Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przybywa klientów izb wytrzeźwień

Piotr Sobierajski
Sosnowiecka placówka potrzebuje dodatkowych pracowników, zwłaszcza podczas nocnych zmian
Sosnowiecka placówka potrzebuje dodatkowych pracowników, zwłaszcza podczas nocnych zmian fot. Olgierd Górny
Izba Wytrzeźwień w Sosnowcu nie nadąża z przyjmowaniem nietrzeźwych. Tylko w Nowy Rok trafiło tam 38 pijanych.

Jest za mało personelu, by na przykład na bieżąco obserwować na monitoringu, co się dzieje w salach. A to konieczność, bo każdego miesiąca dochodzi tu do kilku prób samobójczych. Dwie osoby zginęły w ten sposób w ubiegłym roku (35-letnia mieszkanka Będzina udusiła się 22 grudnia).

Do Sosnowca pijani trafiają głównie z 12 gmin Zagłębia. Również z tak odległych, jak Zawiercie, Ogrodzieniec, Łazy, czy Mierzęcice. Problem mogłaby rozwiązać budowa nowej "wytrzeźwialni" na przykład w Zawierciu, ale samorządowcy o tym nie myślą. Tłumaczą, że takie przedsięwzięcie wiąże się ze zbyt wysokimi kosztami.

W 2000 r. do sosnowieckiej placówki trafiło 4,5 tysiąca pijanych czyli ok. 12 dziennie, a obecnie jest ich dwa razy więcej. W 2007 roku średnio przebywały tu każdego dnia 24 osoby. Izba ma 45 miejsc, osiem sal, po jednej dla kobiet i nieletnich. Każda objęta jest monitoringiem, ale dwóch opiekunów w nocy plus lekarz i kierownik zmiany, to często zbyt szczupła obsada. Dlatego dyrekcja placówki wystąpiła do gminy z prośbą o rozważenie zwiększenia liczby etatów.

- Mamy coraz więcej przyjęć, także agresywnych osób, które zagrażają i sobie, i życiu innych. Trzeba spisać wszystko, co zostaje w depozycie, odebrać ubranie, często także przypiąć taką osobę pasami, by się uspokoiła. Jeśli mamy trzy przyjęcia w ciągu kilkunastu minut, to jest kłopot, bo inni także albo chcą skorzystać z toalety, albo np. pić. Każdym trzeba się zająć - mówi Maria Kowalska, dyrektorka Izby Wytrzeźwień w Sosnowcu. - Sprawa zwiększenia personelu naszej placówki będzie omawiana podczas najbliższego kolegium zarządu miasta. Zostałam zobowiązana do tego, by przygotować zestawienia i statystyki. Przedstawić, jak wygląda sytuacja w innych izbach wytrzeźwień w naszym regionie - dodaje.

Oferująca 37 miejsc izba wytrzeźwień w Bielsku-Białej obejmuje zasięgiem jeszcze większy teren. Trafiają do niej pijani z siedmiu powiatów (m.in. cieszyńskiego, wadowickiego i oświęcimskiego) i aż 54 gmin. W 2008 r. trafiło tam 6244 nietrzeźwych, w tym 535 kobiet. To o 303 osób więcej niż przed rokiem. By zapanować nad klientami i zapewnić wszystkim bezpieczeństwo w tygodniu pracuje w bielskiej placówce kierownik zmiany (jest jednocześnie depozytariuszem), lekarz, opiekun oraz opiekunka, która zajmuje się kobietami. Podczas weekendów obsada jest wzmacniana o dodatkowego, trzeciego opiekuna.

- Przyjęliśmy taką zasadę, że na dziesięć osób powinien przypadać jeden opiekun, a paniami powinna się zajmować kobieta. Podczas weekendów mamy więcej przyjęć, nawet do 30 na dobę i wtedy wszyscy opiekunowie mają naprawdę co robić - przyznaje Edward Brzóska, zastępca dyrektora bielskiej izby wytrzeźwień.

Każdy, kto przeholuje z alkoholem musi zapłacić w Sosnowcu za pobyt 200 złotych. Taka sama stawka obowiązuje np. w Gliwicach, ale w Jaworznie jest już o 50 złotych wyższa. Koszty obejmują m.in. badanie lekarskie, pilnowanie pijanego, podawanie picia oraz zmianę pościeli. W województwie śląskim jest 11 izb wytrzeźwień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!