Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces policjantki w Dąbrowie Górniczej. Ktoś tu kłamie!

Piotr Sobierajski
Akta sprawy
Akta sprawy ARC
Przez prawie sześć godzin przesłuchiwani byli kolejni świadkowie w sprawie dąbrowskiej policjantki Anny K. Z uporem nie przyznaje się, jakoby siedziała za kierownicą i potrąciła kobietę przechodzącą po pasach. Biegli twierdzą co innego.

W Sądzie Rejonowym w Dąbrowie Górniczej najwięcej czasu spędziła w piątek była policjantka Iwona M., będąca kluczową postacią postępowania. To ona wzięła na siebie winę i twierdzi, że siedziała za kierownicą audi A6, ale nie przyznaje się do tego, by kogoś przejechała na przejściu.

Przypomnijmy: oskarżona jest o spowodowanie w listopadzie 2009 r. wypadku, którego ofiara została ciężko ranna, nieudzielenie pomocy oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. Poszkodowaną jest nauczycielka wychowania fizycznego Beata Stępień, która potrącona na przejściu dla pieszych przy ul. Tysiąclecia ledwo uszła z życiem. Nadal jest w trakcie rehabilitacji.

W opinii Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach, która zajmuje się sprawą, zebrane dowody wskazują jednak na to, że to Anna K. prowadziła auto. Mają o tym m.in. świadczyć logowania telefonów komórkowych tuż po wypadku do różnych stacji przekaźnikowych, a to zdaniem prokuratury świadczy o tym, że nie mogły razem siedzieć w samochodzie. Po wczorajszych przesłuchaniach wiadomo już, że ktoś mija się z prawdą. Iwona M. twierdzi, że przed wypadkiem z 2009 r. nie siedziała za kierownicą audi A6, należącym do Anny K. Tę wersję podważyli policjanci z dąbrowskiej komendy policji, którzy zeznali, że wielokrotnie widzieli ją, jak przyjeżdżała po Annę K. do pracy, także audi. Anna K. odmówiła składania zeznań.

Swoją wersję wydarzeń przedstawiła jej koleżanka. Jak twierdzi, przyjechała do komendy policji z ówczesnym mężem Anny K. swoim samochodem. Po to, by ten mógł wrócić nim do domu. Ona zaś miała jechać wspólnie z Anną K. jej audi A6, które stało na policyjnym parkingu. Anna K. była bowiem pod wpływem alkoholu.
- Nie chciałam, by Ania jechała z mężem, który zdenerwował się, kiedy dowiedział się, że piła alkohol. Wcześniej nigdy nie prowadziłam audi A6, jechałam jako pasażer. Wybrałam dłuższą drogę do domu, by móc z nią porozmawiać - mówiła Iwona M. - Kiedy skręciłam w ul. Tysiąclecia straciłam panowanie nad kierownicą, bo to auto miało wspomaganie, a ja nigdy takim nie jeździłam. Jakby zahaczyło o krawężnik lub barierkę, ale pojechałam dalej. Na ul. Zagłębia Dąbrowskiego Anna zwymiotowała w aucie, a ja straciłam znów nad nim panowanie. Wjechałam na pas zieleni, uderzyłam w znak drogowy. Dojechałam jednak do garażu - dodała.

Potem zeznawali policjanci, którzy pracowali z Anną K. Ważne mogą okazać się słowa Piotra S., który dzielił z kobietą pokój w czasie służby w Wydziale Ruchu Drogowego. - Zdarzało się, że Iwona M. jeździła samochodem Anny K., bo jej auto często się psuło. Było to audi A6 lub A8, ale mogło być to audi A6. Było to przed 11 listopada 2009 r. Pamiętam dokładnie, bo potem Anna została odsunięta od pracy w WRD i widywaliśmy się mniej - zeznał. Kolejna rozprawa 19 kwietnia.


*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Prognoza pogody: Szalony atak zimy [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!