Trener przyznaje, że w sobotę był pod wpływem emocji, jednocześnie częściowo wyjaśnia swe zachowanie. - Oglądając materiał Canal+ można było sądzić, że mam pretensje do całej trójki sędziowskiej. Moje słowa były jednak skierowane tylko do bocznego arbitra, który widział karnego, którego nie było. Ta sytuacja miała duży wpływ na końcowy wynik, choć zdaję sobie sprawę, że również nasze błędy i brak skuteczności były przyczyną porażki w Kielcach - ocenia Zieliński, dodając: - Nie chcę już analizować pracy sędziów w tym meczu, bo to nie moja rola. Nic nie wiem o tym, aby Komisja Ligi miała się mną zająć. Do tego tematu podchodzę spokojnie i czekam na rozwój wydarzeń.
Okolicznością łagodzącą dla trenera Ruchu jest fakt, że zdecydowana większość ekspertów ocenia, iż karnego po starciu Marcina Malinowskiego z Tomaszem Foszmańczykiem nie powinno się odgwizdać. Z drugiej strony zbyt impulsywne zachowanie szkoleniowca z użyciem wulgaryzmów, w dodatku w obecności telewizyjnych kamer, nie powinno mieć miejsca.
Uczestnicy zdarzenia mieli swoje spojrzenia na sytuację z 55. minuty.
- Ja z pewnością nie faulowałem, sędzia wypaczył wynik meczu - stwierdził stanowczo Malinowski, cytowany przez dziennik "Sport".
Natomiast Foszmańczyk przekonywał: - Nie szedłem na karnego. Trzymaliśmy się z Malinowskim, ale czułem, że jestem pociągany za koszulkę. To właśnie spowodowało mój upadek.
Opiekun Niebieskich nie pierwszy raz w ostatnim czasie daje popalić sędziom. Nawet po wygranym 3:0 spotkaniu z Widzewem Łódź skierował słowa krytyki pod adresem arbitra Pawła Raczkowskiego, wynikające z żółtej kartki dla Marcina Baszczyńskiego.
- Dla mnie to było nieporozumienie. Marcin dostał żółtą kartkę za nic. Nie wiem, nad czym sędziowie debatowali w czasie swego zgrupowania w Turcji, ale jeśli to, co się dzieje w pierwszych kolejkach będzie trwało, to podejrzewam, że wkrótce będziemy kończyli mecze w siedmiu - mówił po meczu.
Klub z Chorzowa złożył wniosek do Ekstraklasy SA o anulowanie kartki Baczczyńskiego. Komisja Ligi rozpatrzyła prośbę negatywnie. Oceniono, że sędzia... nie popełnił błędu, w ten sposób karząc obrońcę Niebieskich za faul na Mariuszu Rybickim.
Tym razem Komisja Ligi znów weźmie na tapetę Ruch, ale dla odmiany ze względu na zachowanie swego trenera i kibiców. Fani Niebieskich nie tylko wnieśli i odpalili zakazane na stadionach race, ale rzucali je ze swego sektora. Klub z Chorzowa znów pewnie zapłaci karę...
- Zachowanie trenera zostało opisane w sprawozdaniu sędziowskim, a sprawa kibiców trafiła do raportu delegata ds. bezpieczeństwa - poinformował Waldemar Gojtowski z Ekstraklasy SA.
Warto przypomnieć, że Zieliński pretensje do arbitrów miał także po rozegranym w Chorzowie meczu z Jagiellonią Białystok w grudniu 2012. Sędzia Jarosław Rynkiewicz nie uznał wówczas bramki zdobytej przez Arkadiusza Piecha. Powtórki telewizyjne pokazały, że była to błędna decyzja.
- Sędzia się pomylił, ale to ja po takim remisie mogę stracić pracę. W dodatku we wcześniejszym meczu z Wisłą też mieliśmy do czynienia z podobną pomyłką - powiedział wówczas Zieliński na konferencji prasowej.
W sobotę szkoleniowiec Niebieskich eksplodował zanim zdążył dojść do szatni.
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?