18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biathlonistka Monika Hojnisz z Chorzowa biega i strzela na medal [ZOBACZ]

Justyna Toros
Od najmłodszych lat 21-letnia Monika Hojnisz wykazywała zamiłowanie do sportu. Próbowała różnych dyscyplin. Nieraz odnosiła sukcesy. Swoje serce oddała jednak biathlonowi i kiedy dorosła do kategorii seniorek, zaczęła wygrywać. Właśnie została brązową medalistką Mistrzostw Świata. Jaka była jej droga do kariery - pisze Justyna Toros

Najmłodsza zawodniczka, 21-letnia chorzowianka, w Mistrzostwach Świata w biathlonie staje na podium, zdobywając brązowy medal (zawody te, a także zmagania w Pucharze Świata transmituje Eurosport). To jej pierwszy start jako seniorki i od razu wielki sukces. I kto by pomyślał, że dzisiaj nasza Monika Hojnisz zamiast stawać na podium mogłaby trenować pływanie?

Monika sportem fascynuje się od najmłodszych lat. Do dzisiaj powtarza rodzinie, że kto wie, czy jeśli nie zaczęłaby trenować biathlonu, może zajęłaby się zawodowo pływaniem, bo to teraz jej druga ulubiona dyscyplina. Pochodzi też ze sportowej rodziny, jej tata Marian bardzo długo był piłkarzem, mama Renata w młodoś-ci trenowała lekkoatletykę, najstarsza siostra, Karolina, dzisiaj 27-latka, zawodowo grała w piłkę ręczną, a 26-letnia siostra Patrycja również uprawia biathlon.

- Monika jeszcze jako mała dziewczynka wspominała, że chciałaby jeździć na nartach, ale nie było nas na to stać - przyznaje Renata Hojnisz. - Dopiero w IV klasie pojechała na obóz letni z UKS Lider Katowice, gdzie bardzo jej się spodobało.
Trener Moniki, Adam Kołodziejczyk, wspomina, jak na sportowym obozie Monika pojawiła się razem ze swoimi dwoma koleżankami z podwórka. - Na początku odróżniały się od reszty grupy, w końcu wszyscy się tam znali, ale szybko się zaadaptowały. Do tego stopnia, że po powrocie rodzice zapisali je do klubu.

Z trzech dziewcząt do dzisiaj pozostała tam tylko Monika, ale dziewczyna zawsze przejawiała ogromny talent do sportu. - Bardzo szybko Monika nabyła umiejętności technicznych - wspomina Dagmara Gerasimuk, sekretarz Polskiego Związku Biathlonu i osoba, która namówiła ją na wyjazd na obóz. - Od początku była bardzo utalentowana, dlatego znalazła się szybciej w kategorii juniorek młodszych, startując z dziewczynami nawet 4 lata starszymi od siebie.

Sama Monika przyznaje, że trenuje biathlon z czystego przypadku, bo rodzice wysłali ją na obóz sportowy akurat z UKS Lider Katowice. - Widocznie tak mi się spodobało, że zaczęłam wyjeżdżać na ich kolejne obozy i tak jeżdżę do dziś - uśmiecha się dziewczyna. - Wiedziałam, że sport to na pewno coś, co sprawia mi ogromną przyjemność, ale nie wiedziałam, że nasz związek będzie tak trwały i owocny - śmieje się.

Chociaż jako dziecko była grzeczna, to miała przygody. Do dzisiaj wspomina swoje wycieczki z przyjaciółką Żanetą, w których jeździły po górkach na łyżworolkach. Śmieje się, że sama nie wie, jakim cudem wtedy się nie połamała, bo jeździły po przeróżnych dziurach i wertepach. Jest bardzo związana ze swoją rodziną, która również może liczyć na jej wsparcie. - Monika jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu, wspiera mnie w trudnych chwilach, pomaga jako przyjaciel, ale jest też szczera i mówi, co myśli - wyznaje Patrycja Hojnisz. - Wiem, że zawsze mogę na nią liczyć i z pewnością się to nie zmieni.
Od zawsze największą podporą Moniki w jej treningach, na zawodach i wyjazdach, była rodzina. Pomagał również fakt, że zaledwie pół roku później doklubu zapisała się Patrycja. - Jeszcze jak Monika była w podstawówce, dziewczyny były przywożone z Chorzowa do Katowic, później same przyjeżdżały na treningi. Gdy było ciepło, to rowerem - wspomina Kołodziejczyk. - To rodzice zawsze mobilizowali i zachęcali Monikę, szczególnie gdy miała wątpliwości. Nie było mowy, żeby opuściła trening.

Monika uczęszczała do IV Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie. Dyrekcja szkoły wspierała dziewczynę, bo wiedziała, że ma ona wiele sukcesów i jest przyszłością polskiego biathlonu. - Oczywiście Monika była traktowana nieco inaczej, bo od listopada do marca nie uczęszczała na zajęcia, miała wtedy zgrupowania i zawody - wspomina Roman Herrmann, dyrektor szkoły. - Ale cierpliwie wszystko uzupełniała i zdawała, mimo sukcesów nigdy nie miała postawy roszczeniowej. Zawsze była bardzo odpowiedzialna, a wiem, że i trener bardzo pilnował, żeby nie miała zaległości - dodaje.

Pomagała jej w tym również mama, która na początku przepisywała zeszyty, dbając o to, żeby żadnego wyrazu nie pomylić przy językach obcych, później mogła je już kserować. Biathlonistka poza domem spędza ponad 300 dni w roku. Nie pozostaje jej więc wiele czasu na przyjemności, ale gdy już w nim jest, lubi spotkać się z przyjaciółkami jeszcze z przedszkola czy z czasów liceum. - W wolnych chwilach czytam książki, oglądam filmy, słucham muzyki i muszę przyznać, że czasem przesadzam z serfowaniem po internecie - mówi Monika. - Nauczyłam się tak gospodarować czasem, żeby mieć go również na przyjemności.

To, co podkreślają przyjaciele, rodzina, trener i wszyscy znający Monikę to, że jest ona osobą bardzo skromną. - Mimo sukcesów Monika pozostała sobą, to ogromna przyjemność z nią pracować - przyznaje Gerasimuk. A trener dodaje, że nigdy nie robiła wokół siebie szumu i zawsze ceniła sobie swoją prywatność. Również rodzice nie obawiają się, że biathlonistce wygrana mogłaby przewrócić w głowie. - Zdobywała już tytuły mistrzowskie i jej to nie zmieniło, myślę, że taka sytuacja nie będzie miała miejsca również teraz - podkreśla mama.

Kiedy w tym roku Monika wraz z trenerem i rodzicami wyjeżdżała na Mistrzostwa Świata w biathlonie, nikt nie przypuszczał, że odniesie tak duży sukces. To był pierwszy występ 21-latki jako seniorki i ze startu wspólnego. - Gdy dostała się do 30., mówiła, że będą tam takie dobre osoby, że będzie biegła z tyłu - wspomina pani Renata. - Razem z trenerem powtarzaliśmy, że musi robić swoje, że ma ich nie gonić.
Rzeczywiście, dobre rady sprawiły, że Monika pobiegła świetnie, a gdyby nie jedno pudło w strzałach, to jej strzelanie byłoby idealne. I zdobywając brązowy medal stanęła na podium. - To było niesamowite, ze szczęścia aż się rozpłakałam - ze wzruszeniem opowiada mama Moniki. - Trenuje się po to, żeby wygrywać i zawsze jest nadzieja na zwycięstwo, ale nikt się nie spodziewał, że przyjdzie ono w tak szybkim czasie.

Adam Kołodziejczyk przyznaje, że widzi Monikę Hojnisz w reprezentacji Polski w biathlonie na Olimpiadzie w Soczi w 2014 roku. - Celem każdego zawodnika jest olimpiada - podkreśla. - Monika nadaje się doskonale, tym bardziej że w historii biathlonu jest już na drugim miejscu z ilością medali (15 - przyp. red.). Lepszy z 21 medalami jest tylko Tomasz Sikora - dodaje. O olimpiadzie dla córki marzą również jej rodzice, choć przyznają, że nie będzie to łatwe i już teraz żałują, że nie będzie ich stać na to, żeby pojechać z córką. - Monika sama przyznaje, że gdy jesteśmy na zawodach, to wszystko lepiej jej wychodzi, dlatego chcielibyśmy tam być - podkreśla pani Renata.

Wczoraj Monika, choć bez rodziców u boku, i tak zdobyła medal - w biathlonowych mistrzostwach Europy U-26 w Bułgarii, w biegu na 15 km była trzecia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Biathlonistka Monika Hojnisz z Chorzowa biega i strzela na medal [ZOBACZ] - Dziennik Zachodni