Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reklamy szpecą nawet zabytkowe budowle i miejsca [WYRZUĆMY SZPETNE SZYLDY]

Justyna Przybytek
Kościół św. Anny w katowickim Nikiszowcu. Ponad 100-letnie zabytkowe osiedle robotnicze jest wpisane na listę Pomników Historii.
Kościół św. Anny w katowickim Nikiszowcu. Ponad 100-letnie zabytkowe osiedle robotnicze jest wpisane na listę Pomników Historii. Marzena Bugała
Psują przestrzeń naszych miast i pozbawiają nas w niej komfortu życia... Reklamy. Nie jesteśmy im przeciwni, ale nie zgadzamy się na ich wszechobecność, nachalność i szkaradę. Najgorzej, jeśli szpecą nieliczne piękne albo zabytkowe miejsca w aglomeracji. A takich reklam nie brakuje.

W katowickim Nikiszowcu, Pomniku Historii, aspirującym do miejsca na liście UNESCO, zawisł niedawno transparent zachęcający mieszkańców do uczestnictwa w kościelnych spotkaniach. Pojawił się jednak na centralnej, jednej z najładniejszych, budowli w zabytkowym robotniczym osiedlu - kościele św. Anny, odrestaurowanym za setki tysięcy złotych.

Niestety, nie wygląda dobrze, a na dodatek powieszony został krzywo. I na pewno nie czyni ładniejszym pięknego przecież kościoła.

Ale nie tylko w stolicy naszego województwa można znaleźć takie antyreklamowe perełki. Im dłużej na łamach "Dziennika Zachodniego" prowadzimy akcję "Wyrzućmy z miast szpetne szyldy", tym więcej w naszej antykolekcji pojawia się takich obrazków.

Niestety, reklamy oglądać możemy też na jednej z najładniejszych starówek na Śląsku, w Tarnowskich Górach. Na lawetach, brzydkich już samych w sobie, reklamy stawia najemca płyty rynku, który prowadzi tu też restaurację.

Jak do tego doszło? Przedsiębiorca podpisał w 2004 roku z władzami Tarnowskich Gór umowę na najem najatrakcyjniejszej powierzchni w mieście. Dzięki temu ma ją na dziesięć lat. Urzędnicy rynek sprzedali tanio: przedsiębiorca stał się bowiem najemcą w zamian za remont rynku. Dobrze, że tarnogórska starówka została zmodernizowana, szkoda tylko, że dziś regularnie oszpecana jest reklamami.

Co ciekawe, tarnogórski rynek, tak zresztą jak i katowicki Nikiszowiec, znajduje się pod ochroną konserwatora zabytków. Sprawa jest tym bardziej zaskakująca, że o ile chaos reklamowy z naszych miast trudno wyplenić, o tyle stosunkowo łatwo pozbyć się paskudnych reklam z miejsc i budowli zabytkowych.

- Jeśli obiekt jest wpisany do rejestru zabytków, to na wieszanie na nim czegokolwiek trzeba mieć pozwolenie. Problem jest więc do opanowania - mówi Henryk Mercik, miejski konserwator zabytków z Chorzowa.

Mercik po wieloletnich bojach, także w sądzie, doprowadził między innymi do usunięcia reklamowego ekranu LED z jednej z ładniejszych kamienic przy ulicy Wolności w Chorzowie.

Na walkę z reklamowym chaosem potrzeba i pomysłu, i determinacji. O to, co w tej sprawie zamierzają przedsięwziąć, zapytamy naszych prezydentów. Pierwszy odcinek prezydenckiej spowiedzi już w piątek.
Współpraca: SZEN

Gdzie jeszcze brzydkie szyldy i byle jakie reklamy szpecą nasze zabytki? Piszcie



*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Reklamy szpecą nawet zabytkowe budowle i miejsca [WYRZUĆMY SZPETNE SZYLDY] - Dziennik Zachodni