Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Izabela Kloc: Szczyt Unii Europejskiej był szczytem uległości!

Izabela Kloc
Izabela Kloc
Izabela Kloc ARC
Bogacić w Unii Europejskiej mają się bogaci. Reszta ma służyć, harować, dalej się zadłużać, ewentualnie konsumować i nic nie gadać. Jak Tusk na Szczycie! - tak pisze posłanka PiS Izabela Kloc i za wzór stawia Duńczyków. Czy się zgadzasz się z tą opinią?

Straciliśmy czas, żeby w ramach Unii Europejskiej tworzyć pewne sojusze na rzecz pozytywnych rozwiązań dla nas, dla nowych krajów członkowskich Unii Europejskiej. Polska otrzymała 72 mld euro z unijnego funduszu spójności na lata 2014 - 2020. To mało. Trzymając się mechanizmów finansowych obowiązujących dotychczas w Unii Europejskiej, mogliśmy liczyć na mniej więcej 106 - 120 mld euro.

Taka kwota nie wzięła się z kapelusza, ani nie jest wymysłem opozycji, rządnej krwi Donalda Tuska za pasywną postawę podczas lutowego szczytu w Brukseli. Już dwa lata temu, podczas obrad francuskiego Senatu panowało przekonanie, że Polska dostanie 106 mld euro z funduszu spójności. Francuzi policzyli to w prosty sposób. Polityka spójności jest przeznaczona dla regionów gdzie PKB, w przeliczeniu na mieszkańca, wynosi mniej niż 75% średniego poziomu UE. Takich regionów, wymagających szczególnego wsparcia, jest obecnie 84. Problem w tym, że w UE obniżył się ostatnio średni poziom PKB.

Dla 16 regionów powinno to oznaczać automatyczne wykluczenie z grona beneficjentów funduszu spójności na latach 2014 - 2020. Powstałoby około 50 mld euro potencjalnych oszczędności. Jednocześnie przyjęta tzw. reguła "capping" wyznaczała pułap transferu funduszy do wysokości 3,23 - 3,78% PKB danego kraju. Oznacza to, że uwzględniając dotychczasowy mechanizm przy planowaniu unijnego budżetu na lata 2014 - 2020, Polska powinna uzyskać podniesienie poziomu europejskiej pomocy regionalnej z 68 mld do 106 mld euro.

Chcąc walczyć o te pieniądze Donald Tusk wcale nie musiał przekonywać, że one się Polsce należą. Wystarczyło twardo bronić samych zasad obowiązujących w Unii Europejskiej. A było przed kim bronić, ponieważ najbogatsze kraje, które są największymi płatnikami netto unijnego budżetu, postanowiły zrewidować dotychczasowe zasady polityki spójności. Niestety, premier przyjął bierną postawę, a inni prominentni polscy politycy poszli jeszcze dalej deklarując konieczność ograniczenia pomocy dla Polski i pozostałych nowych krajów członkowskich UE.

Według raportu z posiedzenia francuskiego Senatu, Danuta Hübner, przewodnicząca Komisji Rozwoju Regionalnego Parlamentu Europejskiego stwierdziła (kierując się zapewne swoistym poczuciem solidarności), że: nowe kraje członkowskie UE są przygotowane do zweryfikowania intensywności pomocy na rzecz regionów w krajach płatników netto, aby mogły one utrzymać ambitną politykę regionalną. Należy dokonać rewizji pułapów pomocy udzielanej 12 nowym krajom członkowskim UE.
Mówiąc inaczej polska komisarz zadeklarowała, że nasz kraj chętnie odda część unijnej kasy na rzecz "poszkodowanych" Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Dani i pozostałych zamożnych krajów wspólnoty.

Aby ułatwić najbogatszym dalsze bogacenie się zmieniono akcenty w polityce spójności.

W nowej perspektywie finansowej nadrzędnym zadaniem nie jest już wyrównywanie dysproporcji rozwojowych, lecz konkurencyjność. Komisja Europejska wzmocniła kopertę budżetową poświęconą na ten cel o 35 mld euro, w stosunku do lat 2007 - 2013. To są pieniądze, które teoretycznie zabrano Polsce. Aby jakoś uzasadnić ten manewr Komisja zaproponowała utworzenie nowej kategorii regionów, tzw. "pośrednich", dotowanych od progu 75% PKB do nawet 100%. Utworzenie nowej kategorii jest szczególnie korzystne dla regionów niemieckich (9), francuskich (10), brytyjskich(9), greckich (6,) hiszpańskich (4), włoskich (4) i belgijskich (4). Ostatecznie w wyniku szczytu uzyskały kosztem głównie Polski 31 mld euro. Tu miedzy innymi kryją się pieniądze, które powinna dostać w większości Polska.

Polscy przedstawiciele rządowi i europosłowie zamiast twardo sprzeciwiać się tym propozycjom, robili dokładnie odwrotnie. W pełni popierali takie rozwiązania na forum europejskim. Naprędce, na koniec negocjacji, dla markowania zabiegów spotykali się w tak zwanym gronie przywódców przyjaciół polityki spójności. Ale to było już co najmniej o dwa lata za późno. Polska nic z tego nie uzyskała, inne kraje owszem - Węgry (dodatkowo 1,560 mld euro), Czechy (900 mln euro), Litwa (400 mln euro), Słowacja (200 mln euro) nawet Bułgaria dostała ekstra 260 mln euro.

Orędownikiem niekorzystnych dla Polski zmian w zasadach dzielenia unijnych funduszy był m.in. Jan Olbrycht, wiceprzewodniczący Komisji Rozwoju Regionalnego w Parlamencie Europejskim. Jako sprawozdawca projektu rozporządzenia dotyczącego Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego przekonywał on, iż żaden europejski region, niezależnie od poziomu rozwoju (czyli nawet najbogatszy), nie powinien być wykluczony z możliwości dofinansowania ze środków europejskich inwestycji infrastrukturalnych.

Komisja Europejska złożyła wstępny projekt budżetu 29 czerwca 2011 roku. Polski rząd odniósł się do tego dokumentu dopiero w połowie stycznia ubiegłego roku. Musi na pewno dziwić wypowiedź Elżbiety Bieńkowskiej, minister Rozwoju Regionalnego, która stwierdziła, że polski rząd wcześniej nie mógł się ustosunkować do tej propozycji, ponieważ mieliśmy prezydencję i - tutaj cytat - "nie mogliśmy zabiegać o własne sprawy, sprawy Polski".

Trudno o bardziej kuriozalną wypowiedź, która próbowałaby usprawiedliwić fakt, że przespaliśmy prezydencję. Straciliśmy czas, żeby w ramach Unii Europejskiej tworzyć pewne sojusze na rzecz pozytywnych rozwiązań dla nas, dla nowych krajów członkowskich Unii Europejskiej. To, jak się prowadzi prezydencję, pokazali nam Duńczycy. Dokładnie w tym samym temacie, czyli debacie na temat politykę spójności po roku 2013, oni powiedzieli wprost, że - jako kraj prezydencji i zarazem kraj-płatnik netto - nie zamierzają robić wiele, aby ten budżet był jak największy. Wręcz przeciwnie. Podpisali się pod listem 11 największych europejskich krajów-płatników netto, które domagają się zmniejszenia budżetu Unii Europejskiej o 120 miliardów euro. A więc Duńczycy potrafią dbać o swój interes i wiedzą, że jak się ma prezydencję, to trzeba o tych sprawach mówić.
Polska, sprawując przywództwo w Radzie Unii Europejskiej, milczała, uznając, że nie wypada o polskie sprawy podczas prezydencji zabiegać. Dzisiaj zebraliśmy owoce tego działania, a raczej antydziałania. Regiony słabiej rozwinięte znacząco tracą w Unii Europejskiej. Najbardziej poszkodowana jest Polska jako największy beneficjent polityki spójności
w liczbach bezwzględnych.

Ale nawet wśród regionów słabiej rozwiniętych więcej pieniędzy w przeliczeniu na mieszkańca otrzymała Słowacja, Litwa po 2400 euro, Estonia Węgry, Malta wyprzedzają Polskę. My podzielimy miejsce z Chorwacją, Czechami za 1900 euro!!! Czyli w dolnej części pierwszej dziesiątki adresatów polityki spójności. Ranking wszystkich środków wygrywa Litwa z wynikiem 4 400 euro. Polska uzyskała 2 800 euro.

Czy rząd sobie to wszystko uświadamia? Czy działa celowo na niekorzyść Polski zgadzając się na przeorientowanie zasad polityki spójności?

Czemu służy zmiana kryteriów podziału środków unijnych?

Otóż BOGACIĆ W UE MAJĄ SIĘ BOGACI. RESZTA MA SŁUŻYĆ, HAROWAĆ, DALEJ SIĘ ZADŁUŻAĆ, EWENTUALNIE KONSUMOWAĆ I NIC NIE GADAĆ.
Jak Tusk na Szczycie!!!!!!!

CZY ZGADZASZ SIĘ Z POSŁANKĄ IZABELĄ KLOC? NAPISZ KOMENTARZ



*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Izabela Kloc: Szczyt Unii Europejskiej był szczytem uległości! - Dziennik Zachodni