Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejka do specjalisty? Lecz się za granicą [PORÓWNAJ CENY USŁUG MEDYCZNYCH]

Anna Górska, Krzysztof Szendzielorz
Nowe przepisy ułatwią Polakom leczenie za granicą i gościom zza granicy w naszym kraju
Nowe przepisy ułatwią Polakom leczenie za granicą i gościom zza granicy w naszym kraju LUCYNA NENOW
W Polsce musisz czekać 2-3 lata na zabieg wszczepienia endoprotezy czy usunięcia zaćmy? Jeszcze w tym roku, w ramach ubezpieczenia NFZ, będziesz mógł się poddać leczeniu za granicą. Najpóźniej do 25 października tego roku Polska musi wdrożyć unijną dyrektywę o transgranicznej opiece medycznej - tzw. zdrowotny Schengen.

Da ona nam i innym obywatelom Unii Europejskiej prawo wyboru dowolnej kliniki, jeśli w naszym kraju jest duża kolejka do operacji czy gabinetu specjalisty.

Jak będzie to wyglądać w praktyce?

Jeśli zdecydowaliśmy się na wszczepienie endoprotezy, by-passów lub na badanie rezonansem magnetycznym w jednej z klinik europejskich, najpierw trzeba uzyskać skierowanie na zabieg - podobnie jak teraz.

Kolejny krok: uzyskanie zgody na przeprowadzenie zabiegu za granicą w Narodowym Funduszu Zdrowia - jeśli jest taka potrzeba. Leczenie szpitalne lub wysokospecjalistyczne będzie refundowane tylko po spełnieniu tego warunku. Tu pojawia się pytanie, czy NFZ często będzie wydawał takie zgody. Krzysztof Bąk, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, zapewnia, że nie będzie w tym zakresie ograniczeń.

Jeżeli chodzi o pozostałe usługi medyczne, np. o wizytę u specjalisty (dentysty, okulisty czy kardiologa), a także popularne badania, jak rezonans magnetyczny, zgoda NFZ nie będzie wymagana. Czy ze zgodą NFZ, czy bez niej, pacjent musi jednak mieć pieniądze na leczenie za granicą. Zasada jest taka, że to chory najpierw płaci za świadczenie z własnej kieszeni, a potem NFZ zwraca pieniądze po stawkach obowiązujących w Polsce. Może to oznaczać, że do leczenia dopłacimy. Plusem dla pacjentów jest natomiast fakt, że w NFZ będzie się można ubiegać o zwrot poniesionych kosztów, nawet jeżeli leczeniu lub zabiegowi poddaliśmy się w prywatnej klinice.

Czy jesienią wyruszymy więc masowo po niemieckie by-passy lub tańsze od polskich czeskie endoprotezy? Już teraz są w krajach sąsiedzkich takie szpitale, gdzie Polacy stanowią sporą grupę pacjentów. W klinice Asklepios w Schwedt, w przygranicznej Brandenburgii, leczy się ok. 500 pacjentów z Polski rocznie. Najczęściej wykonuje się zabiegi cesarskiego cięcia, wycięcia migdałków, operacje laparoskopowe i drobne zabiegi chirurgiczne. Teraz są to zabiegi prywatne, płatne w 100 proc., od jesieni NFZ zwróci nam przynajmniej część kosztów.

Jednak Jacek Kozakiewicz, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach, tonuje optymizm w sprawie ewentualnych masowych wyjazdów na leczenie za granicę.

- Wprowadzenie dyrektywy transgranicznej będzie tylko działaniem pozorowanym, które w bardzo małym stopniu wpłynie na poprawę sytuacji polskich pacjentów - twierdzi dr Kozakiewicz.

Dlaczego? Gdyż planowane jest, że pacjent leczący się za granicą odzyska najwyżej taką część poniesionych wydatków, która równa się cenie tego samego świadczenia, płaconej przez NFZ polskim placówkom ochrony zdrowia.

- To praktycznie zamyka Polakom drogę do większości europejskich szpitali, bo trudno będzie znaleźć procedury w porównywalnej lub niższej cenie niż ta obowiązująca w naszym kraju - zauważa Jacek Kozakiewicz. - Chorzy, którzy chcą ominąć kolejki, a stać ich na opłacenie leczenia z własnej kieszeni, mogą to robić w Polsce korzystając z oferty placówek niepublicznych, a dla większości tych mniej zamożnych zagraniczna opieka zdrowotna i tak pozostanie poza zasięgiem - dodaje prezes Okręgowej Rady Lekarskiej.

Podobnego zdania jest Kornelia Cieśla, dyrektor Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Bytomiu. Podaje dodatkowe powody, dla których Polacy nie będą często korzystać z zagranicznej opieki. Jedną z nich jest bariera językowa.

- Nie wszyscy daliby sobie radę z porozumieniem się z zagranicznym lekarzem, w dodatku używającym fachowego języka obcego - mówi Cieśla. Dyrektorka bytomskiego szpitala zauważa też, że nie samo leczenie będzie jedynym kosztem. Starsze osoby będą za granicą potrzebowały opieki rodziny. Ich pobyt w obcym kraju też będzie kosztował, a NFZ za to nie zwróci.
Dla Kornelii Cieśli tzw. zdrowotny Schengen to szansa dla polskich szpitali. - Skoro mamy najtaniej wyceniane procedury medyczne, to zagraniczni pacjenci mogą przyjechać do nas. Dostaną fakturę, a w swoim kraju rozliczą się za leczenie - mówi dyrektor bytomskiego szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!