Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autostrada A4 za darmo! Wszystko zależy od strażaków

Michał Wroński, Aldona Minorczyk-Cichy
Wypadek na autostradzie? Wciąż nie ma przepisów, kto ma po nim posprzątać. Zwykle do usuwania zniszczonego sprzętu i sprzątania jezdni wzywana jest straż pożarna.
Wypadek na autostradzie? Wciąż nie ma przepisów, kto ma po nim posprzątać. Zwykle do usuwania zniszczonego sprzętu i sprzątania jezdni wzywana jest straż pożarna. Mikołaj Suchan
Niespodziewany prezent mogą dostać od strażaków na "zajączka" kierowcy. Pod znakiem zapytania stanęło bowiem dalsze pobieranie opłat na autostradzie A4 między gliwicką Sośnicą a granicą województwa opolskiego. Wszystko zależy od strażaków.

Do 31 marca właściciel tej trasy - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - ma czas na spełnienie warunków, jakie postawili im strażacy, akceptując plan ratowniczy dla tego odcinka A4. Zgodnie z prawem zarządzający autostradą musi te warunki spełnić, aby móc pobierać opłaty od przejeżdżających nią kierowców.

Zastrzeżenia strażaków da się podsumować krótko: jesteśmy od ratowania, a nie od sprzątania. Dlatego też zażądali od drogowców wskazania, skąd zamierzają wziąć sprzęt i środki chemiczne do usuwania skutków ewentualnych wypadków, a także kto konkretnie takie działania miałby prowadzić. Pytanie dotyczyło zresztą nie tylko śląskiego odcinka A4, ale całości płatnych dróg w Polsce.

- Pierwsze pismo w tej sprawie wysłaliśmy rok temu. Nie doczekaliśmy się na nie żadnej odpowiedzi - mówi st. bryg. Paweł Frątczak, rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.

Mimo braku porozumienia ze strażą pożarną od 1 czerwca ubiegłego roku GDDKiA wprowadziła jednak opłaty za przejazd autostradą A4 między Sośnicą a Bielanami Wrocławskimi. Jesienią "zadanie domowe" odrobili drogowcy z Opolszczyzny i tam już obowiązuje plan ratowniczy bez żadnych zastrzeżeń. Gdy kilka miesięcy temu pytaliśmy o to, kiedy braki nadrobi śląski oddział GDDKiA, jego rzeczniczka, Dorota Marzyńska-Kotas zapewniała, że "w najbliższym czasie" spodziewane jest osiągnięcie konsensusu w sprawie postawionych przez strażaków warunków. Tak się jednak nie stało. Dziś, na 54 dni przed upływem wyznaczonego terminu, drogowcy nadal nie wiedzą, kto i jakimi środkami miałby zadbać o udrożnienie autostrady w razie jakiegoś zdarzenia. Mimo tego nie tracą jednak urzędowego optymizmu. Dorota Marzyńska-Kotas informuje, że w centrali GDDKiA powstał zespół roboczy, złożony m.in. z przedstawicieli policji oraz straży pożarnej.

- Jego zadaniem jest opracowanie ujednoliconych zasad postępowania podczas prowadzenia akcji ratowniczej i po jej zakończeniu na autostradach i drogach ekspresowych, w tym na A4 Wrocław - Gliwice - stwierdza rzeczniczka śląskiego oddziału GDDKiA.

Co jednak, gdy zespół nie zdąży ze sfinalizowaniem swych prac do 31 marca? Czy kierowcy będą mogli po tej dacie odmawiać płacenia za przejazd autostradą A4 między Gliwicami a granicą województwa opolskiego?

- Tego nie będę komentować - ucina Dorota Marzyńska-Kotas.

Bardziej rozmowny jest poseł Jerzy Polaczek, były minister transportu w latach 2005-2007. Jego zdaniem brak ważnego planu ratowniczego dla płatnego odcinka A4 skutkować będzie tym, że zostanie on obciążony wadą prawną.

- W razie ewentualnych zdarzeń drogowych, zaistniałych na tym odcinku, może to powodować konsekwencje prawne oraz finansowe wobec zarządzającego tą trasą - ocenia Jerzy Polaczek.
Samorządy będą musiały zapłacić za sprzątanie z własnej kieszeni

Spór o sprzątanie po wypadkach nie dotyczy tylko autostrad. W latach 2010-2011 strażacy byli wzywani do 642 tysięcy interwencji na polskich drogach. W części z tych przypadków takiej potrzeby tak naprawdę nie było, gdyż nie występowało zagrożenie życia, zdrowia, czy środowiska. Dlatego też opracowane w grudniu przez Komendę Główną PSP "Zasady postępowania jednostek ochrony przeciwpożarowej w związku ze zdarzeniami na drogach" wyraźnie wskazują, że rolą strażaków jest gaszenie pożarów, prowadzenie akcji ratunkowych i neutralizacja wycieków, natomiast za sprzątanie dróg odpowiadają ich zarządcy.

W przypadku dróg na terenie naszego regionu są to więc odpowiednio: GDDKiA, Zarząd Dróg Wojewódzkich, a także lokalne samorządy. Dla tych ostatnich takie stanowisko to prawdziwy "zimny prysznic".

- Wolelibyśmy, aby wszystko zostało na dotychczasowych zasadach - przyznaje Marta Górska, rzeczniczka Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu w Częstochowie. Jak wyjaśnia, w razie postawienia przez strażaków sprawy na "ostrzu noża" placówka zleci wykonanie dodatkowych prac firmie, która na jej zlecenie sprząta i odśnieża drogi w Częstochowie. - Tyle że to pewnie wiązałoby się z dodatkowymi kosztami - mówi Marta Górska.

W Zabrzu mają już ten etap za sobą. Jak wyjaśnia Krzysztof Ladziński, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Infrastruktury Informatycznej, pierwsze ustalenia w sprawie nowych zasad sprzątania zapadły już w styczniu.

- Szacowany koszt na podstawie naszych zaledwie miesięcznych doświadczeń to kilkanaście tysięcy złotych rocznie, więc w skali miasta stosunkowo niewiele - mówi Ladziński.

Czy urzędnicy zdąża na czas? Co sądzisz o ich opieszałości? Podyskutuj w komentarzach


*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!