Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kubica zginął" "Małysz nie żyje", czyli jak podpowiedzi z wyszukiwarek tworzą plotki [ZDJĘCIA]

Lucjan Strzyga
Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski FOT.ANDRZEJ WIKTOR/POLSKAPRESSE
Fani znakomitego polskiego rajdowca muszą mieć stalowe nerwy. Emocji dostarczają im bowiem nie tylko sam Robert Kubica i jego dość ryzykowne ewolucje na torach wyścigowych, ale też uparta plotka, która w sieci przypomina powiększającą się śniegową kulę. "Robert Kubica nie żyje", "Robert Kubica zginął w wypadku we Włoszech", "Tragiczna śmierć Roberta Kubicy" - na te absurdalne, samonapędzające się rewelacje nie pomagają żadne wyjaśnienia.

Kubica nie żyje? Wszystko zaczęło się 6 lutego 2011 roku, gdy świat obiegła wiadomość o wypadku kierowcy podczas rajdu Ronde di Andora. Sieć natychmiast zapełniła się informacjami nie tylko o tragicznej kraksie, ale też o prawdopodobnej śmierci rajdowca. To właśnie ze snutych wówczas przypuszczeń, zwykłych wymysłów, strzępów informacji, narodziła się złowieszcza plotka, która mimo upływu czasu ma się jak najlepiej. A mimo to wciąż pojawiają się informacje "Kubica zginął".

Sytuacja jest schizofreniczna. Robert Kubica żyje, przeszedł rehabilitację, wrócił do wyścigów. 9 września zeszłego roku Polak wystartował w rajdzie Ronde Gomitolo i po znakomitych czterech odcinkach dotarł na metę z przewagą blisko minuty nad drugim zawodnikiem. Cóż z tego, gdy wstuka się w wyszukiwarkę "Robert Kubica", "Rajd Gomitolo", zostajemy zasypani wiadomościami typu: "Kubica nie żyje. Czy to prawda?" czy "Kubica. Śmierć za kierownicą".

Spece od internetu nie mają wątpliwości: uporczywa plotka o rzekomej śmierci kierowcy to dowód na to, że w sieci rządzą inne prawa niż w realu. Raz wrzucony do internetowych trzewi news zaczyna bytować własnym życiem, mutując i przybierając coraz to nowe oblicza. Nie pomaga czas ani dementi - plotka po okresie przyczajenia potrafi wychynąć z odmętów informacji i znów rozpocząć dezinformującą egzystencję. Jest w pewnym sensie nieśmiertelna.

"W sieci nic nie ginie" - brzmi bowiem pierwsze przykazanie użytkownika. Poza tym zawsze znajdą się tacy, którzy z czystej złośliwości popchną trefną plotkę dalej, wrzucą na forum, przykleją do innej treści. "Dla fanu można zrobić wszystko" - to z kolei credo tych, którym sieć służy do zabawy, nierzadko kosztem innych.

"Czy to prawda, że Robert Kubica nie żyje? Bo w internecie chodzą różne pogłoski na ten temat... w co wierzyć?" - pyta prostodusznie Shain89, uczestnik jednej z gorących forumowych dyskusji o Kubicy. "Nie żyje człowieku, jest zimny jak żelatyna" - odpowiada mu Sweetmaker. "Widziałem zdjęcia, trup w kawałkach" - dopowiada swoje BlookowyAniol.

Zjawisko, choć przyprawiające o dreszcze, zdaje się powszechne, jak internet długi i szeroki. Dziś internauci uśmiercają Kubicę, niedawno sieć aż pękała od plotek, że nie żyją Demi Moore, Charlie Sheen, Cher i Hugh Hefner. Newsik o przejściu do lepszego ze światów założyciela "Playboya" jest oczywiście smakowity i chętnie czytany, ale nie niesie z sobą tej wagi, co niedawno popularna plotka o nagłej śmierci prezydenta Baszara al-Asada. Krótka informacja zatrzęsła rynkami, natychmiast podnosząc w górę ceny ropy o jednego dolara za baryłkę.

Plotki o Al-Asadzie od biedy zaliczyć można do tzw. kategorii marketingu szeptanego, celującego w podniesienie lub osłabienie wartości danej marki. Jak to się ma jednak do Roberta Kubicy, który jest na razie ogólnym dobrem narodowym? Tu głos można by oddać etykom, mówiącym o sporych pokładach bezinteresownej zawiści u internautów. Widać ją na forach i czatach, objawia się nienawistnym językiem i daleko posuniętym brakiem empatii wobec bliźnich.

Psychologowie też dodają do tematu swoje trzy grosze. Według ich badań najczęściej czytamy wiadomości o seksie, pieniądzach i newsy z gatunku "tajemnice", w tym właśnie doniesienia o skandalach i zgonach. "Czytają je rozkapryszone nastolatki, stateczne panie po czterdziestce, informatycy w czasie przerw w pracy i studenci w czasie sesji" - tłumaczy niejaki Assmodeuss, internetowy łowca takich tajemnic. Coś w tym jest, wszak uparta plotka o śmierci Roberta Kubicy jest o wiele atrakcyjniejsza od innych.

Czy z plotką można walczyć? Dzieje świata pokazują, że nie bardzo. W erze przedinternetowej można było liczyć na to, że czas zatrze przyczynę i treść plotki, w dobie elektroniki taka nadzieja upadła. Gdyby w latach 70. istniał internet w dzisiejszej formie, piosenkarka Hanna Banaszak musiałaby się pogodzić na zawsze z plotką, że była najbardziej rozśpiewaną kochanką tow. Mieczysława Rakowskiego. Podobnie jak dwie dekady później Edyta Górniak musiała znosić plotki, że jest wyjątkowo częstym gościem w alkowie Aleksandra Kwaśniewskiego, a poza tym ma z nim potomstwo.

Chwile grozy, podobnie jak dziś Robert Kubica, musieli znosić również inni. I tak swego czasu tragicznie zginąć mieli m.in. Michał Wiśniewski (rzekomo rozbił się samochodem, mknąc po niemieckiej autostradzie 300 kilometrów na godzinę), sportowiec Adam Małysz (spadł ze skoczni w Holmenkollen i złamał kręgosłup) i polityk Leszek Miller (zamach terrorystyczny). Jeśli dziś słychać echa tych niegdysiejszych doniesień, to tylko w formie obyczajowych osobliwości. Do momentu, aż przypomniane rozgorzeją z nową siłą.

Człowiek ma to do siebie, że plotkuje. Nie tylko w maglu, ale też przy klawiaturze. Szans, by nagle pozbył się swoich upodobań, raczej nie ma. Podręczniki psychologii pełne są porad, w jaki sposób walczyć z plotkami, ale jeszcze nikomu to się nie udało. Wydaje się więc, że trzeba się pogodzić z tym, że jeszcze długo towarzyszyć nam będzie rewelacja, że Robert Kubica już nigdy nie siądzie za kierownicą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: "Kubica zginął" "Małysz nie żyje", czyli jak podpowiedzi z wyszukiwarek tworzą plotki [ZDJĘCIA] - Portal i.pl