18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Saleta znokautował Andrzeja Gołotę podczas gali Polsat Boxing Night! [ZDJĘCIA]

Patryk Kurkowski, Robert Małolepszy
W fantastycznym pojedynku, pełnym znakomitych ciosów i zwrotów akcji, Przemysław Saleta znokautował w szóstej rundzie Andrzeja Gołotę podczas gali Polsat Boxing Night w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie!

TUTAJ znajdziecie wyniki oraz zdjęcia pozostałych walk.

Przed pojedynkiem większość ekspertów faworyzowała Andrzeja Gołotę, który w wadzie ciężkiej miał zdecydowanie większe sukcesy. Na jego korzyść przemawiało doświadczenie oraz umiejętności. Przemysław Saleta nie miał wielkiego poparcia - nawet wśród publiczności.

Walka zapowiadająca się na konfrontację emerytów, przeszła wszelkie oczekiwania. Takiego dynamicznego i emocjonującego widowiska nie spodziewał się chyba nikt. Nie było kalkulacji, od samego dwaj weterani ruszyli na siebie i atakowali.

Nieźle wystartował Gołota, który dobrze operował lewą ręką. Kilkakrotnie zadał naprawdę świetne ciosy Saletę, ale ten dzielnie się trzymał. Co więcej, "Andrew" prowokował swojego przeciwnika, opuszczając gardę. Z czasem to go zgubiło.

Gołota szybko tracił siły, wypluwał ochraniacz na zęby, za co raz został nawet ukarany utratą punktu. To był symptom, że pięściarz, który czterokrotnie walczył o tytuł mistrza świata, powoli ma już dość. Ale walka wciąż trwała. Saleta wykorzystał swoją szansę w szóstej rundzie, kiedy to mocno zaatakował Gołotę. Ten już nie potrafił ustać na nogach, w efekcie upadł i przegrał przed czasem.

To był naprawdę świetny spektakl, mimo że na ringu stanęli bokserzy, którzy łącznie mają 90 lat. Saleta odniósł 44. zwycięstwo w zawodowej karierze (22 razy triumfował przed czasem), zaś Gołota przegrał przegrał walkę (szóstą przed czasem).

Zapis relacji live na kolejnych stronach

0:24: - Chce promować także transplantologię - przyznał na koniec Przemysław Saleta, który kilka lat temu oddał nerkę chorej córce.

0:20: - Koniec. Cztery miesiące przygotowań dużo mi dały. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że nie chcę tego robić siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Mamo, nie musisz już się martwić - dodał zwycięzca walki wieczoru.

0:18: - Ta walka nic nie znaczy dla układu wagi ciężkiej. Andrzej nadal jest pierwszy - przyznał Saleta, za co otrzymał brawa od publiczności.

0:18: - Nie, ja zaskoczyłem siebie. Byłem zmęczony - powiedział Gołota.

- Jeszcze nie wiem czy zakończę karierę.

0:11: To już koniec! Saleta znokautował Gołotę!

0:10: Gołota leży na deskach!

0:09: Gołota w tarapatach, Saleta dobrze uderza lewym sierpowym.

0:08: Gołocie znowu wypadła szczęka. Tym razem tylko ostrzeżenie.

0:08: Znakomite tempo. Saleta naciska na Gołotę.

VI runda

0:07: Obaj bardzo zmęczeni. Co za walka. Co za tempo. Zwroty akcji. 10:9 dla Gołoty za końcówkę.

0:06: Gołota naciska, Saleta odczuwa ciosy. Obaj są już zmęczeni.

0:04: Saleta wstrząsnął znów Gołotą.

0:03: Co za walka! Gołota atakuje Saletę.

V runda

0:02: Gołota cały czas chce urwać głowę Salecie. Saleta konsekwentny do bólu. Gołota znów gubi szczękę.
Do tego opuszcza ręce i w ogóle się nie broni. Tempo szalone. Czyściej trafia Saleta. Gołota ukarany odjęcie punktem za wyplucie szczęki! Runda trudna do punktowania. Naszym zdaniem Saleta wygrał rundę 10:8!

IV Runda

23:57: Saleta walczy dzielnie. Gołota go lekceważy i dostaje po głowie.
15 sekund przed końcem III rundy Gołota się chwieje. Ratuje go gong!!!!

23:55: Gołota zaczyna od potrójnego lewego prostego. Ależ jest szybki. Saleta kontruje lewym, pomruk. Gołota wypluwa szczękę. Czyżby poczuł cios? Cały czas lekceważy Przemka, a ten walczy.

III runda!

II runda: Andrzej, Andrzej. Saleta bije po dole. Gołota podnosi ręce, by pokazać, że nie boli. Zaczyna lekceważyć Przemka, a tego robić nie powinien. Gołota chce urwać głowę Salecie, przez to sam trochę obrywa, ale wygrywa. 15 sekund przed końcem znów mocny prawy, który wstrząsnął Saletą. 10:9 dla Gołoty.

23:52: Publiczność żywiołowo kibicuje Gołocie, ale odważniej atakuje Saleta.

II runda!

23:50: - Rozluźnij się. Nie dawaj miejsca, większy luz - mówił Złotkowski do Salety.

I runda: Gołota mówił, że wraca lewa ręka i wróciła. Zdecydowana przewaga Gołoty. 20 sekund przed końcem rundy pierwszy mocny prawy, który wstrząsnął Przemkiem. Tempo świetne, obaj szybcy. 10:9 dla Gołoty.

23:48: Rozpoczęło się naprawdę interesująco. Saleta zadaje kilka niezłych ciosów, ale Gołota odpowiada.

Rozpoczęła się I runda!

23:45: Nie patrzyli sobie długo w oczy.

23:44: Burza braw dla Gołoty!

23:44: Gołota, jak zawsze, w biało-czerwonym szlafroku

23:43: Saleta powitany brawami, ale letnimi.

23:41: Jako pierwszy wchodzi Saleta. Obok niego jego trener i kumpel Robert Złotkowski, też były kickboxer.

23:39: Pierwsze rundy będą dla nas trudne - mówi Saleta. Jeżeli trafię, może coś z tego wyniknie - powiedział Gołota.

23:36: Większość ludzi wstała z miejsc.

23:35: Zaczyna się walka wieczoru!

23:28: Wciąż czekamy. Lekkie gwizdy publiczności, która zaczyna się niecierpliwić.

23:27: Po każdej rundzie będziemy też punktować jak sędziowie. Przypomnijmy runda wygrana bez liczenia 10:9, z liczeniem 10:8. Ostrzeżenie to odjęcie punktu. Jeśli więc pięściarz wygrywał rundę, jest remis 9:9. Jeśli przegrywał - przegrywa ją 8:10.

23:23: Z tych dwóch milionów trzeba pokryć nie tylko honoraria Salety i Gołoty, ale też wszystkich pozostałych pięściarzy, koszty hotelu dla ponad setki ludzi, promocji i produkcji.

A ta jest, trzeba przyznać imponująca. Każde wejście do ringu to jak koncert AC/DC. Ciekawe co wymyślą na Gołotę i Saletę. To już za chwilę. Anonser jest już w ringu.

23:20: Czekamy na wejście bokserów do ringu. Hala wypełniona, ale są pojedyncze miejsca. Na trybunach zasiadło ok. 10 tys. widzów. Nie wiemy, jakie były wpływy z biletów. Podczas wspomnianej wcześniej walki De la Hoia - Mayweather tylko z biletów uzyskano 19 mln dolarów. Nie wiadomo też, ile dostali za tę walkę Gołota i Saleta. Na pewno mają procent ze sprzedaży PPV. Ludzie z Polsatu mówią, że by pokryć koszty organizacji imprezy, w tym honoraria trzeba było sprzedać 50 tys. PPV, czyli potrzeba było 2 mln złotych.

23:16: Teraz będzie już coraz szybciej i coraz krócej. Postaramy się dawać relację po każdej rundzie. Ile ich będzie? Zakontraktowano 10 rund. Jak stawiacie? Niech będzie. Proszę zapisać - Gołota przed czasem do piątej rundy. To nasz typ!

23:09: - Marzę o walce ze Szpilką - powiedział Zimnoch. - Pokażę, ile są warte słowa Szpilki. Pokonam go! Musiałbym nie trenować pięć lat, by mógł mnie pokonać - dodał Zimnoch.

23:08: To już za chwilę! Krzysztof Zimnoch zgodnie z przewidywaniami zdemolował już w pierwszej rundzie Damiana Trzcińskiego. Szkoda, że nie doszło do jego pojedynku ze Szpilką. Ale dojdzie. Prędzej czy później. To co wygaduje Szpila o Zimnochu przechodzi ludzkie pojęcie. Na razie Zimnoch chce udowodnić, że jest lepszy od Szpilki korespondencyjnie. W czerwcu w Ostródzie będzie się bił z Mike'em Mollo, którego ostatnio pokonał Szpila, ale wcześniej dwa razy leżał na deskach.

23:07: Krzysztof Zimnoch szybko pokonał swojego przeciwnika Damiana Trzcińskiego. Wkrótce pojedynek wieczoru!

23:06: Cztery miliony złotych to na pewno dużo, ale od światowego rekordu sprzedaży PPV wynik Polsat Boxing Night dzielą lata świetlne. W 2007 roku dostęp do walki Oscara de la Hoi z Floydem Mayweatherem wykupiło 2,5 mln Amerykanów. Całkowite wpływy z walki wyniosły 120 mln dolarów.

23:01: Właśnie się dowiedzieliśmy, że Polsat sprzedał 100 tysięcy dostępów PPV, co oznacza, że wpływy z tej walki osiągnęły cztery miliony złotych.

22:58: Saleta aż takich obrażeń nie miał. Choć po kilku walkach wyglądał jak ofiara rozboju. On sam lubi wspominać swój powrót do Polski po jednym z największych jego triumfów w karierze. W 1994 roku w Cardiff zmierzył się z byłym już wówczas mistrzem świata federacji WBC w kategorii półcieżkiej Dannisem Andriesem. Stawką ich pojedynku był pas international WBC w wadze lekko ciężkiej (jak lubi mówić o tej kategorii Saleta).

- To była 12-rundowa wojna. Wiele się wówczas o sobie nauczyłem. Pamiętam, że tuż po powrocie do Polski byłem gościem gali kickboxingu. Gdy wszedłem do hali, publiczność na chwilę zamilkła. Wyglądałem, jakby przejechał po mnie czołg - wspominał Saleta w jednym z wywiadów, jakiego nam udzielił.

Żadnych trwałych śladów po tamtej walce jednak nie ma na ciele. Jedyna blizna to oczywiście blizna po cięciu, które towarzyszyło operacji usunięcia nerki, którą Przemek oddał córce Nicole.

- Czy boję się o tę zdrową? Oczywiście w boksie można dostać po nerkach, choć jest to zakazane. Ale właśnie dlatego, że to faul, nie boję się, że Andrzej tę moją jedyną nerkę mi odbije. Takie rzeczy w boksie się nie zdarzają - komentował w ostatnim wywiadzie, jakiego nam udzielił przed starciem z Gołotą.

22:57: Widok z szatni Salety. Znów lekkie gwizdy. Przemek czytał przed walką "Grzech ojca".

Chemek nie ma pomysłu na pierwszą akcję. - Pilnować się, nie stać. Nie będzie szybszy ode mnie - kończy Saleta.

Lekkie brawa wśród publiczności.

22:54: Wieści z szatni Andrzeja i to z pierwszej ręki. Mateusz Masternak, mistrz Europy w wadze juniorciężkiej, który jest gościem studio w Polsacie, był w szatni Gołoty. Został wpuszczony, bo jak Andrzej trenuje z Gmitrukiem i był jednym ze sparingpartnerów Andrew przed tym pojedynkiem.

- Jest dobrze, Andrzej jest rozluźniony - powiedział mi w przerwie między walkami.

A teraz w szatni jest Mateusz Borek.

- Jak się czujesz? - pyta Gołotę? Dobrze. Pełny relaks - odpowiada Andrew. Wszystko słyszymy i widzimy na telebimach.
Na trybunach burza braw. Polacy wciąż kochają Gołotę. Ciekawe jak będzie po walce...

22:28: Drugi niedoszły pojedynek z Saletą także odwołał Gołota, który doznał kontuzji w trakcie jednego ze sparingów. Wówczas też panowie byli już po słowie, w USA odbyły się konferencje prasowe promujące pojedynek.

Dziś mają razem 90 lat. Dla Gołoty to będzie 52 zawodowa walka, Saleta wyjdzie na ring po raz 51. Gołota w trakcie kariery dwa razy miał złamaną szczękę. W pojedynku z Rayem Austinem już w pierwszej rundzie urwał sobie biceps w lewej ręce. Wcześniej leżał na ringu już w trzecie sekundzie. Potem bohatersko próbował boksować jedną ręką. Gdy się poddał, płakał w narożniku jak dziecko. Poza tym był ciężko ranny w wypadku samochodowym. To było jeszcze przed walką z Tysonem. Do dziś odczuwa skutki - dopiero po laniu od Adamka przeszedł operację, która spowodowała, że jeden z kluczowych prostowników ręki, będący całkowitym zaniku, zaczął się odbudowywać.

- Przez 12 lat byłem jednorękim bandytą. Kumasz to. Z Tysonem wygrać bez lewej ręki? A wy mnie pytacie dlaczego przegrywałem - lubi dziś mówić Gołota.

Poza tym miał złamaną rękę (na nartach). Rozcięcie na głowie (po ciosie telefonem od kumpla Riddicka Bowe), złamany nos (wiele razy). Po walce z Mike’em Mollo jego lewe oko wyglądało, no właśnie w ogóle nie wyglądało, tak było zapuchnięte. Wyliczać można dalej, ale najprościej będzie, jak się powie - ciało Gołoty niemal całe pokryte jest bliznami.

22:18: Na ekranie nad ringiem pokazują migawki z szatni Gołoty i Salety. Znów brawa dla Andrew, pojedyncze gwizdy dla Chemka.

22:08: Sęka też prowadzi Andrzej Gmitruk. Na razie trener Gołoty ma więc stuprocentową skuteczność. W narożniku oczywiście go nie było. Oby tylko nie okazało się, że kiedy wreszcie się pojawi, jego zawodnik przegra.
A, mieliśmy być obiektywni.

To nieprawda, że kibicujemy Andrzejowi Gołocie. Poddaliśmy się atmosferze sali. Widać wyraźnie komu będą sprzyjać kibice. W przerwach między walkami na telebimach wyświetlane są krótkie filmiki z udziałem Salety i Gołoty. Coraz częściej, gdy mówi Przemek słychać gwizdy, na każde pojawienie się Andrzeja, burza braw.

22:01: Pierwsza wtopa dzisiejszego wieczoru. Raper Waldemar Kasta, czyli ringowy anonser pomylił się ogłaszając werdykt kolejnej walki. Zwycięzcą jest …Remigiusz……Dariusz Sęk. Poprawił się, gdy zwycięski przed czasem Sęk, zaczął domagać się właściwego werdyktu. Wygrał przez poddanie rywala w IV rundzie.

Panie Kasta, proszę się nie martwić. Zdarza się najlepszym. Najsłynniejszy ringowy anonser świata Michael Buffer pomylił się choćby, ogłaszając werdykt ostatniej walki Tomka Adamka. A za każdy występ bierze minimum pięć tysięcy zielonych i robi to od 40 lat.

21:53: Za nami kolejna walka. Dariusz Sęk wygrał przez poddanie rywala (Remigiusz Wóz).

21:52: Wśród VIP-ów dostrzegliśmy Pawła Nastulę, ale to nie było trudne. Wręczał puchar po ostatniej walce. Jest też Krzysztof "Diablo" Włodarczyk - jedyny dziś nasz zawodowy mistrz świata w boksie, posiadacz pasa WBC w kategorii junior ciężkiej.

21:29: A jednak jest ktoś, kto nie zna Andrzeja! Pracownica ochrony chciała założyć mu identyfikator. Gołota tylko się uśmiechnął i poszedł dalej.

21:28: Andrzej Gołota pojawił się już w Ergo Arenie.

21:27: Trener Świerzbińskiego, pochodzący z Białegostoku Dariusz Snarski też ma sporo wspólnego z Andrzejem Gołotą. Przez lata byli razem w kadrze amatorów. To było ostatnie złote pokolenie polskiego boksu. "Snara" boksował ze wszystkimi największymi, czasem wygrywał, ale na turniejach towarzyskich. Był na igrzyskach w Barcelonie, odpadł z drugiej rundzie. Wtajemniczeni twierdzą, że mógł osiągnąć dużo więcej, ale zbyt późno zrozumiał co to znaczy - dobrze się prowadzić. Karierę zawodową zakończył z rekordem 32 zwycięstwa, 31 porażek. Snarski był pierwszym polskim "bokserem na telefon".

Przez lata żył z tego, że przyjmował każdą walkę (głównie na Wyspach), nawet jeśli propozycja przyszła dzień przez pojedynkiem. Dziś sam wozi zawodników na gale - jako trener, menedżer, a także organizuje mniejsze wieczory. W Białymstoku jest wciąż dużą postacią mimo 170 cm wzrostu.

Zawsze uśmiechnięty "Snara" tym razem nie miał powodów do zadowolenia. Świerzbiński dotrwał do ostatniego gongu, ale przegrał jednogłośnie. Sulęcki wygrał 78-72, 79-71, 79-71. Pierwsze zwycięstwo podopiecznego Andrzeja Gmitruka mamy więc za sobą. Czy to zwiastun tego, co będzie się działo w walce wieczoru...?

21:15: Trzecia zawodowa walka dzisiejszego wieczoru toczyła się pomiędzy niepokonanymi Maciejem Sulęckim (12-0) i Robertem Świerzbińskim (11-0). Sulęckiego do narożnika wyprowadził Andrzej Gmitruk, a więc aktualny trener Andrzeja Gołoty. Szybko jednak uciekł, jasno pokazując kto dzisiejszego wieczora jest dla niego najważniejszy. Gołoty wprawdzie nie ma jeszcze w hali, ale Gmitruk najwyraźniej chce wszystkiego dopilnować. Zresztą jak się okazało jego podopieczny nie potrzebował pomocy.

W czwartej rundzie Świerzbiński po ciosie Sulęckiego tak huknął głową o matę, że było słychać nawet na naszych miejscach pod sufitem. Przed nokautem uratował go gong…

21:06 Trwa walka Roberta Świerzbińskiego z Maciejem Sulęckim. Świerzbiński był na deskach już dwukrotnie, ale podniósł się i dalej walczy. Niemniej w tym pojedynku zdecydowanie lepiej prezentuje się Sulęcki.

21:04: Trybuny pełne w 70%. Każdy ruch Mameda Khalidova powoduje, że na parkiecie robi się tłoczno. Natychmiast wokół niego pojawia się tłum fanów proszących o wspólne zdjęcie i autograf. Ciekawe czy pojawi się mieszkający w Sopocie Dariusz "Tygrys" Michalczewski?

Z Gołotą łączy go fakt, że razem reprezentowali Polskę w czasach juniorskich. To wtedy zaczął się ciągnący do dziś konflikt. Na jednym ze zgrupowań Darek (tak jak Andrzej wychowywał się bez ojca) wszedł do pokoju Gołoty z papierosem w rękach. Andrzej kazał mu spier…. Młody "Tygrysek" nie pozostał dłużny. No i doszło do pierwszej i jednej w historii walki Gołota - Michalczewski. Nie wiadomo kto wygrał, zresztą to nie była walka, a raczej krótkie spięcie. Koledzy natychmiast ich rozdzielili.

Ale od tej pory już na zawsze pozostała między nimi zadra. Darek bardzo lubi podkreślać, że to on 23 razy był mistrzem świata, a Gołota tak naprawdę w boksie niczego nie osiągnął. Gołota odpiera - a co mnie obchodzi ten Niemiec (Michalczewski uciekł z Polski i wszystkie swoje największe sukcesy święcił pod flagą naszych zachodnich sąsiadów).

- Saleta jest bardziej utytułowany. Miał pas mistrza Europy - lubi powtarzać Michalczewski, którego z Przemkiem łączy niemiecka grupa promotorska Universum Box Promotion, dla której walczyli.

"Tygrys" przez całą karierę, Saleta przez kilka lat. To wtedy był sparingpartnerem boksujących również w hamburskiej grupie braci Kliczko. Niewiele osób wie, że z Witalijem Przemek swego czasu nawet wygrał, ale to było jeszcze wtedy, gdy obaj uprawiali kickboxing. Saleta był jednak wtedy gwiazdą tego sportu, Witalij dopiero zaczynał karierę i przyjeżdżał do Polski po naukę...

20:49: Na dzisiejszą walkę wieczoru polscy kibice czekają od 13 lat. Po raz pierwszy Andrzej Gołota i Przemysław Saleta mieli się spotkać już w 2000 roku. Odbyły się nawet oficjalne konferencje prasowe. Wtedy Gołota naprawdę nie lubił Salety.
- Możemy walczyć nawet bez skarpetek - drwił z byłego mistrza świata w kickboxingu, nawiązując do tego, że Saleta nie nosił wówczas skarpetek nawet do garnituru.

Gołota nie lubił Salety, bo nie uważał go za poważnego boksera, a raczej bawidamka. Na dodatek to Saleta komentował wówczas dla Canal Plus większość walk Gołoty w USA. Nie krytykował go po porażkach z Bowe’em, ale wiadomo jak to jest - do Andrzeja docierały mocno zniekształcone relacje. I tak zaczęła się niechęć Gołoty do Salety. Ten drugi nie podkręcał za mocno atmosfery, ale od porażki Andrew z Lennoxem Lewisem nie bał się mówić, że jest gotów stanąć naprzeciw najlepszego polskiego pięściarza wagi ciężkiej.

- Gołota to już nie ten sam zawodnik - już wtedy powtarzał Przemek, czym doprowadzał do szału Andrzeja, który wciąż należał do ścisłej światowej czołówki wagi ciężkiej.

Do walki nie doszło bo Andrzej dostał propozycję pojedynku z Tysonem. Saleta nie miał pretensji, że został odstawiony na boczny tor, ale długo twierdził, że Ziggy Rozalski, wówczas najbliższy przyjaciel i menedżer Gołoty, nie rozliczył się z nim za przygotowania do walki. Niepisany zwyczaj (często zawarte jest to też w kontraktach) głosi, że jeżeli jeden z zawodników wycofa się z pojedynku, a powodem nie jest kontuzja, zwraca temu drugiemu koszty przygotowań. W boksie niemałe, bo trzeba nie tylko wynająć trenera, ale też sparingpartnerów. Ci najlepsi potrafią inkasować po kilka tysięcy dolarów za tydzień przygotowań.

20:41: Tymczasem za nami druga zawodowa walka. 27-letni Krzysztof Cieślak (18-4), który swego czasu, jeszcze jako amator, wylądował w szpitalu, po tym jak trzykrotnie nożem ugodził go kolega z kadry Rafał Kaczor, nie sprostał młodemu 22-letniemu, niepokonanemu Kamilowi Łaszczykowi (do tej pory 11-0). Punktacja sędziów 99:91, 99:91, 99:92 dla Łaszczyka.

20:34: Khalidow nie musiał płacić za miejsce przy ringu bo jest gwiazdą federacji KSW, która odpowiada za produkcję gali Polsat Boxing Night. Można więc założyć, że Mamed dostał wejściówkę gratis, co zresztą nie jest żadną nowością. Na wielu galach bokserskich, także tych największych, celebryci dostają zaproszenia za darmo. Jedyny promotor na świecie, który nigdy nie rozdaje biletów, nawet dla rodzin zawodników, którzy występują w ringu, to słynny Don King.

"Dziadek" zorganizował około setki walk, w których co najmniej jeden zawodnik dostał za pojedynek milion dolarów. Mike Tyson boksując dla niego zarobił na ringu i wokół niego 250 mln dolarów. A mimo to King jest sknerą jakich mało.

Nie raz przekonał się o tym Andrzej Gołota, który także przez kilka lat był zawodnikiem Kinga. To Don, swego czasu oskarżony dwukrotnie o morderstwo i dwukrotnie uniewinniony, doprowadził Gołotę do trzech z czterech pojedynków o mistrzostwo świata. Z Chrisem Byrdem, Johnem Ruizem i Lamonem Brewsterem.

20.04: Rozpoczynamy powoli naszą relację live z gali Polsat Boxing Night.

W mieszczącej 11 tysięcy widzów hali na razie tłumów nie ma. Najwięcej kibiców siedzi na najtańszych miejscach pod samym sufitem hali - tutaj wejściówki kosztowały 60 zł za sztukę.

By z tego miejsca oglądać boks trzeba być naprawdę wielkim fanem szermierki na pięści. Do ringu jakieś 60 metrów. Wyciągnięty przed siebie kciuk w pełni zasłania sylwetkę pięściarza. Rękawice mają wielkość główki od szpilki.

Słowo - wiemy co piszemy. Dziennikarzy też tu posadzono. Na szczęście Ergo Arena to hala niczym z NBA. Wielkie jak ciężarówki telebimy wiszące nad ringiem pomagają takim biedakom jak my.

Bogaci siedzą na poziomie zero. Ci z pierwszego rzędu płacą trzy tysiące złotych za bilet. Drogo? Pewnie. Ale w Ameryce jest jeszcze drożej. Za bilety w pierwszym rzędzie na walkę Tyson - Lewis trzeba było płacić po 2500 dolarów. Nie tylko zresztą na tę. Na walkę Oscara de la Hoi z Floydem Mayweatherem wejściówki były tylko 500 dolarów tańsze.

Nie wiemy, kto siedzi w pierwszym rzędzie w Ergo Arenie. Z naszych miejsc twarzy nie widać. Na pewno wśród szczęśliwców jest Mamed Khalidow, ale on pewnie biletu nie musiał kupować.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przemysław Saleta znokautował Andrzeja Gołotę podczas gali Polsat Boxing Night! [ZDJĘCIA] - Dziennik Bałtycki