Jak poinformowała Kuria Metropolitalna w Katowicach, to "ważny krok w jego procesie beatyfikacyjnym". Rybnicki kandydat na ołtarze to założyciel i duchowy ojciec Ruchu Światło-Życie (Oazy). Walczył z okupantem hitlerowskim w czasie II wojny światowej, był więźniem KL Auschwitz. Święcenia przyjął w 1950 roku.
Ciekawy jest fakt, że dokładnie wczoraj minęła 26. rocznica śmierci księdza z Rybnika (ur. 24 marca 1921 r. w Rybniku, zmarł 27 lutego 1987 r. w Carlsbergu w Niemczech). To przypadek, że akurat tego dnia także dokumenty o jego życiu i dokonaniach przekazane zostały w Watykanie, ale arcybiskup Skworc widzi w tym - jak sam mówi - znak Opatrzności Bożej. - Bo kiedy kardynał prefekt nam ten termin wyznaczał, to na pewno nie kierował się tym, że to właśnie na 27 lutego przypada rocznica śmierci ks. Blachnickiego. I właśnie w dniu jego śmierci będziemy przekazywali "Positio" w Kongregacji Świętych. To dobry prognostyk dla całego procesu, bo to jakaś taka nadzwyczajna zbieżność - mówi abp Skworc. Co to jest "Positio"? To opis życia ks. Franciszka Blachnickiego.
- To jest początek kolejnego etapu, teraz 40 pracowników, ekspertów, będzie analizowało ten dokument pod wieloma względami, a efekty ich pracy poznamy potem, to potrwa parę lat. Ale oczekujemy dekretu o heroiczności cnót sługi Bożego, a naszą powinnością jest modlitwa o beatyfikację. I modlitwa o znak nadzwyczajnego uzdrowienia - wyjaśnia Skworc.
Takie są procedury, ale jak przekonuje ksiądz Rafał Śpiewak, duszpasterz akademicki z Rybnika, można powiedzieć, że takich uzdrowień za sprawą Blachnickiego dokonało się już wiele.
- Uzdrowienie można rozumieć szerzej, nie tylko w kontekście indywidualnego człowieka i choroby fizycznej, ale także uzdrowienia duchowego i to całych grup społecznych. Ks. Blachnicki był prorokiem, który przewidział nadejście kryzysu wspólnoty i duchowości. I dał odpowiedź na to, jak z niego wyjść - mówi ks. Rafał Śpiewak, który często podczas mszy w kościółku akademickim w Rybniku przywołuje postać kandydata na ołtarze.
Nieprzypadkowo. - Blachnicki stworzył ruch Oazy, gdzie można nie tylko poznać, ale też przeżywać wiarę, jest bardzo ważny dla młodzieży i dla samego Rybnika. Urodził się w szpitalu, w którym teraz działa rybnicki kampus. Jego ojciec był pielęgniarzem i na terenie dzisiejszego kampusu miał swoje służbowe mieszkanie. Niedawno na ścianie uniwersytetu odsłonięta została tablica pamiątkowa - mówi.
Dodaje, że ks. Blachnicki został ochrzczony w "Starym Kościele". - Dla Rybnika to ważna postać - dodaje.
Współpraca: ALEK
Ks. Franciszek Blachnicki zmarł niespodziewanie 27 lutego 1987 roku.
Pojawiły się jednak podejrzenia, iż został otruty przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego. W 2005 Instytut Pamięci Narodowej w Katowicach wszczął śledztwo w tej sprawie. Z zebranych informacji wynikało, iż ksiądz zmarł nagle, a jednym z objawów jego śmierci było wydzielanie się piany z ust. Kilka godzin przed śmiercią w dniu 27 lutego 1987 r. spotkał się z Jolantą i Andrzejem G., którzy byli agentami służb bezpieczeństwa PRL. Przesłuchano osoby z najbliższego otoczenia księdza, przebywające w Carlsbergu, lekarza Rainera Fritscha, zebrano dokumenty archiwalne dotyczące agenturalnej działalności Andrzeja i Jolanty G., zasięgnięto opinii Zakładu Medycyny Sądowej ŚLAM. Lekarz powiedział, iż przyczyną zgonu księdza był zator, który nawet w warunkach szpitalnych byłby trudny do opanowania. Sprawę ostatecznie umorzono w lipcu 2006 roku.
*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?