Miały tam być nieprzebrane pokłady węgla albo chociaż soli kamiennej. Zamiast czarnego złota z dziury wypływała jednak woda. Niezwykła, jak się później okazywało, bo lecznicza. Tak zaczyna się historia wszystkich uzdrowisk, które istniały lub dalej istnieją na terenie obecnego województwa śląskiego. Niektóre z nich węgiel wykończył, gdy rzeczywiście znaleziono wielkie jego pokłady w okolicy.
Bad Königshütte
Dzisiejszy Chorzów też ma tradycje wodolecznicze, choć trudno tu znaleźć jakąkolwiek pozostałość po uzdrowisku, poza ulicą, a właściwie ciągiem pieszym, Starego Zdroju w centrum miasta. Królewska Huta (Königshütte) była uzdrowiskiem przez pół wieku, od 1805 r.
Wszystko zaczęło się w 1791 roku, kiedy obszar dzisiejszej ul. Wolności porastał bór. Wtedy w rządowej kopalni "Król", na terenie obecnego dworca PKP Chorzów Miasto, podczas wybierania pierwszego szybu, niespodziewanie z głębokości 50 metrów wytrysnęło źródło wody o dziwnym smaku. Na "kwaśnej wodzie" pierwsi poznali się górnicy, pijąc ją i zanosząc do domów. Okazało się, że to wody żelazowo-kwasowęglowe. Od razu zainteresował się nimi tutejszy lekarz, dr Banerth, który z miejsca stał się entuzjastą leczniczych właściwości wód. Były skuteczne w leczeniu chorób kobiecych i skórnych oraz schorzeń reumatycznych i artretyzmu.
Wokół "źródła Banertha" szybko powstało uzdrowisko, które do 1850 roku konkurowało z takimi słynnymi kurortami jak Kudowa czy Cieplice. Dr Banerth założył wspólnie z dr. Meiselbachem, lekarzem powiatowym z Bytomia, spółkę, która wybudowała dom kąpielowy "Łazienki Amalii". W pobliżu łazienek spółka postawiła też dom, hotel uzdrowiskowy oraz muszlę koncertową. W 1830 r., gdy Królewską Hutę wpisano do rejestru śląskich uzdrowisk, w zakładzie zdrojowym przebywało 68 gości (w tym czasie Cieplice miały 100 gości), w tym 21 z Królestwa Kongresowego. Kuracjuszom udzielono 1322 kąpieli w wannach, 144 kąpieli parowych oraz 231 kąpieli natryskowych.
*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]
Później wpływ kopalń spowodował, że wody cofnęły się, a Królewska Huta zaczęła mieć problemy nawet z wodą pitną, którą sprowadzano wodociągiem aż z Tarnowskich Gór.
Ustroń
Choć Gustaw Morcinek w przewodniku o Śląsku z serii "Cuda Polski", wydanym w 1933 r., twierdził, że Ustroń "nie posiada już tego charakteru, co wieś Wisła", którą wychwalał pod niebiosa, to jednak zauważył, że "zbiegają się tu ludziska i kurują się w kąpielach mułowych z ciężkiego darcia w kościach". Zresztą Śląsk zielony, a zwłaszcza Beskidy Śląskie, uważał za "płuca olbrzymiego okręgu przemysłowego, Śląska Czarnego". Gdzieżby człowiek mógł się schronić w wolną chwilę przed temi dymami i sadzą, jak nie do Beskidów? - pytał retorycznie w swoim przewodniku.
ZOBACZ ARCHIWALNE ZDJĘCIA USTONIA SPRZED I WOJNY ŚWIATOWEJ
Pionierzy nie mieli jednak łatwo. W 1754 r., skąd pochodzi pierwsza wzmianka o klientach, z braku miejsc zostali zakwaterowani w... miejscowym sierocińcu. I tu na powstanie uzdrowiska wpłynął przemysł. Okazało się, że gorący żużel z wielkiego pieca huty żelaza, wrzucony do zimnej wody, dodawał jej związków siarkowych. Ludzie pracujący przy piecu, często cierpiący na dolegliwości reumatyczne i gośćcowe, po takiej kąpieli odczuwali znaczącą ulgę.
Biznes wyczuł książę cieszyński Albrecht, który w latach 1802-1804 obok wielkiego pieca wybudował Dom Zdrojowy z łazienkami. Budynek istnieje do dziś. Znajduje się w nim hotel "Ustroń". W 1882 r. Ustroń został oficjalnie zaliczony do uzdrowisk austriackich. Leczono tu choroby reumatyczne, dolegliwości stawowo-mięśniowe oraz choroby układu oddechowego. Kilka lat później los uzdrowiska zawisnął na włosku, gdy z przyczyn ekonomicznych wygaszono wielki piec. Na szczęście w pobliżu znaleziono złoża leczniczej borowiny, z których Ustroń słynie do dziś.
Czarków
Senna dziś wieś koło Pszczyny 150 lat temu tętniła życiem. Już w ostatnich latach XVIII wieku przyjeżdżano tutaj z okolicy i korzystano ze źródeł żelazistych. W 1845 r. nie było tu ani szkoły, ani kościoła, ale za to był zakład kąpielowy.
*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]
"Przyczyną powstania uzdrowiska w Czarkowie były prawdopodobnie względy wzniosłe i pospolite: moda, filantropia, zazdrość i praktyczność" - pisze Ryszard Kincel w książce "U szląskich wód". Bo w modzie wówczas było, oczywiście wśród wielkich właścicieli ziemskich, posiadać wzięte uzdrowisko. Hochbergowie mieli Szczawno w Górach Wałbrzyskich, dlaczego Anhaltowie nie mieliby zyskać splendoru dzięki Czarkowowi? Jednak nigdy nie pojawiły się tu koronowane głowy ani nawet pomniejsi arystokraci.
W 1803 r. uzdrowisko działało już w majestacie prawa pruskie-go. Niedługo Czarków otrzymał własny herb, przedstawiający nagiego kuracjusza w wannie.
Uzdrowisko reklamowano jako spokojne. Pisano, że nie ma tu "zła napotykanego w powszechnie odwiedzanych kurortach", ponieważ nie marnuje się tu zdrowia rozpustnymi tańcami, nocnym hazardem, buszowaniem po straganach kupieckich i dusznych teatrach. Pozostawały spacery, wycieczki po okolicy, ale również tańce (spokojne), sztuczne ognie, ciuciubabka i pchanie kręgli. Było też tanio. W 1806 r. pokój i dwie kąpiele dziennie kosztowały tygodniowo 2 talary. Przyjeżdżali tu kupcy, oficerowie średnich i niższych rang i inteligencja.
Uzdrowisko funkcjonowało ponad pół wieku, ale anemicznie. Były lata, gdy przyjeżdżało tu kilka osób, większość z Pszczyny. Pacjenci ci byli przeważnie pracownikami komory książęcej. Książę traktował Czarków jako ośrodek lecznictwa i wypoczynku dla swoich pracowników. W 1848 r. na reumatyzm cierpiało 7 pacjentów, na artretyzm 8, na bóle 2, na osłabienie 2, na... menstruację 2.
Jastrzębie-Zdrój
Zanim odkryto tu wielkie pokłady węgla kamiennego, Jastrząb (a za czasów niemieckich Bad Königsdorff) był wziętym uzdrowiskiem. Szczyt rozkwitu przypadł na lata międzywojenne.
ZOBACZ ARCHIWALNE ZDJĘCIA UZDROWISKA W JASTRZĘBIU ZDROJU
- Jastrzębie nie było drugą Krynicą, to było uzdrowisko drugiej kategorii, bardziej kameralne - mówi Marcin Boratyn, kierownik Galerii Historii Miasta Jastrzębia-Zdroju. - Przyjeżdżali tu głównie kuracjusze ze Śląska, urzędnicy katowiccy, hutnicy, górnicy, oficerowie wojska, dużo dzieci, nawet Żydzi mieli swoją lecznicę - dodaje.
*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]
W latach 30. przyjmowano 5-6 tys. pacjentów rocznie. Sporo inwestowano, zbudowano m.in. basen otwarty, korty tenisowe, a nawet skocznię narciarską. Bogata infrastruktura przyciągała nie tylko kuracjuszy, ale i zwykłych ludzi ze Śląska. Do Jastrzębia kursowały wypełnione po brzegi tzw. niedzielne pociągi z Katowic, np. na zawody tenisowe czy kolarskie lub na basen.
Leczono tu reumatyzm, choroby kobiece. Za to chorych na suchoty nie przyjmowano. Każdy pacjent był traktowany indywidualnie, każdemu dobierano odpowiednią dawkę solanki, liczbę kąpieli, inhalacji i kąpieli słonecznych. Rozrywek też tu nie brakowało. Były rozgrywki sportowe, można było spacerować po zadbanym, prywatnym parku (nie wolno było do niego wchodzić brudnym!), dancingi, pokazy piękności, pokazy fajerwerków.
Uzdrowiskowa historia Jastrzębia zakończyła się w latach 90. XX w. Pozostało wiele ciekawych architektonicznie budynków oraz piękny Park Zdrojowy.
Goczałkowice-Zdrój
Źródła leczniczej solanki odkryto tu 157 lat temu (choć na zlecenie rządu pruskiego szukano raczej soli). Już w 1860 r. zaczęto budowę - jak na tamte czasy zaprojektowanych z przepychem - obiektów zdrojowych, w tym pijalni (istnieje do dziś) i łazienek. Pierwszy sezon kuracyjny przypadł na 1862 r., gdy przyjechało tu 262 kuracjuszy, trapionych przez reumatyzm.
Rozkwitowi uzdrowiska sprzyjało wybudowanie tzw. książęcego odcinka kolei żelaznej. Leczyli się tu m.in. górnicy (400 w ciągu roku). Trzy razy dziennie kuracjuszom przygrywała złożona z 17 muzyków orkiestra. Były biblioteka, sala do gry w bilard, kręgielnia, plac do gry w krykieta.
Dziś sanatorium w Goczałkowicach-Zdroju przyjmuje rocznie 10 tys. kuracjuszy.
*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]
echodnia.euNowa fantastyczna atrakcja w Podziemnej Trasie Turystycznej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?