Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden węgiel, różne nastroje

Jacek Bombor
W tym roku do kopalń JSW praktycznie nie będą przyjmowani nowi pracownicy
W tym roku do kopalń JSW praktycznie nie będą przyjmowani nowi pracownicy AGNIESZKA MATERNA
Zmniejszenie zatrudnienia w tym roku o 1300 osób, zero podwyżek dla pracowników, ograniczenie do minimum pracy w weekendy, rezygnacja z wielu zleceń firm zewnętrznych - to podstawowe założenia planu kryzysowego w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, które zarząd przedstawił związkowcom.

- Będziemy maksymalnie korzystać z możliwości rozwiązywania umów o pracę z osobami zatrudnionymi, które nabrały uprawnień emerytalnych - wyjaśnia prezes JSW, Jarosław Zagórowski.

Szefowie spółki przedstawili ponurą wizję, w której ten rok ma być czasem ostrego zaciskania pasa dla 23-tysięcznej załogi. A wszystko to w związku ze światowym kryzysem, który uderzył w branżę producentów stali, więc ceny węgla koksującego, potrzebnego do jej produkcji, lecą na łeb na szyję. Kopalniane zwały z każdym dniem się powiększają. Nic dziwnego, dotychczasowi odbiorcy od dwóch miesięcy obniżyli zamówienia o jedną trzecią, a niektórzy nawet o połowę.

W tym roku też - po raz pierwszy od co najmniej czterech lat - nie będzie praktycznie żadnych nowych przyjęć do pracy w kopalniach JSW.

Realizacja planu oszczędnościowego ma ograniczyć koszty wydobycia o pół miliarda złotych w stosunku do wydatków zakładanych.

Bogata Jastrzębska Spółka Węglowa, która ubiegły rok zakończyła na prawie 700-milionowym plusie, marzy o tym, by skończyć obecny rok choćby na finansowym zerze. A w tym czasie Kompania Węglowa, która produkuje "zwykły" węgiel energetyczny, jawi się jako firma stabilna.

- Zatrudnimy w tym roku 4 tysiące nowych pracowników. Chcemy zapewnić podwyżki płac w stosunku do roku ubiegłego do 5 procent - mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.

Firma nie martwi się też wahaniami cen węgla na rynkach światowych, za który jeszcze pół roku temu mogła zarabiać 140 dolarów za tonę, a obecnie zaledwie 80. - Rok chcemy zakończyć na plusie - dodaje Madej.

Na masówkach w kopalniach związkowcy przedstawiają górnikom Jastrzębskiej Spółki Węglowej szczegóły planu oszczędnościowego, zaproponowanego przez szefów firmy. A jego scenariusz jest dosyć prosty: cięcia kosztów praktycznie na każdym kroku. Górnicy dowiadują się, że o nowych przyjęciach nie ma mowy, tak samo jak o podwyżkach płac. - Jeszcze rok temu o nasz węgiel wszyscy się zabijali, a teraz jest licho. Od dobrych dwóch miesięcy mówi się, że będziemy pracować tylko przez cztery dni, bo węgla jest za dużo - mówi nam Janusz, górnik z 15-letnim stażem. To okazało się akurat nieprawdą - w ramach planu kryzysowego, do minimum będzie ograniczona praca na razie tylko w weekendy. Obecnie stan zatrudnienia wynosi 23 tysiące osób, do końca roku ta liczba będzie zmniejszona o 1300. - Będzie przygotowywany system rotacji pracowników pomiędzy poszczególnymi kopalniami, by kierowano ich akurat tam, gdzie są najbardziej potrzebni - wyjaśniają w JSW.

Także koszty administracyjne zostaną obcięte. Nastąpi restrykcyjna kontrola kosztów telefonów służbowych, szkolenia pracownicze będą ograniczone do minimum, ograniczone zostaną także wydatki na cele reprezentacyjne i reklamę JSW.

Władze spółki przewidują, iż wdrożenie planu oszczędnościowego przyniesie obniżkę kosztów produkcji węgla w kopalniach JSW o blisko pół miliarda złotych w stosunku do pierwotnie planowanych. W ub. roku firma uzyskała znakomity wynik finansowy - zarobiła 660 milionów złotych. W tym roku dobrze będzie, jak bilans będzie zerowy. W środę z tymi planami zapoznali się przedstawiciele największych central związków zawodowych skupionych w spółce. Związkowcy byli w szoku. Czy to możliwe, aby w tym roku "odpuścili" sprawę podwyżek?

- Ten scenariusz wydaje się niemożliwy - mówi na wstępie Andrzej Ciok, wiceszef "Solidarności" w JSW. - Wiemy, że przychodzi trudny okres, ale ja z natury jestem optymistą i uważam, że z końcem roku znajdą się nabywcy na nasz węgiel. Związkowcy mają kilka dni na przeanalizowanie sytuacji i w przyszłym tygodniu spotkają się po raz kolejny z zarządem. Górnicy z JSW i tak są w dobrej sytuacji, bo w zeszłym roku wywalczyli bardzo duże podwyżki. Dziś zarabiają średnio prawie 6200 złotych brutto, to o ponad 1000 złotych więcej od kolegów z Kompanii Węglowej, czy Katowickiego Holdingu Węglowego.

W JSW zastrzegają, że nie wszędzie da się ciąć koszty. W planach spółka musiała przyjąć ok. 60-procentowy wzrost cen energii elektrycznej. - To przy jednoczesnych działaniach oszczędnościowych może spowodować i tak wzrost kosztów o ok. 54 mln zł w porównaniu z ubiegłym rokiem - wyjaśnia Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik JSW. Ponadto JSW musi mieć w rezerwie 70 milionów złotych na wypłaty podatku od podziemnych wyrobisk górniczych - o co upominają się kolejne samorządy. Zgodnie z decyzjami gmin oraz zagrożeniem tytułami egzekucyjnymi JSW w ub. roku zapłaciła z tego tytułu już ponad 53,4 mln zł.

- Ograniczenia kosztowe nie dotyczą planowanych inwestycji zmierzających do przygotowania nowych pól wydobywczych w Bzie-Dębina i Pawłowicach - dodaje prezes Zagórowski.

Kompania Węglowa nie powinna mieć kłopotów

"Zwykły" węgiel spalany w domowych piecach, elektrowniach i ciepłowniach, a produkowany w Kompanii Węglowej, daje tej firmie, w dobie kryzysu, dużą przewagę nad JSW.

- W ubiegłym roku wyprodukowaliśmy 45 milionów ton, chcemy w tym roku utrzymać ten poziom albo nawet zwiększyć. Nadal popyt na nasz węgiel jest większy niż możliwości produkcyjne - wyjaśnia Zbigniew Madej, rzecznik KW. Ub. rok firma zakończyła na plusie - za 11 pierwszych miesięcy zarobiła 29 mln - ten rok też ma zakończyć na dużym plusie. Szefów KW niepokoją wahania cen węgla. Kilka miesięcy temu za tonę można było zyskać 140 dolarów, obecnie około 80.

W tym roku firma wynegocjowała wzrost cen węgla dla energetyki zawodowej na poziomie 42 proc. Z drugiej strony rachunki za prąd będą wyższe o 68 proc. niż w 2008 roku.

Dajemy sobie pół roku

Rozmowa z Piotrem Szeredą, szefem Solidarności 80 w kopalni Jas-Mos

Jeszcze pół roku temu wywalczyliście olbrzymie podwyżki, ale w tym roku chyba nie ma mowy o dodatkowych pieniądzach.

Wszystko na to wskazuje. Szefowie spółki w rozmowach z nami mówili szczerze, odniosłem wrażenie, że otworzyli się przed nami. Dlatego, póki co, my również nie będziemy wykonywać gwałtownych ruchów. Myślę, że przez najbliższe pół roku nie będziemy naciskać. Zresztą ostatnie podwyżki dla pracowników były stosunkowo niedawno, my też rozumiemy trudną sytuację na rynkach światowych, co w nas bezpośrednio uderza. Ale miejmy nadzieję, że kryzys nie potrwa tak długo, jak przewidują analitycy.

A co będzie za pół roku? Wrócicie do rozmów o podwyżkach płac?

Miejmy nadzieję, że później coś drgnie. Zarząd naszej firmy obiecuje, że będziemy się teraz częściej spotykać i na bieżąco otrzymywać informacje o finansach spółki. Najbliższe spotkanie odbędzie się już w przyszłym tygodniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera