Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Żyła: Do flaszki trzeba czterech! [WYWIAD]

Piotr Żyła
Piotr Żyła
Piotr Żyła mat. prasowe
Maciek Kot mnie wrobił mówiąc w telewizji, że jestem specjalistą od prezentów. Musiałem coś powiedzieć, to rzuciłem hasło o flaszce. I tak się jakoś to wszystko napędziło, że trzeba ją kupić - mówi skoczek Piotr Żyła. Przeczytaj rozmowę z brązowym medalistą mistrzostw świata w drużynie podczas mistrzostw świata w Predazzo.

Medal mistrzostw świata dotarł już w Beskidy?
Dotarł, dotarł. Wiozłem go w kieszeni, żeby się nigdzie nie zgubił (śmiech).

Bramki na lotnisku nie piszczały?
Nie, bo chociaż na mistrzostwa do Włoch rzeczywiście poleciałem samolotem, to wracałem samochodem z Adamem Małyszem.

To był chyba najcenniejszy samochód w historii polskich skoków.
Chodzi o medale? Może i tak, ale to Adam ciągle ma dużo więcej tych krążków i to w dodatku złotych.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Piotr Żyła: Dupka na buty, garbik i fajeczka
Piotr Żyła: Skoki nie mogą się znudzić [WYWIAD]

Ma też w Wiśle swoje muzeum. Może znajdzie się tam miejsce na pana trofea?
Eee, na razie mam ich tyle, że bez problemu mieszczą się w domu. Najcenniejszy jest ten ostatni medal, brązowy w drużynówce, ale mam też medale z mistrzostw świata juniorów. I sporo miejsca na kolejne.

A flaszkę dla Thomasa Morgensterna już pan ma?
(śmiech). Maciek Kot mnie wrobił mówiąc w telewizji, że jestem specjalistą od prezentów. Musiałem coś powiedzieć, to rzuciłem hasło o flaszce. I tak się jakoś to wszystko napędziło, że trzeba ją kupić. Ale w końcu nie zdobyłem tego medalu sam, więc do tej flaszki trzeba czterech, sam jej nie kupię (śmiech). Musimy też ustalić, co kupujemy, bo nawet nie wiem co Thomas pije, no i kiedy mu to wręczyć, żebyśmy byli w komplecie.

Jak naprawdę wyglądała ta cała sytuacja, po której znaleźliście się na trzecim miejscu?
Morgenstern wychwycił błąd zaraz po tym skoku Bardala. Powiedział o tym swojemu trenerowi. Potem zaczęło się to roznosić, aż sprawę nakręcili Niemcy, bo oni z Austriakami trzymają się blisko. Im też bardzo zależało, bo dzięki temu mijali Norwegów. To właśnie od Niemców dostali wiadomość sędziowie i zaczęli wszystko sprawdzać. Dzięki temu stanęliśmy na podium. Myślę, że gdyby ta sprawa nie dotyczyła medali, to by ją po prostu zamieciono pod dywan.

Podobno przez to medalowe zamieszanie dojdzie do zmiany przepisów?
Właściwie już doszło. Teraz trenerzy też będą mogli zmieniać belkę, ale razem z tym będzie się zmieniała odległość, jaką zawodnik będzie musiał osiągnąć, żeby dostać dodatkowe punkty. Jeśli tam nie doleci, to nic na tym nie zyska. I bardzo dobrze, bo z tych skoków zaczęły się robić szachy.
Maciek Kot najpierw cieszył się razem z ekipą, a chwilę potem mówił, że to przez niego jest tylko brąz, bo gdyby skoczył dalej, to byłoby srebro.
Może jest taki ambitny, że mu mało? (śmiech). Ja się bardzo cieszę z tego brązu, bo ciężko na niego pracowaliśmy. Każdy z nas, może poza Kamilem, mógł zrobić coś lepiej, nie ma co narzekać. Przecież chwilę wcześniej brakowało nam do podium 0,8 punktu. Gdyby tak zostało, dopiero byśmy narzekali i szukali tego zgubionego pół metra do medalu.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Piotr Żyła: Dupka na buty, garbik i fajeczka
Piotr Żyła: Skoki nie mogą się znudzić [WYWIAD]

Trener chyba nie narzekał?
Jemu ten kamień z serca spadł aż huknęło. Przecież na początku sezonu mówił nawet o dymisji, wszyscy przeżywaliśmy bardzo ciężkie chwile. A tu nagle taki sukces. I to w drużynówce, która jest dla trenerów najcenniejsza, bo pokazuje, jak pracuje z całą grupą.

Zapytam wprost: impreza po dekoracji była?
Taka mała była. Wypiliśmy po piwku, a potem każdy ruszył w swoją stronę, bo podróżowaliśmy w różny sposób, w różnych grupkach. Nadrobimy to po sezonie.

A w Wiśle...
W Wiśle też było spokojnie. Zrobiłem sobie wolny poniedziałek, spotkaliśmy się całą rodziną, z ciociami, wujkami, babcią. Pogadaliśmy, było super. A z alkoholu podałem pięciolitrowe wino, które jak zawsze przywiozłem z Włoch. Na więcej nie ma czasu, bo od wtorku wracam do treningów i na siłownię, a w czwartek lecimy do Lahti na kolejne zawody Pucharu Świata. Medal medalem, ale sezon jeszcze się nie skończył.
Rozmawiał: Rafał Musioł


*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piotr Żyła: Do flaszki trzeba czterech! [WYWIAD] - Dziennik Zachodni