Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Stalina i Stalinogród to źródło dobrych anegdot. Czy w Katowicach śmiali się z komunistów? [HISTORIA DZ]

Marcin Zasada
Grzegorz Fitelberg. 60 lat temu zaszokował swoich muzyków wspomnieniem o radzieckim... No właśnie
Grzegorz Fitelberg. 60 lat temu zaszokował swoich muzyków wspomnieniem o radzieckim... No właśnie allmusic.com
Zaczął tak: "Dziś w nocy śmierć zabrała nam wspaniałego człowieka". Był 6 marca 1953 roku. Rankiem w Domu Muzyki przy ulicy Plebiscytowej w Katowicach na próbie zebrała się Wielka Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia. Do muzyków przemawiał ich dyrygent i dyrektor orkiestry, Grzegorz Fitelberg.

Dzień wcześniej z życiem pożegnał się Józef Stalin. Cały świat po wschodniej stronie żelaznej kurtyny pogrążył się w smutku i zgryzocie. Katowice właśnie kończyły swoją krótką historię bycia miastem Katowice. Stawały się Stalinogrodem. Nie tylko w grodzie Stalina ludzie zastanawiali się, jak żyć.

A więc: "Dziś w nocy śmierć zabrała nam wspaniałego człowieka". Jak głosi legenda, maestro Fitelberg, wybitny kompozytor, wielka postać polskiego życia muzycznego przed i po wojnie, przyszedł na próbę w refleksyjnym nastroju. Poważny, bardziej zamknięty w sobie niż zwykle. Kazał wstać całemu zespołowi. "Dziś w nocy śmierć zabrała nam wspaniałego człowieka…". W sali zaległa cisza. "Straciliśmy geniusza, którego uwielbiałem i ja, i wy…". Ludzie, którzy znali Fitelberga od lat, ze zdumienia przecierali oczy. "Dziś w nocy zmarł wielki radziecki…". Muzycy nie wierzyli, że to dzieje się naprawdę.

ZOBACZ KONIECZNIE:
Katowice były Stalinogrodem. Zobacz archiwalne zdjęcia [HISTORIA DZ]
W Stalinogrodzie, rok 1953. Pisze Wilhelm Szewczyk [HISTORIA DZ]

"Dziś w nocy zmarł wielki radziecki kompozytor, mój przyjaciel Siergiej Prokofjew. Proszę państwa o uczczenie jego pamięci minutą ciszy" - wyrecytował dyrektor. Orkiestra wróciła z dalekiej podróży. Ponoć, gdy załoga zaczęła już krzątać się przy instrumentach, Fitelberg zwrócił się do koncertmistrza: "Panie Wochniak, a tak swoją drogą: podobno Stalin też umarł".
To jedna z bardziej okazałych anegdot z jednego z bardziej nieprzyjemnych epizodów w dziejach Katowic i całego stalinizmu w ogóle. Tak gwoli ścisłości - Prokofjew też był wielkim kompozytorem, jednym z najpopularniejszych w XX wieku na całym świecie. Cała jego spektakularna kariera zakończyła się 5 marca 1953 roku wyjątkowo pechowo. Jakkolwiek to brzmi, śmierć była tylko połową tego pecha. Odejście wielkiego wodza ZSRR tego samego dnia nie tylko skupiło absolutnie całą uwagę narodu - państwowe uroczystości związane z ostatnią drogą Stalina uniemożliwiły godne pożegnanie doskonałego artysty.

A skoro o anegdotach mowa. Te najlepsze związane ze Stalinogrodem krążą wokół dworca PKP, pociągów i biletów do nowego miejsca na Ziemi. "Poproszę bilet do Katowic". "Do Katowic nie sprzedam, mogę tylko do Stalinogrodu". "Trudno, niech będzie, ale i tak w Katowicach wysiądę". Jeden z naszych Czytelników przesłał nam podobną dykteryjkę, której bohaterem był jego ojciec. "Wracał z jakiejś podróży służbowej, leciał na pociąg na centralnym w Warszawie. Podbiegł do kasy, chciał kupić bilet do Katowic, ale kasjerka zbeształa go, mówiąc, że nie wie, o co mu chodzi, bo żadne pociągi nie jeżdżą do żadnych Katowic" - napisał pan Tadeusz. Jak w "Misiu" - "Londyn? Nie ma takiego miasta!". Katowic też już nie było, ale nie wszyscy zdołali się o tym na czas przekonać. Pociąg odjechał, ale do Stalinogrodu. Byli też ponoć tacy, którzy budzili się na stacji końcowej i widząc napis "Stalinogród" na peronie, omal nie padali na zawał. Bo przez sekundę sądzili, że wylądowali w Stalingradzie i nigdy więcej nie wezmą do ust alkoholu.

Inna legenda, polityczna mówi, że gdy w biurach śląskiej egzekutywy rozdzwaniały się telefony z Warszawy z przykazaniem zmiany nazwy stolicy województwa, część działaczy nieśmiało sugerowała, że Stalinogród to nie brzmi po polsku i jeśli już, bardziej pasowałyby Stalinowice. Ale towarzysze z KC nie zamierzali dyskutować o takich szczegółach. Później żartowano, że Stalinowice nie przeszły, bo gdyby do Moskwy dotarło, że jest w Polszy takie miasto, w którym Stalin wymienia się z "Katem", dosłownie poleciałyby za to głowy.

Żarty skończyły się ostatecznie dopiero 22 marca 1957 roku, gdy polski sejm oficjalnie przywrócił Katowicom ich dawną nazwę. Do dziś na poważnie warto wspominać ludzi, dla których śmierć Siergieja Prokofjewa była ważniejsza od zgonu Józefa Stalina.


*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!