie żyje ZDJĘCIA I WIDEO Z POGRZEBU
*Dramatyczny pożar kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach [UNIKATOWE ZDJĘCIA I WIDEO]
*Ogólnopolski Ranking Szkół Ponadpodstawowych 2013 SPRAWDŹ NAJLEPSZE LICEA I TECHNIKA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!