Kasprzyk: Oj tam, oj tam, przecież wszystkie dzieci nasze są

Nasze państwo też nie ułatwia dzieciom życia. Co gorsza, nie ułatwia tym, które w życiu mają trudniej, bo funkcjonują w rozbitych rodzinach. Jak możecie przeczytać drodzy Czytelnicy w "Dzienniku Zachodnim", tylko w województwie śląskim dłużnicy alimentacyjni są winni swoim dzieciom 543 mln złotych. I nie tylko dzieciom, ale nam wszystkim - podatnikom.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Wszyscy płacimy alimenty. 543 mln długu w woj. śląskim!

Państwo, zamiast egzekwować alimenty od tych, którzy ich nie płacą, załatwia sprawę, pokrywając sporą część tych należności z naszych podatków. Jak się okazuje, coraz większą.

Teoretycznie pieniądze powinny zostać od dłużników alimentacyjnych wyegzekwowane, ale udaje się to tylko z co dziesiątą złotówką.

Cóż, w zasadzie trudno się dziwić. Jaki też interes mają nasze władze w tym, by dzieci z rozbitych rodzin dostawały na czas swoje pieniądze? Deficytu budżetowego załatać się tym nie da.

Lepiej oczywiście angażować państwowe urzędy i pracujących tam funkcjonariuszy w akcję ściągania innych należności, na przykład z fotoradarów. Biznesowy potencjał takiego działania jest dla budżetu zdecydowanie bardziej korzystny. Tu nie ma taryfy ulgowej: jest zdjęcie, jest termin zapłaty, a potem zawsze na czas do drzwi zapuka komornik i jest pewnie zdecydowanie bardziej skuteczny. Budżetowe zyski idą w miliardy.

A my dalej płaćmy alimenty na nie swoje dzieci. Rzecznik rządu odpowiedziałby nam pewnie: oj tam, oj tam, przecież wszystkie dzieci nasze są.

Marcin Kasprzyk
redaktor DZ

*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI