Wyrok jest prawomocny, a to oznacza, że Jerzy Hop wraca za kratki. Wprawdzie sąd zaliczył mu na poczet kary czas faktycznego pozbawienia wolności w czasie śledztwa - niewiele ponad trzy lata - to i tak do odsiadki zostało prawie pięć lat. O tym, kiedy były szef katowickiej apelacji pójdzie do więzienia, zdecyduje teraz katowicki Sąd Okręgowy.
CZYTAJ KONIECZNIE:
JERZY HOP - WYROK
Przez prawie dziesięć lat były szef Prokuratury Apelacyjnej wyłudzał od firm na Śląsku i w Zagłębiu pieniądze, które miały rzekomo wesprzeć podległe mu jednostki, borykające się wówczas z trudnościami finansowymi. W latach 1993-2002, w zaciszu swojego gabinetu przekonywał do wsparcia i przyjmował gotówkę na sprzęt i materiały biurowe wystawiając fałszywe faktury. Najpierw podpisywał te faktury wspólnik, potem on sam. Elita gospodarcza z 66 przedsiębiorstw przekazała mu w ten sposób prawie 300 razy gotówkę, za którą rzekomo kupił 86 kserokopiarek i 16 faksów. Nikt w prokuraturze nie zobaczył ani tego sprzętu, ani wyłudzonych w ten sposób 1,7 mln zł.
Jerzy Hop nigdy nie przyznał się do zarzucanych czynów i przekonywał sąd, że jest pomawiany przez swojego wspólnika, dawnego kolegę szkolnego z American Computer Service z Rybnika, skazanego również prawomocnym wyrokiem w tym procesie. To pieczątki tej firmy figurowały na lewych fakturach, choć w tym czasie spółka w ogóle nie prowadziła działalności gospodarczej. Wiedział o tym Urząd Skarbowy w Rybniku, ale nie zareagował.
Sprawa wyszła na jaw w 2002 r. po dziennikarskim śledztwie. Wtedy Hop próbował nakłaniać świadków do składania fałszywych zeznań, tworzył fałszywe dowody. Ten watek sąd umorzył z powodu przedawnienia.
- Ta sprawa kładła się cieniem na całą prokuraturę, bo to nie był szeregowy prokurator. Dlatego tak bardzo zależało nam, by ją wyjaśnić do samego dna - mówi Paweł Baca, oskarżyciel publiczny. - Już sąd pierwszej instancji powiedział, że w tej sprawie dowodów świadczących o winie Jerzego Hopa jest aż nadto.
Prawomocny wyrok skazujący zapadł po blisko ośmiu latach. W tym czasie J. Hop był zawieszony w wykonywaniu czynności służbowych, a w końcu przeszedł w stan spoczynku i korzysta z uprawnień przynależnych prokuratorom. Prawomocny wyrok skazujący może go tych uprawnień pozbawić. Dlatego w apelacji domagał się uchylenia wyroku i ponownego procesu, bo rzekomo naruszone zostało jego prawo do obrony. A wtedy znów czas działałby na jego korzyść.
*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?