Natomiast właśnie Mirosław Folwarczny , Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Żywcu, przyznał dzisiaj w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim, że taśmociąg powstał nielegalnie, więc jest samowolą budowlaną.
Przekonuje jednak, że nie ma możliwości prawnych, aby wstrzymać inwestorowi użytkowanie istniejącego już taśmociągu. Nie można też w żaden sposób ukarać jego właściciela.
- Zgodnie z przepisami, do maja daliśmy czas inwestorowi na to, aby mógł zalegalizować ten taśmociąg. Wiąże się to jednak z przygotowaniem całego projektu budowlanego i opłatą legalizacyjną, która w tym przypadku wynosi aż około kilkadziesiąt tysięcy złotych - tłumaczy Folwarczny.
Z kolei Stowarzyszenie "Pracownia na rzecz Wszystkich Istot" w Bystrej, które od ubiegłego roku sprzeciwia się realizowanym inwestycjom narciarskim na Pilsku w Korbielowie, zarzuca policji oraz służbom nadzoru budowlanego, że nie potrafiły podjąć odpowiednich działań wobec szefów zimowego kompleksu, którzy - ich zdaniem - łamią prawo. Przedstawiciele organizacji zaznaczają też, że gdyby służby te zareagowały na czas, wtedy udałoby się uniknąć wypadku, do jakiego doszło tam 13 lutego.
Ekolodzy twierdzą, że policja już od 3 stycznia prowadzi dochodzenie w sprawie wykonania przez firmę CTE z Istebnej robót budowlanych polegających na budowie przenośnika taśmowego bez uzyskania pozwolenia na budowę, ale mimo to stróże prawa, ani też służby Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Żywcu nie zapobiegli wypadkowi.
- Warto promować te ośrodki, które dbają o spełnianie wszystkich standardów, są bezpieczne dla ludzi i przyrody, a nie wspierać patologię i dokładać się do zysków opartych o lekceważenie prawa - mówi Grzegorz Bożek, rzecznik Stowarzyszenia "Pracownia na rzecz Wszystkich Istot" w Bystrej.
Mirosława Gruszka, rzeczniczka żywieckiej komendy poinformowała dzisiaj, że policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie, ale zaznacza, że nie jest władna, aby zamknąć taśmociąg. - Aby coś takiego można było zrobić, musiałby zapaść w tej sprawie prawomocny wyrok sądowy - dodaje.
Przypomnijmy, że 13 lutego na stoku Pilska w Korbielowie poważnie ranny został 5-latek z Gdyni, który pod opieką instruktora z uprawnieniami, z większą grupą dzieci, uczył się jeździć na nartach. Młody narciarz wyjeżdżał do kolejki na specjalnym taśmociągu. Pod koniec jazdy nagle się przewrócił, zahaczył o taśmociąg rękawem, który zaczął wciągać do środka jego ręce. Kilka sekund trwało zanim obsługa wyciągu wyłączyła urządzenie.
Zarówno obsługa ośrodka, jak też instruktor byli trzeźwi. Przed przyjazdem strażaków i policji do Korbielowa, chłopca udało się uwolnić z taśmociągu ratownikom beskidzkiej grupy GOPR, którzy wezwali na miejsce śmigłowiec pogotowia ratunkowego z Krakowa, ale niestety przez gęstą mgłę, musiał zawrócić w połowie drogi.
Poszkodowanego 5-latka karetka zabrała do bielskiego Szpitala Pediatrycznego, gdzie od razu zajęli się nim lekarze. Dziecko przeszło już trudną operację jednej ręki, która najbardziej ucierpiała podczas wypadku, bo poważne złamanie nastąpiło aż w kilku miejscach. Trzeba było zatem wszczepić w nią specjalny implant. Z drugą ręką chłopca jest jednak znacznie lepiej, bo obrażenia nie były aż tak poważne, jak wydawały się na początku.
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?