Przedstawiciele elit likwidowanych województw traktowali reformę jako swoistą aneksję, pogwałcenie odrębności historycznych i kulturowych. Obawiali się marginalizacji i gorszego traktowania przy podziale pieniędzy. Zastrzeżenie budziła również sama nazwa województwa.
Zwolennicy reformy administracyjnej przekonywali, że pozostawione w dotychczasowym kształcie województwa będą zbyt słabe, by skutecznie wykorzystywać płynące z Unii Europejskiej pieniądze.
- Decentralizacja, na której tak nam zależało, wymagała przekazania kompetencji i pieniędzy z Warszawy do silnych województw, bo to one miały kreować rozwój Polski. Ponadto szybkie i skuteczne przyswajanie funduszy unijnych było możliwe tylko za pośrednictwem silnych regionów. Małe województwa nie mogły tego dokonać - tłumaczy były premier Jerzy Buzek, który przed dziesięcioma laty przeprowadził reformę samorządową, ograniczając z 49 do 16 liczbę województw.
Po dziesięciu latach emocje opadły, lecz nadal aktualne pozostaje pytanie o znaczenie poszczególnych regionów w obrębie wspólnego województwa. Prof. Buzek nie ma wątpliwości: mieszkańcy każdej części województwa muszą czuć, że są traktowani na takich samych prawach. - Nie można mówić o sukcesie naszego województwa, jeśli jakaś jego część ma poczucie niedofinansowania i braku wpływu na decyzje w regionie - podkreśla.
- Z naszymi radnymi nikt się nie liczy. Liczą się tylko Ślązoki - komentuje z kolei wielką reformę administracyjną były radny sejmiku śląskiego, Rajmund Pollak z Bielska-Białej.
- To są tylko spory elit, które zwykłego człowieka mało interesują. Konflikty coraz bardziej się wyciszają, zaczyna przeważać model podkreślający różnice, ale wskazujący zarazem szanse współdziałania - ocenia perspektywy województwa prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Jaki zatem jest bilans tej dekady? Wojewoda Zygmunt Łukaszczyk wskazuje na restrukturyzację w przemyśle, niewielkie bezrobocie i duże inwestycje drogowe. Rosnące możliwości samorządu podkreśla też marszałek Bogusław Śmigielski: przejęcie akcji WPKiW w Chorzowie, modernizacja Stadionu Śląskiego czy rozbudowa lotniska w Pyrzowicach, to tylko niektóre przykłady na poparcie tej tezy.
Wśród dawnych bojowników o niewcielanie regionów do województwa śląskiego zdania są już podzielone. Eurodeputowana Grażyna Staniszewska z Bielska-Białej, która dziesięć lat temu walczyła o zachowanie województwa bielskiego, przyznaje, że nie jest aż tak źle, jak się jej wówczas wydawało.
- Beskidy nie zostały zmarginalizowane, niemniej jednak droga do funduszy europejskich się wydłużyła. Choć gminy bielskie, żywieckie i cieszyńskie są bardziej aktywne, to nie rozwijamy się tak szybko, jakbyśmy mogli - ocenia.
Z kolei Rajmund Pollak uważa, że spadek prestiżu Bielska-Białej bezpośrednio uderzył w gospodarkę Podbeskidzia.- Zniszczony został przemysł włókienniczy, zamknięto linię produkującą samochody w koncernie Fiat Auto Poland, a dyrekcję Fiata przeniesiono do Warszawy. Nie doszłoby do tego, gdyby Bielsko było miastem wojewódzkim. A jak powstanie aglomeracja śląska, to siedziba Fiata może zostać przeniesiona z Bielska-Białej do Tychów. I wtedy stracimy podatki, jakie Fiat płaci naszemu miastu - prognozuje. - Pieniądze unijne w większości są wykorzystywane na inwestycje drogowe na Górnym Śląsku, a Bielsko samo musi sobie wypracowywać pieniądze na remont dróg- dodaje.
Bez entuzjazmu bilans minionych dziesięciu lat ocenia też była dawna prezydent Częstochowy, a obecnie posłanka Platformy Obywatelskiej, Halina Rozpondek.
- Spełniły się moje kasandryczne przepowiednie. Straciliśmy inwestorów, zmniejszyła się liczba mieszkańców, nie możemy się przebić w staraniach o duże fundusze unijne. Liczę na ustawę o aglomeracjach, która powinna pomóc nam w odbudowaniu pozycji - komentuje.
- Trudno mówić o jakiejkolwiek dyskryminacji przy rozdziale pieniędzy z unijnych funduszy. Kryteria są takie same dla wszystkich - dziwi się tym żalom Daniel Tresenberg z Urzędu Marszałkowskiego.
- Podział środków unijnych dokonuje się zgodnie z algorytmem uwzględniającym liczbę mieszkańców, PKB na osobę oraz liczbę bezrobotnych. Poszczególne subregiony woj. śląskiego otrzymały już: centralny - 405,65 mln zł, południowy - 154,84 mln zł (subregion bielski), północny - 191,16 mln zł(subregion częstochowski), zachodni - 234,28 mln zł (subregion rybnicki) - informuje Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka prasowa marszałka województwa śląskiego.
- To było dobre pociągnięcie, gdyż tworzyło nową rzeczywistość o dużym potencjale, która może przynieść wiele pozytywnego. To oczywiście wymaga czasu i umiejętności. Generalnie jednak idziemy w dobrym kierunku. Wyraźnie buduje się coś nowego, a samo województwo zmierza do uzyskania jakiegoś wyjątkowego statusu. W dalszym ciągu istnieją jednak dwa zagrożenia: niepotrzebnie tworzona fala wzajemnych niechęci oraz źle budowany obraz naszego województwa w stosunku do reszty kraju. Niechętni nam ludzie, a tacy zawsze się znajdą, wykorzystują to przeciwko nam - uważa prof. Jacek Wódz.
Województwo śląskie w liczbach
4.648 tysięcy
tylu mieszkańców liczy województwo śląskie (co stanowi 12 procent ludności kraju i daje nam drugie miejsce wśród wszystkich województw - liczniejsze jest tylko Mazowsze)
14
miejsce pod względem powierzchni zajmuje województwo śląskie wśród wszystkich województw Polski, które powstały po reformie administracyjnej w 1999 roku
68
miast znajduje się w woj. śląskim
3911,35 złotych
tyle wynosi średnie wynagrodzenie brutto w woj. śląskim
6,7 procenta
tyle wynosi stopa bezrobocia w woj. śląskim
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?