18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BRAK UMIARU: Mam na imię Piotr, nie piję już 12 lat [WYZNANIA GRZESZNIKÓW]

Paweł Szałankiewicz
Piotr Bazan od 12 lat nie sięgnął po alkohol. Codziennie walczy o to, aby nadal tak było
Piotr Bazan od 12 lat nie sięgnął po alkohol. Codziennie walczy o to, aby nadal tak było Paweł Szałankiewicz
Emerytowany górnik, Piotr Bazan nie pije już 12 lat. 12 długich lat bez staczania się po równi pochyłej. 12 lat temu alkohol odebrał mu rodzinę, przyjaciół, majątek i godność.

- Codziennie myślałem o piciu, nawet w nocy budząc się sięgałem po alkohol. Kupowałem go w dużych ilościach, chowałem gdzie się da, by zawsze mieć go pod ręką, żeby być ciągle pod jego wpływem - zaczyna swoją historię Bazan.

Jeszcze pracując na kopalni, z alkoholem miał do czynienia na co dzień. Ale w tamtym czasie było to normalne. Premia, wypłata, trzynastka czy Barbórka - zawsze była okazja, by po pracy wyjść na jedno, dwa piwka. Nie było potrzeby się wtedy upijać na umór - wódka nie stanowiła aż takiego problemu. Miał kochającą go żonę, dwójkę udanych dzieci, dwa samochody - wydawać by się mogło - sielanka.

I przyszła restrukturyzacja. Kopalnie zamykano, górnicy szli na wcześniejszą emeryturę, dostając przy tym niebotyczne wyprawki. Z taką ilością pieniędzy i wolnego czasu nie wszyscy sobie potrafili poradzić. 47-letni wtedy Bazan również. Dlaczego?

- Bo miałem za dużo czasu, pieniędzy i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Nie potrafiłem dać sobie rady ze swoimi emocjami, niszczyły mnie - przyznaje szczerze Bazan.

Zaczęło się dość niewinnie. Wolny czas spędzać zaczął z kolegami, z którymi pracował kiedyś na kopalni. Tu piwko, tam piwko i tak dalej. Do tego zatrudnił się na lewo, gdzie koledzy również za kołnierz nie wylewali.

- Piłem wtedy przez rok dzień w dzień. Doszło do tego, że zacząłem mieć myśli samobójcze. Miałem dość wszystkiego i wszystkiego się bałem. Zacząłem mieć koszmarne sny, przez co bałem się spać. W alkoholu znajdowałem ukojenie - opowiada Bazan drżącym głosem.

Alkohol zniszczył jego i jego rodzinę. Był dla niej wulgarny i agresywny. Przyznaje, że tracił wtedy nad sobą kontrolę. Stracił wszystkie pieniądze, prawo jazdy, mało nie trafił do więzienia za bójki. Dzieci do dziś trzymają go na dystans. Tylko wnuki go kochają, ale te nie miały nigdy okazji zobaczyć go pijanego.

- Syn jednak mnie wspiera, wnuki również. Uwielbiają mnie, a ja je - cieszy się.

Co się więc zmieniło? Przede wszystkim zdrowie. Bazan w pewnym momencie nie potrafił tego, co z łatwością przychodziło nawet dziecku - ubrać się, umyć.
- Nie potrafiłem funkcjonować. Ciągle się trząsłem. No i bałem się życia. Bez przerwy myślałem o samobójstwie - zwierza się.
Po pomoc poszedł do Siemianowickiego Klubu Abstynentów "Szafran", gdzie znalazł takich jak on - zniszczonych alkoholem ludzi, którzy chcieli zakończyć lub zakończyli swoją podróż z wódką w ręce. Pierwszy rok pamięta dokładnie. Spisywanie swoich grzechów popełnionych pod wpływem, upokarzające odczytywanie każdego z nich 20 uczestnikom terapii i prośby do Boga, by nie pić.

- Musiałem opowiadać o sobie, o tym, jak leżałem na ławce pijany, posikany, brudny… Do dnia dzisiejszego to pamiętam i koduję sobie - nie wracać do tego - wyznaje.

Rodzina nie wspierała go. Nie wierzyła, że uda mu się wyjść z tego nałogu. Straciła nadzieję i wiarę, ale on nie. Stąd początkowo mógł liczyć tylko na wsparcie ludzi związanych z "Szafranem", dopiero potem rodzina zaczęła mu pomagać. Zanim to się jednak stało, musiał przejść prywatną drogę z piekła.

Uciekł stamtąd, choć żona do dziś nie wybaczyła mu piekła, jakie przez niego przeszła. Mimo to nadal ze sobą mieszkają, ale, jak sam mówi, żyją obecnie jak pies z kotem.

- Żałuję tamtego okresu. Teraz ciągle powtarzam, że dostałem od Boga drugie życie. Cały czas pracuję jednak nad moją abstynencją, bo ciągle jest zagrożona. Przecież alkoholikiem nie przestaje się być - ciągle nim się jest - stwierdza przytomnie i kontynuuje:

- Są momenty, kiedy idę przez park, przechodzę obok letnich barów i czuję zapach piwa. Od razu wracają wspomnienia i zaczyna mnie kusić. Walczę z tym myśląc o czymś innym, zapijam to pragnienie wodą i walczę dalej. Bo to ciągła walka - mówi Bazan.

Teraz odzyskał życie. Już 12 lat nie pije. Ma znów samochód, pracę i namiastkę rodziny. Niemal codziennie jest w "Szafranie" - swojej bezpiecznej przystani, gdzie pomaga innym. Opowiada im o sobie, swoim życiu alkoholika. Nie przekonuje ich i nie namawia do zaprzestania picia, tylko opowiada o tym, jak alkohol zniszczył mu życie. Robi to w podzięce za to, że ktoś kiedyś wyciągnął do niego pomocną dłoń. Czuje, że musi spłacać to wspierając innych, którzy przychodzą do stowarzyszenia.

Z osobami, którym stara się pomóc, ma stały kontakt. Nawet jeśli nie ma go na miejscu, to w razie potrzeby dzwoni nawet w nocy. Po to by rozmawiać, słuchać i wspierać. Jak zaznacza, to ważne, aby mieć ciągły kontakt z takimi ludźmi, nie pozostawiać ich samym sobie.

- Dzień dobry, mam 60 lat, jestem emerytowanym górnikiem, nie piję alkoholu od 12 lat. Nazywam się Piotr Bazan - przedstawia mi się elegancki starszy pan ubrany w marynarkę, sweter w romby i pachnący wodą kolońską. Grzesznik, jakich wielu.

- Codziennie walczę z szatanem, który nazywa się alkohol. Wydaje mi się, że wygrywam...


*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!