Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna W. nie przyznaje się do zabójstwa swej córki Madzi. Słuchała zarzutów bez emocji

Aldona Minorczyk-Cichy
Arkadiusz Ławrywianiec
Kamienna, pozbawiona emocji twarz nawet wtedy, kiedy prokurator opisywał ze szczegółami śmierć półrocznej Magdy. Czasami uśmiechnięta. Perfekcyjnie umalowana i uczesana. Nienagannie ubrana. Katarzyna W. nie przyznała się do zabójstwa córki. Prosiła za to o wyłączenie jawności procesu: - Chciałabym uchronić moją rodzinę przed tym, czego jestem przyczyną. Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Adam Chmielnicki odmówił jej.

Kilkanaście kamer, kilkudziesięciu dziennikarzy z całej Polski. Na ul. Koszarową w Katowicach przyjechali w poniedziałek już na 2 godziny przed rozpoczęciem procesu Katarzyny W. - Tak ogromnego zainteresowania nie było jeszcze żadnym procesem - podkreśla sędzia Krzysztof Zawała, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach.

ZOBACZ TAKŻE:
Proces Katarzyny W. będzie jawny [ZDJĘCIA]
Katowice: Proces Katarzyny W. na bieżąco [RELACJA, ZDJĘCIA, WIDEO]
Proces Katarzyny W. w obiektywie Arkadiusza Ławrywiańca [ZDJĘCIA]
Proces Katarzyny W. w obiektywie Mikołaja Suchana [ZDJĘCIA]

No bo też sprawa jest wyjątkowa. Oskarżona o zabójstwo dziewczynki sosnowiczanka przez pewien czas wodziła za nos policję, prokuraturę i nas wszystkich. Kiedy szukaliśmy jej rzekomo porwanej córki ona dobrze wiedziała, że dziewczynka nie żyje, bo sama tego życia ją pozbawiła. Zdaniem oskarżenia: umyślnie. Zdaniem obrony: w wyniku nieszczęśliwego wypadku.

Na części rozprawy nie transmitowanej przez media sędziowie odczytali to, co miała do powiedzenia w śledztwie. Teraz wiemy, że choć stawiała się na wezwania prokuratury, to wielokrotnie odmawiała wyjaśnień. Zaprzeczała, że szukała w internecie informacji o cenach trumien, kremacji niemowlaka. A dlaczego wymyśliła porwanie? Jej zdaniem policja sama zaczęła szukać Madzi, a ona tylko kilka razy za dużo kiwnęła głową w karetce i potem nie mogła już powiedzieć, że to nieprawda.

To najgłośniejszy, budzący największe od wielu lat zainteresowanie proces w kraju. Porównywany do przedwojennej sprawy Rity Gorgonowej. Ponad 80. dziennikarzy i fotoreporterów, kilkanaście kamer i telewizyjny śmigłowiec. Wszystko po to by śledzić proces Katarzyny W. z Sosnowca, która zdaniem śledczych 24 stycznia 2012 roku zabiła swoją półroczną córkę. Kobieta nie przyznaje się do winy: - To był nieszczęśliwy wypadek - podkreśla.

Tłum na ulicy Koszarowej i sensacje Rutkowskiego

Chociaż proces Katarzyny W. zaczął się o 9.30 już dwie godziny wcześniej na ul. Koszarowej był tłum dziennikarzy. Ustawiali kamery. Wypytywali przechodniów. Około 8.00 pojawił się właściciel biura detektywistycznego Krzysztof Rutkowski. Szybkie wiązanie krawata, poprawianie markowego szaliczka w kratę i przed kamery. Po kolei, jak leci. Opowiadał o nagraniu z mieszkania w Łodzi, które udostępnił latem 2012 roku Katarzynie W. i jej mężowi. - Jego właścicielem jest portal patriot24.net - podkreślał Rutkowski i zapowiadał kolejną, rychłą sensację.

Oficjalnie twierdził, że przyjechał dowiedzieć się kiedy ma zeznawać. My już wiemy - 4 marca, na następnej rozprawie.
Przed 9. kolejka po przepustki ma kilkanaście osób. Tak bez przerwy, bo oprócz procesu w koszarach odbywało się dzisiaj zaprzysiężenie nowych policjantów. Przyjechały na nie ich rodziny. Za to na pobliskiej sali rozpraw zabrakło rodziny oskarżonej. Kiedy punktualnie o 9.30 wprowadzono ją salę nie zobaczyła ani jednej twarzy, którą chciałaby zobaczyć. Nie było męża, matki, ojca, czy nawet brata, z którym ma podobno tak świetny kontakt.
ZOBACZ TAKŻE:
Proces Katarzyny W. będzie jawny [ZDJĘCIA]
Katowice: Proces Katarzyny W. na bieżąco [RELACJA, ZDJĘCIA, WIDEO]
Proces Katarzyny W. w obiektywie Arkadiusza Ławrywiańca [ZDJĘCIA]
Proces Katarzyny W. w obiektywie Mikołaja Suchana [ZDJĘCIA]

Skromnie, perfekcyjnie, bez emocji, zimno

Skromny czarno-biały strój. Perfekcyjny makijaż i fryzura. - O kurcze, na pomalowanie się i czesanie na pewno straciła rano więcej czasu niż ja - skomentowała jej wygląd jedna z dziennikarek.

Ale Katarzyna W. zawsze bardzo o siebie dbała. Wizerunek, to co ludzie o niej mówią, sądzą zawsze było dla niej najważniejsze. Tak przynajmniej ocenił ją biegły psycholog cytowany przez prokuraturę w akcie oskarżenia. Nie wysłuchaliśmy go w całości. Liczy 80 stron. Do tego kolejne 100 to lista świadków, biegłych, dowodów, opinii. Oskarżyciel Zbigniew Grześkowiak wygłosił zarzuty i najważniejsze tezy oskarżenia. Opowiadał o tym, jak według niego Katarzyna W. zabijała córkę. Jak wcześniej do tej zbrodni się przygotowywała i jak ukryła ciało córki w ruinach kolejowego budynku. Na twarzy W. nie było emocji. Chwilami pojawiał się uśmiech.

- To być może taka jej naturalna reakcja na stres, a tego przecież nie brakowało - próbował tłumaczyć klientkę mec. Arkadiusz Ludwiczek, obrońca Katarzyny W.

Wszyscy pomagaliśmy szukać małej Madzi

Sędzia Adam Chmielnicki nie zgodził się na utajnienie sprawy. Prosiła o to Katarzyna W. - Chciałabym ochronić moją rodzinę przed tym, czego jestem przyczyną - mówiła.

Przewodniczący składy sędziowskiego przypomniał jak w styczniu 2012 roku pomagaliśmy szukać małej Magdy. - Ta reakcja społeczeństwa zasługuje na szacunek i determinuje prawo do śledzenia tego procesu - podkreślał sędzia Chmielnicki.
Dodał, że niewskazana jest izolacja społeczności od informacji na temat procesu jeśli mają się zakończyć spekulacje, które narosły wokół tej sprawy. Sąd nie wyraził zgody na rejestrację przez dziennikarzy zeznań świadków. Notes i długopis tak, kamera, aparat fotograficzny, mikrofon - nie. Dlatego też odczytywanie zeznań W., jakie składała w czasie śledztwa, odbyło się w na pół pustej sali.

Przychodziła, ale odmawiała wyjaśnień

Nigdy wcześniej nie ujawniono tego, co Katarzyna W. mówiła w prokuraturze. Jak się okazało wcale nie była chętna do współpracy. Co prawda regularnie stawiała się na wezwania śledczych, ale często odmawiała im składania wyjaśnień. Uparcie twierdziła, że śmierć dziecka to był wypadek. Jednak szczegółowo opisała przebieg zdarzeń dopiero 20 grudnia. Kilkakrotnie odmawiała też udziału w eksperymencie śledczym, który miał pokazać jak naprawdę wyglądał wieczór 24 stycznia 2012 roku.
Kolejne terminy rozpraw to 4 i 18 marca oraz 2 i 15 kwietnia. Na najbliższym terminie zeznawać będzie Krzysztof Rutkowski, który w lutym 2012 roku nakłonił Katarzynę W. do opowiedzenia o śmierci córki.
ZOBACZ TAKŻE:
Proces Katarzyny W. będzie jawny [ZDJĘCIA]
Katowice: Proces Katarzyny W. na bieżąco [RELACJA, ZDJĘCIA, WIDEO]
Proces Katarzyny W. w obiektywie Arkadiusza Ławrywiańca [ZDJĘCIA]
Proces Katarzyny W. w obiektywie Mikołaja Suchana [ZDJĘCIA]

***

Katarzynie W. grozi dożywocie. O jej winie lub niewinności orzeka skład sędziowski pod przewodnictwem doświadczonego karnisty, sędziego Adama Chmielnickiego.

Kobieta ma trzy zarzuty. Najpoważniejszy z nich to zabicie z premedytacją półrocznej córki Magdaleny.

Prokurator odczytał w poniedziałek skrócony akt oskarżenia. Zgodnie z nim kobieta odpowiada za uduszenie dziecka. Prócz tego zarzucono jej zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciw innej osobie.

Katarzyna W. nie przyznała się do zarzucanych czynów. Skorzystała też z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

Dlatego też sąd postanowił odczytać jej zeznania złożone podczas śledztwa przed prokuratorami. Obejmowały one m.in. kilkukrotne wyjaśnienia dotyczące dnia śmierci jej córki. W. mówiła, że nie wie, dlaczego nie szukała pomocy, że próbowała sama ratować dziecko, że była zdezorientowana, przerażona. Podkreśliła, iż dziecko pochowała pod wpływem impulsu. Nie wiedziała jak o wypadku powiedzieć mężowi. Bała się teściowej.

Poszła do matki i brata bo to oni zawsze pierwsi dowiadywali się o wszystkich jej problemach.

Twierdziła, że przy ul. Legionów straciła przytomność. Kiedy ją odzyskała była już policja, która na widok pustego wózka sama zaczęła szukać dziecka.

- Kilka razy za dużo kiwnęłam głową w karetce, a potem już nie mogłam powiedzieć, że to nieprawda - mówiła śledczym.

Proces W. to proces poszlakowy. Bardzo trudny. Nie ma bowiem przyznania się do winy, ani bezpośredniego świadka. Są za to pośrednie dowody, które układają się w pewien obraz. Czy to obraz prawdziwy? To oceni sąd.

Krótki krakowski epizod w roli barmanki i striptizerki

W czerwcu 2012 r. media obiegły zdjęcia zadowolonej matki Madzi wychodzącej z nocnego klubu w Krakowie. Katarzyna W. znalazła tam pracę jako striptizerka. Kiedy jednak menedżer dowiedział się, kim jest W. (zatrudniła się pod fałszywym nazwiskiem), podziękował jej za współpracę. Okazało się, że wcześniej pracowała w krakowskiej knajpie jako barmanka,również pod fałszywym nazwiskiem. Gdy ją rozpoznano, straciła pracę. W tym czasie, jak donosił "Fakt", mieszkała w opuszczonym budynku tzw. squacie przy ul. Wąskiej i ostro imprezowała. Przedstawiała się jako "Majka". Przez jakiś czas bronił jej adwokat z Krakowa Marcin Derejski. To był już trzeci z kolei obrońca Katarzyny W. Potem zrezygnował.
(mp)

Sprawą Rity Gorgonowej żyła cała opinia publiczna

Zamordowanie Lusi Zaremby przez guwernantkę i kochankę ojca - to był najgłośniejszy proces II Rzeczpospolitej.
Do zabójstwa doszło 30 grudnia 1931 roku. Ofiara - Elżbieta (Lusia), była córką lwowskiego architekta Henryka Zaremby. Morderczyni Rita Gorgonowa prowadziła mu dom, była jego kochanką i matką dziecka. Zabiła, bo została odrzucona. Proces poszlakowy był szeroko komentowany i uznany za "najgłośniejszy proces sądowy II RP". W latach 1932-1934 sprawą żyła cała opinia publiczna. Ostatecznie Gorgonową skazano na 8 lat więzienia.



*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!