Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowa DTŚ w Gliwicach: Krajobraz księżycowy w centrum miasta [ZDJĘCIA]

Maria Olecha
Centrum Gliwic przypomina krajobraz księżycowy. Nie ma kultowych okrąglaków, w których kilka pokoleń gliwiczan robiło zakupy. Zniknął też balcerek - symbol wolnego rynku. Z wiaduktu na ul. Zwycięstwa widać za to palmiarnię i... sterty gruzu. To znak, że DTŚ jest coraz bliżej. Pisze Maria Olecha

Gliwice to dla mnie miasto szczególne. Tutaj się urodziłam, wychowałam i mieszkałam przez wiele lat. Główną ulicę miasta - Zwycięstwa - przemierzyłam setki razy. Znałam na pamięć każdy jej fragment. Ale od poniedziałku nic już nie będzie takie samo.

Wystarczyło kilkadziesiąt minut, aby kawałek historii tego miasta runął - dosłownie. Dźwig zburzył "Mandarynkę" - jeden z dwóch kultowych okrąglaków, w których zakupy gliwiczanie robią od pokoleń. Huk, kłęby pyłu, sterty gruzu. Kilkanaście ruchów koparki i "Mandarynka" runęła jak domek z kart.

ZOBACZ TAKŻE:
Budowa DTŚ w Gliwicach: Sezam i Balcerek zburzony [ZDJĘCIA]
Budowa DTŚ w Gliwicach: Mandarynka legła w gruzach [ZDJĘCIA i WIDEO]

Wszystko z powodu budowy Drogowej Trasy Średnicowej, która w Gliwicach będzie przebiegać od granicy z Zabrzem, przez Sośnicę, nad autostradą A1, przez śródmieście, aż do węzła z DK 88. Ponad 500-metrowy tunel w śródmieściu pobiegnie pod ulicami Dworcową i Zwycięstwa. Zetknie się z urokliwym parkiem Chopina oraz znajdującą się w parku palmiarnią.

Krajobraz księżycowy w sercu miasta

Turyści, którzy z dworca zmierzają na gliwicki rynek, widzą księżycowy krajobraz. W rejonie skrzyżowania ulic Zwycięstwa i Dubois, po obu stronach wiaduktu, zalegają sterty gruzu, a koparki pracują non stop.

- To historyczny moment - mówi Antonina Łapszyńska, którą spotkaliśmy, gdy fotografowała wyburzanie "Mandarynki". - Dokumentuję to wyburzanie sama dla siebie, bo Gliwice zmienią się, gdy będzie tutaj DTŚ-ka - uważa gliwiczanka.

- Z powodu budowy tej drogi wyburzono w Gliwicach wiele domów, ludzie byli przesiedlani, teraz przyszła pora na sklepy i balcerka. Szkoda, bo to były wizytówki miasta - mówi z nutką żalu w głosie pani Aleksandra.

Barbara Kulczyna dodaje: - Mam sentyment do tych sklepów, do balcerka również, choć w ostatnich latach szpecił miasto.
"Bierzcie sprawy w swoje ręce".

I powstał balcerek

Najpierw zniknął balcerek, swoisty symbol polskiego kapitalizmu. Dla gliwiczan miejsce bardzo ważne. Plac w starym korycie Kłodnicy przy ul. Fredry ostatni kupcy opuścili w połowie stycznia. Na początku lutego wjechał tam ciężki sprzęt. Koparki szybko zmiotły balcerka.

Targowisko gliwickie powstało, tak jak wszystkie inne place targowe w Polsce, samorzutnie, po przemianie ustrojowej przełomu lat 90. ubiegłego wieku oraz wdrożeniu reform prof. Leszka Balcerowicza w czasie rządów Tadeusza Mazowieckiego i Jana Krzysztofa Bieleckiego.
- Pamiętam czas, kiedy powstawały place Balcerowicza w Polsce, kiedy Lech Wałęsa powiedział: "bierzcie sprawy w swoje ręce" - mówi Grzegorz Krawczyk, dyrektor Muzeum w Gliwicach, inicjator i pomysłodawca projektu "Balcerek". To wydawnictwo, a właściwie socjologiczne opracowanie fenomenu miejskich placów targowych, zawierające ponad 100 zdjęć dokumentujących gliwickie targowisko. Publikacja ukazała się wiosną ubiegłego roku.

ZOBACZ TAKŻE:
Budowa DTŚ w Gliwicach: Sezam i Balcerek zburzony [ZDJĘCIA]
Budowa DTŚ w Gliwicach: Mandarynka legła w gruzach [ZDJĘCIA i WIDEO]

- Byłem wtedy studentem. Pamiętam, jak moi rówieśnicy rozkręcali pierwsze biznesy na balcerkach, jak rodził się tam nasz polski kapitalizm. Pomyślałem, że balcerki są fenomenem społecznym, architektonicznym, kulturowym, który warto szerzej i głębiej zbadać, a następnie pokazać, nim całkiem znikną - podkreśla Grzegorz Krawczyk.

Dla gliwiczan balcerek był czymś więcej niż placem targowym w centrum miasta. I choć wiele osób narzekało, że stoiska przypominają stare, rozpadające się budy, a całość szpeci miasto, mieszkańcy chętnie robili tam zakupy. W latach 90. można było kupić tam przysłowiowe mydło i powidło. Było wszystko: warzywa, owoce, nabiał, mięso, ubrania, buty (przede wszystkim podróbki markowych rzeczy), akcesoria kuchenne i ogrodnicze, taśmy magnetofonowe - oczywiście pirackie.
Ale nie tylko. Na początku lat 90. na gliwickim bazarze toczyło się miejskie życie polityczne i towarzyskie.

- Kupowało się na balcerku wszystko: buty i ubrania dla dzieci, owoce i warzywa, prezenty na święta, a przy okazji człowiek spotkał dawno niewidzianych znajomych - wspomina Krystyna Nowak. - Wie pani, że ja lubiłam zakupy na balcerku i przychodziłam tutaj do końca, choć wybudowali przecież "Forum", "Arenę"? (centra handlowe w Gliwicach - przyp. red.).

Gdy pytam, dlaczego wybierała miejskie targowisko, moja rozmówczyni na chwilę się zamyśla i powoli odpowiada: - Koleżanki się dziwiły, że wolę balcerka od eleganckich galerii handlowych, ale tylko tutaj towar był zawsze świeży, a ubrania dużo tańsze niż w sklepach. No i sprzedawcy bardziej uprzejmi, widać, że zależało im na klientach - opowiada pani Krystyna. Żałuje, że balcerek zniknął. Ale jednocześnie rozumie, że średnicówka w Gliwicach jest bardzo potrzebna.

- Oby tylko samochody nie hałasowały, pędząc od rana do nocy - zastrzega.

Tutaj kwitło życie polityczne i towarzyskie

Inni, jak pan Jan, przychodzili na balcerka na partyjkę szachów. Gliwiczanin regularnie spotykał się tutaj z kolegami. Pogoda nie była ważna.

- Lubiłem te nasze partyjki, graliśmy, rozmawialiśmy o polityce. Jak upadł rząd Olszewskiego, to się ostro posprzeczaliśmy o listę Macierewicza. Gorąco też było podczas afery "Olina" - wspomina pan Jan.

Jego kolega, Andrzej Hućko, opowiada, że na balcerku poznał wielu przyjaciół. Spotykają się do dzisiaj, choć już nie wszyscy. Było ich sześciu. Jeden zmarł w 2001 roku, drugi odszedł trzy lata później. Trzeci jest mocno schorowany.
- Wykruszyliśmy się, a dawniej graliśmy w karty i szachy, rozmawialiśmy o galopującej inflacji, rosnących cenach i upadających kopalniach. Akurat straciłem robotę w 1996, dostałem odprawę i kupiłem sobie daewoo nexię, tak na pocieszenie - opowiada gliwiczanin.

O przywiązaniu gliwiczan do legendarnego targowiska świadczy również symboliczne jego pożegnanie. Na pniu drzewa ktoś położył kolorową skarpetę i wieniec z różowych kwiatów.

ZOBACZ TAKŻE:
Budowa DTŚ w Gliwicach: Sezam i Balcerek zburzony [ZDJĘCIA]
Budowa DTŚ w Gliwicach: Mandarynka legła w gruzach [ZDJĘCIA i WIDEO]

- Wymowne, prawda? - pyta retorycznie Andrzej Hućko. - Może ktoś powie, że to głupie tak żegnać zwykły targ, tyle że dla nas on zwykły nie był. Nawet przez trzy lata stoisko tutaj miałem z kolegą - zdradza mi mężczyzna.

Dziś kupców z balcerka można spotkać w podziemiach Gliwickiego Centrum Handlowego. Narzekają, że czynsz wysoki, klientów mało, interes ledwo się kręci.

- Ludzie przyzwyczaili się, że przez lata byliśmy na targu. A teraz co? Kupa gruzu po nas została, bo średnicówki się zachciało - narzeka pani Maria, handlująca na balcerku przez 16 lat.

Nowe targowisko w Gliwicach ma powstać przy ul. Toszeckiej. Kiedy? Jeszcze nie wiadomo.

Kafelki na "Sezamie" przykuwały wzrok

Podczas pożegnania z balcerkiem niejednemu mieszkańcowi łezka zakręciła się w oku. Podobnie jak podczas burzenia kultowych okrąglaków. 4 lutego rozpoczęło się wyburzanie "Sezamu". Tydzień później w kupę gruzu zamieniła się "Mandarynka". To sklepy, w których zakupy robiło kilka pokoleń gliwiczan.

W "Mandarynce" można było kupić świeżo wyciskane soki, pyszne koktajle owocowe, świeże warzywa i owoce, a także wyroby z wikliny. "Sezam" słynął zawsze z produktów najwyższej jakości. W PRL-u na jego półki trafiły prawdziwe rarytasy: słodycze (a nie wyroby czekoladopodobne), pomarańcze, dobre szynki.

- Pamiętam, jak przed świętami Bożego Narodzenia kolejka w "Sezamie" ciągnęła się na Zwycięstwa. Ale warto było swoje odstać, bo panie zawsze coś dały spod lady - śmieje się Janina Wrońska, która od niedawna mieszka w Zabrzu.
Oba sklepy od dziesięcioleci stały na rogu ulic Zwycięstwa i Dubois. Niedawno, z powodu budowy Drogowej Trasy Średnicowej, musiały zmienić lokalizację. "Mandarynka" mieści się teraz przy ul. Dworcowej (w miejscu, gdzie przez lata był sklep "Ziarenko"), a "Sezam" jest przy ul. Barlickiego 9. To róg Barlickiego i Zwycięstwa, gdzie przez lata była perfumeria "Magnum".

Co się zmieniło? Sklep wygląda bardziej nowocześnie. Zmienił też nieco nazwę na delikatesy "Stary Okrąglak Sezam". W środku aż pachnie świeżością, wszystko na błysk. Za to na zewnątrz brakuje... kafelków.

"Sezam" zdobiła bowiem przez 37 lat charakterystyczna mozaika, która przykuwała uwagę gości i turystów odwiedzających miasto. Składała się z przypadkowo rozmieszczonych ceramicznych kafli, przedstawiających ludzkie twarze, ptaki i inne kształty. Autorem projektu kamionkowej mozaiki był rzeźbiarz Jan Borowczak, uczeń Xawerego Dunikowskiego.

ZOBACZ TAKŻE:
Budowa DTŚ w Gliwicach: Sezam i Balcerek zburzony [ZDJĘCIA]
Budowa DTŚ w Gliwicach: Mandarynka legła w gruzach [ZDJĘCIA i WIDEO]

- Kafelki pojawiły się po remoncie w latach 1975-76 - mówi Stefania Przybyła, ekspedientka, która w "Sezamie" pracuje od 29 lat. Mozaika została zaprojektowana specjalnie jako ozdoba okrąglaka. Na wieść, że wraz ze sklepem kafle mogą zostać zniszczone, gliwiczanie upomnieli się o nie. I mozaika ocalała. Została zdjęta przed zburzeniem sklepu i schowana do magazynu. Niewykluczone, że powróci na którąś z gliwickich ulic i znów ozdobi jakiś budynek.

- Nigdy nie narzekaliśmy na brak klientów, choć od czasu, kiedy jesteśmy w nowym miejscu, nie każdy potrafi do nas trafić. Co się zmieniło? Wystrój, bo asortyment mamy taki sam: wszystko świeże i smaczne - zachwala pani Stefania.

Wtóruje jej Dorota Spyrka, która w gliwickim "Sezamie" przepracowała już 35 lat. - Dla naszych klientów zawsze byliśmy czymś więcej niż sklepem, kawałkiem historii tego miasta. Zmieniał się system, a my trwaliśmy dalej - mówi pani Dorota.
Potwierdzają to klientki, które spotkaliśmy w sklepie. Władysława Mroziewicz z Pyskowic w powiecie gliwickim nie wyobraża sobie zakupów w innym gliwickim sklepie. - Tutaj zawsze wszystko jest świeże, a obsługa bardzo miła - podkreśla.

Wanda Jabłońska do "Sezamu" przyjeżdża z Szałszy w gminie Zbrosławice w powiecie tarnogórskim od lat. - Trochę pobłądziłam, bo szukałam ul. Berbeckiego zamiast Bar-lickiego, ale teraz już nie zabłądzę. Szkoda, że stary "Sezam" zburzono, ale droga jest potrzebna - ocenia pani Wanda.

DTŚ w Gliwicach będzie miała ok. 8 km długości. Ma być gotowa w 2015 roku.



*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!