Premier ogłosi zmiany w rządzie. Co z ministrami i wiceministrami ze Śląska?

- Nie leży mi większe zaangażowanie w politykę - podkreślała wczoraj w mediach. Cóż polscy politycy od lat ulegają jednak nakazowi "nie chcę, ale muszę" przetrenowanemu przez byłego prezy-dentaWałęsę i jeśli Donald Tusk poprosi to: "premierowi się nie odmawia".

Do czasu ogłoszenia decyzji przez Tuska awans Bieńkowskiej jest tylko medialną spekulacją, choć akurat dla województwa śląskiego bardzo miłą.

- Dla nas byłoby super. Elżbieta Bieńkowska to taka śląska chluba. Jej postawa, pracowitość, wiedza uosabiają najlepsze cechy ludzi z naszego regionu - mówi wiceszefowa śląskiej PO Danuta Pietraszewska.

WŁADZA PODNIECA. ALE W TAKIM OPAKOWANIU PODNIECA PODWÓJNIE - ZOBACZ ZDJĘCIA

Bieńkowska w roli wicepremiera, kompletnie nie zagrażałaby pozycji Tuska, bo nie ma partyjnych ambicji, a jednocześnie podkreślałaby brukselski sukces rządu, który wynegocjował na lata 2014 - 2020 rekordowe 441 mld złotych. Niebawem właśnie w towarzystwie Bieńkowskiej premier Tusk będzie odbywał spotkania w terenie z marszałkami województw, by dowiedzieć się, jakie inwestycje chcieliby sfinansować z unijnych pieniędzy.

Co z resztą śląskiej ministerialnej drużyny? Z nieoficjalnych informacji wynika, że niepewny może być los minister edukacji narodowej Krystyny Szumilas, ale osoby z jej bliskiego otoczenia zachowują spokój. - Odwołanie pani minister jest bardzo mało prawdopodobne - słyszymy.

Rekonstrukcja gabinetu nie dotknie wiceministrów rozwoju regionalnego Adama Zdziebło oraz gospodarki Tomasza Tomczykiewicza (przewodniczącego śląskiej PO), który odpowiada za górnictwo i energetykę. Los wiceministra zdrowia Igora Radziewicza - Winnickiego zależy od tego, czy swą funkcję utrzyma fatalnie notowany minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Premier Donald Tusk wraz z minister rozwoju regionalnego Elżbietą Bieńkowską w najbliższych tygodniach chcą rozpocząć cykl wyjazdów w teren, by spotkać się ze wszystkimi marszałkami województw. Będą rozmawiać z nimi o tym, na jakie cele zamierzają wydać pieniądze z unijnego budżetu na lata 2014-2020. Właśnie ustalany jest terminarz wizyt w regionach.

Dziś jeszcze nie wiemy, czy minister Bieńkowska będzie towarzyszyła premierowi także jako wicepremier. W obliczu czekających ją wyzwań w samym resorcie, którym kieruje od sześciu lat, jest to jednak sprawa drugorzędna. Nikt nie ma wątpliwości, że to ostatni tak dobry budżet dla Polski. Spory w tym udział bezbłędnej pani minister, która funduszy unijnych "uczyła się" w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim.
Katowiczanka, mama trójki dzieci, absolwentka UJ i Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, zrobiła chyba najbardziej błyskotliwą karierę wśród śląskich polityków-niepolityków. Bo choć Bieńkowska ma zdecydowane poglądy polityczne, to nie interesuje jej działalność partyjna.

Skuteczność Bieńkowskiej chcąc nie chcąc przeliczamy na pieniądze. W województwie śląskim do tej pory zainwestowano już ok. 10 mld zł z unijnej kasy. - Jesteśmy jednym z tych województw, gdzie pieniądze wydawane są najlepiej i najsensowniej - ocenia Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego.

Małgorzata Staś, dyrektor Wydziału Rozwoju Regionalnego w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim, potwierdza, że zajmujemy pierwsze miejsce, jeśli chodzi o liczbę zaakceptowanych wniosków i pierwsze miejsce, jeśli chodzi o liczbę zawartych umów.

Sukces Śląskiego w inwestowaniu unijnych środków to wielka zasługa Bieńkowskiej, która od 1999 do 2007 roku w Urzędzie Marszałkowskim stała na czele Wydziału Rozwoju Regionalnego i dokładnie poznała fundusze europejskie. Przećwiczyła wszystkie unijne "sztuczki", ciesząc się bardzo dobrą opinią kolejnych ekip z różnych politycznych opcji.

Czy ma w ogóle jakieś wady? Podobno mówi za szybko, ale to naprawdę drobiazg biorąc pod uwagę jej zalety: urodę, elegancję, energię, a zwłaszcza wiedzę i dobre wykształcenie.

W rządzie Tuska znalazła się trochę przypadkiem, bo pierwszym kandydatem był obecny europoseł PO Jan Olbrycht. To on jeszcze jako marszałek województwa śląskiego postawił na Bieńkowską, a kilka lat później wskazał premierowi. I choć Bieńkowska odżegnuje się od działań politycznych, to w ostatnich wyborach wystartowała do Senatu, zdobywając mandat dla PO i ponad 48 tys. głosów.

Czy zostanie wicepremierem? - Cóż, z medialnymi kandydaturami bywa tak, że się nie sprawdzają, ale w tym wypadku to szkoda - wyjaśnia jeden ze śląskich polityków PO. - Pani Bieńkowska jest świetnym ministrem i na tym stanowisku czuje się jak ryba w wodzie - mówi Olbrycht.

Jego zdaniem, cechują ją nie tylko wiedza i profesjonalizm, które są niezbędne, by pełnić tę ministerialną funkcję, ale ma również wszelkie przymioty charakterologiczne. - Jest zdecydowana, konsekwentna i emocjonalna, w tym sensie, że mówi to, co myśli i nie ukrywa swoich uczuć. Jest człowiekiem z krwi i kości, co tylko dodaje jej wiarygodności - wyjaśnia Olbrycht.
Miarą sukcesu rządu i minister Bieńkowskiej będzie nadchodząca perspektywa budżetowa. - Tym razem główny nacisk jest położony na sprawy związane z innowacyjnością, ochroną środowiska, infrastrukturą badań naukowych. Ceniona będzie budowa wspólnych, metropolitalnych, międzygminnych projektów, by nie dublować inwestycji. Dokładnie będzie sprawdzane każde euro - wyjaśnia poseł Olbrycht.

- Priorytetem będzie rozwój małych i średnich przedsiębiorstw, czyli w konsekwencji tworzenie trwałych miejsc pracy - dodaje Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego.

Do województwa pieniądze trafią m.in. w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego oraz Europejskiego Funduszu Społecznego, który będzie skoncentrowany na walce z wykluczeniem, bezrobociem, ubóstwem.

*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI