MEN znów sprawdza jak eurosieroty radzą sobie w szkole

- Chcemy sprawdzić, jaki jest aktualny rozmiar zjawiska nazywanego eurosieroctwem - wyjaśnia Bożena Skomorowska z zespołu prasowego MEN-u. Jak dodaje, badania mają wskazać też - widziane oczyma nauczycieli, bo to oni będą odpowiadali na pytania zawarte w ankiecie - trudności, z jakimi spotyka się samo dziecko, gdy w jego rodzinie występuje problem migracji zarobkowej. - Ważne jest także rozeznanie, czy i w jakim stopniu szkoła może ograniczać negatywne skutki braku rodziców lub rodzica - dodaje pani Bożena.

Tymczasem wyniki ostatnich badań pokazały, że wyjazd rodziców jest u wielu dzieci początkiem zmian na gorsze. Okazuje się, że poza polepszeniem sytuacji materialnej, co odnotowano u 41 proc. badanych uczniów (u 1,8 proc. uległa pogorszeniu, bez zmian była u 57,2, proc. dzieci), pozostałe czynniki, istotne w rozwoju edukacyjnym dziecka, w większości przypadków pogorszyły się. I tak, obecność na lekcjach poprawiła się u 1,7 proc. uczniów, pogorszyła aż u 14,6 proc. badanych, zaś bez zmian była u 83,8 proc. dzieci. Nauczyciele zauważyli również zmianę w ocenach, jakie osiągały eurosieroty: u 2 proc. dzieci poprawiły się one, aż u 19 proc. pogorszyły, zaś u 79 proc. były bez zmian. U 7,9 proc. uczniów pogorszyły się relacje z równieś- nikami (u 2,1 poprawiły się, u 90 proc. były bez zmian). Także więcej dzieci, po wyjeździe rodziców pogorszyło swoje zachowanie w szkole, zauważono to u 16,2 proc. uczniów (u 1,8 proc. polepszyło się, u 82 proc. nie zmieniło).

Nauczyciele, którzy trzy lata temu wypełniali ankietę, zwracali też uwagę na problemy, które utrudniały im pracę z uczniami. Rodzice pozostawiali swoje dzieci pod opieką osób, bez formalnego ustanowienia opieki nad nimi przez sąd rodzinny. Co za tym idzie pojawiały się problemy z uzyskaniem, np. zgody opiekunów na wyjazd dziecka na wycieczkę. Zdarzało się też, że dzieci były pozostawiane same sobie, bez żadnej opieki. Z rodzicami, którzy wyemigrowali pedagodzy nie mieli żadnego kontaktu, przez co nie mogli informować ich o problemach z ich dziećmi. Choćby o wagarowaniu. Nie mogli też podpowiedzieć rodzicom, że ich pociecha wymaga konsultacji z psychologiem.

Jak podkreślali autorzy raportu, liczba eurosierot nierozerwalnie wiąże się z poziomem bezrobocia w danym województwie. Dwa lata temu w Śląskiem stopa bezrobocia wynosiła 9,9 proc. Z szacunków MEN wynikało, że trzy lata temu rodzice 3 proc. uczniów w Śląskiem wyjechali do pracy za chlebem. Jednak przez dwa lata stopa bezrobocia w naszym regionie wzrosła do 11,9 proc. Można więc założyć, że dzieci, których rodzice wyjechali za pracą za granicę będzie zdecydowanie więcej.
Po pierwszej turze badań, MEN przygotował poradnik dla nauczycieli, który ma pomóc w zminimalizowaniu problemu. Wyniki najnowszego badania poznamy w drugiej połowie roku.

Lepiej zastanowić się dwa razy

Dr Danuta Morańska, pedagog z Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej:
Bez względu na wiek dziecka dla jego prawidłowego rozwoju obecność rodziców jest bardzo istotna. Choć wydawać by się mogło, że czym dziecko jest starsze, potrzebuje mniej wsparcia z ich strony, tak nie jest. Młodzi ludzie przechodzą okres buntu, a w tym czasie poczucie bezpieczeństwa, jakie mogą zapewnić rodzice, jest bezcenne. Pamiętajmy też, że to rodzic ma stanowić wsparcie dla dziecka. Dawać mu wspomniane już poczucie bezpieczeństwa, wprowadzać w dorosłe życie. To od rodziców dzieci powinny uczyć się, co jest dobre, a co złe. Przypuszczam, że wybór przed jakim stoją: zostawić dziecko samo w kraju, a w zamian zapewnić mu jak najlepsze warunki materialne, jest bardzo trudny. Dlatego dwa razy zastanowiłabym się, jaką decyzję podjąć.

*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]