Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znacie karcianą grę w taroki? Przyszła do nas z Wiednia

Łukasz Klimaniec
W tarokach rozgrywane są nawet mistrzostwa Polski
W tarokach rozgrywane są nawet mistrzostwa Polski Łukasz Klimaniec
Kiedy zmarł jeden z taroczkorzy, na jego pogrzeb przyjechali gracze z Czech. A potem zasiedli w restauracji i zagrali w taroki na cześć kolegi. O tej starej grze, popularnej w okolicy Czechowic-Dziedzic, i jej drugim życiu - pisze Łukasz Klimaniec

Kamień drogowy, wykopany przed laty w Zabrzegu, miejscowości w gminie Czechowice-Dziedzice, wskazuje, że do Wiednia jest stąd 322 kilometry. Taką odległość musiały przebyć taroki w ten nadwiślański rejon. Ta stara karciana gra szybko zdobyła popularność wśród mieszkańców Czechowic, ówczesnych Dziedzic i Zabrzega. Po prawie 100 latach nadal w nią grają - w lidze, mistrzostwach Polski i okolicznościowych turniejach.

Z armii austriacko--węgierskiej do Polski

Taroki? Dla mnie to jest zabawa - mówi Franciszek Zbijowski, jeden z najbardziej utytułowanych i najczęściej grających w taroki zabrzeżan. Półka w jego pokoju pełna jest pucharów, medali i wyróżnień zdobytych w tarokowych turniejach.

- Gramy po to, by nam się nie nudziło. Trzy, cztery godziny zagramy, poopowiadamy przy tej okazji, spotkamy się. Kiedy ostatnio grałem? We wtorek i środę - uśmiecha się.

Umiejętność gry w taroki przywiózł jego ojciec, Józef Zbijowski, który podczas I wojny światowej służył w wojsku austriacko-węgierskim. Podobnie jak wielu innych Polaków nauczył się gry, która w Austrii była mocno rozpowszechniona. Jej intrygujące zasady okazały się łatwe do spamiętania, więc gra szybko przyjęła się wśród wracających z armii mężczyzn, zyskując dużą popularność.

Ale taroki przybyły nie tylko za sprawą żołnierzy wracających z I wojny światowej. W Czechowicach-Dziedzicach zyskały popularność m.in. za sprawą Andrzeja Białonia, znanego w okolicy krawca, który sprowadził się do Dziedzic w 1922 roku z czeskiego Frensztatu. Prócz fachu krawieckiego, nożyc i kroju przywiózł ze sobą karty do gry. Gdy rozwinął krawiecki warsztat, cieszący się powodzeniem w okolicy, podpytywał klientów, czy potrafią grać w taroki. Rozmowa najczęściej kończyła się zaproszeniem na partyjkę.

Taroczkorze, jak nazywają siebie gracze, spotykali się we własnym gronie - rodzinnym i towarzyskim. O ile jednak taroki były rozrywką mężczyzn, o tyle dla ich żon, gospodyń domów, już sporym utrapieniem. Kobiety narzekały na gwar, a nawet harmider, jaki nieraz sprawiali gracze do późnych godzin nocnych, a niekiedy i wczesnych rannych (taroczkorze bowiem często spotykali się z soboty na niedzielę, co umożliwiało im rozgrywanie partii do świtu). Nade wszystko jednak przeklinały papierosy - gdy w pokoju znalazło się sześciu, a nawet więcej graczy (przychodzili też kibice, ciekawi tarokowych rozdań) i każdy z nich zapalił papierosa, cały dom był spowity tytoniowym dymem.
Drugie życie taroków przyciągnęło badaczy

- Taroki dla mnie to wspomnienie młodości. Ojciec grywał w nie. A ja? Sam coś tam próbowałem. Ale jako młodzieniec wolałem brydża - mówi Józef Szypuła z Czechowic-Dziedzic, twórca ludowy, malarz i rzeźbiarz.

W efekcie przez prawie 50 lat nie miał do czynienia z tą grą. Do momentu, gdy gmina Czechowice-Dziedzice nie rozpoczęła projektu "Taroki - gra o tożsamość", którego częścią był m.in. cykl turniejów tarokowych.

Józef Szypuła znów zaczął grać. Jest członkiem czecho-wickiej ligi tarokowej. Co więcej, zachęcony przez znajomych, wraz z żoną Rozalią stworzył specjalną serię kart do gry w taroki, na których można odnaleźć odniesienia do lokalnych zwyczajów, charakterystycznych miejsc oraz wydarzeń. Na kartach widnieje m.in. znajdujący się w Zabrzegu austriacki kamień drogowy z oznaczeniem odległości do Wiednia, drogowskaz określający kierunki i odległości miast partnerskich gminy Czechowice-Dziedzice, są też charakterystyczne budynki z centrum miasta.

Drugie życie taroki zyskały jednak dzięki pasjonatom z Zabrzega, którzy w 1997 roku wymyślili sobie, by zorganizować mistrzostwa Polski w tej grze. Początkowo wielu nie kryło zaskoczenia - mistrzostwa, w taroki? Przecież to nie brydż! Taroki to niewymierna gra. Wytrawni taroczkorze powtarzają, że o wyniku decydują w 30 procentach umiejętności, a reszta zależy od szczęścia i tego, jak... karta idzie.

Mistrzowskie turnieje jednak szybko zdobyły popularność. Od tamtego czasu co roku w marcu odbywają się międzynarodowe mistrzostwa Polski w tarokach, które skupiają najlepszych graczy z okolicy Czechowic-Dziedzic, Bielska-Białej, Kóz i Czech. O tarokach zaczęło się więcej mówić, a przede wszystkim - więcej grać.

Właśnie dlatego Zabrzeg, Czechowice-Dziedzice i Kozy pojawiły się na dość specyficznej mapie, jaką od kilkunastu lat skrupulatnie opracowują Austriacy Wolfgang Mayr i Robert Sedlacek oraz Anglik John McLeod. Wspomniani dżentelmeni to badacze historii gry w taroki, autorzy wielu uznanych książek i publikacji na temat tej starej karcianej rozrywki. Badacze, idąc tropem taroków, zjawili się w Zabrzegu, a następnie w Czechowicach-Dziedzicach i Kozach, by poznać genezę i zwyczaje gry w Polsce.
Taroczkorze? To fajni i weseli ludzie są!

- Taroki? Dla mnie to rozrywka, która pozwala człowiekowi się zapomnieć. Jak już człowiek chwyci się za taroki, to są i emocje, i zadowolenie. Nieważne, czy gra się o punkty, zapałki, czy o grosze. Chodzi o to, że ta gra, nawet to samo rozdanie, może być rozegrane na różne sposoby - mówi Ludwik Tyc, jeden z wąskiego grona zabrzeskich taroczkorzy, którzy wymyślili mistrzostwa Polski w tej grze i organizują turnieje do dziś.

Taroki stały się jego pasją. Potrafi szukać wszystkiego, co jest związane z tą grą. Nieważne, czy w internecie, czy w austriackich czasopismach. W domu ma sześć różnych talii kart do gry w taroki.

W taroki grywano zwykle w domach w stałych 4-5-osobowych składach, klubach i domach kultury. Ale nie tylko. Mieszkańcy Zabrzega i okolic wspominają, że częstym obrazkiem był widok karciarzy rozgrywających partie w pociągu kursującym z Zebrzydowic do Czechowic-Dziedzic, a następnie do Bielska-Białej. Z racji krótkiego dystansu w pociągu nie grywano w taroki, ale w "szybsze" gry karciane (m.in. w tzw. brydża pociągowego, "sześćdziesiąt sześć", czy "mariasza"). Z tarokami był kłopot - nie dość, że gra trwała dłużej, to i kart było więcej i trudno było się z nimi w przedziale lub przejściu rozłożyć. Co innego w poczekalni w Czechowicach, gdzie rozgrywano tarokowe partie.

Dziś taroki to domena lokalnych turniejów w rejonie Czechowic-Dziedzic i Kóz. A są jeszcze Czechy, gdzie taroczkorze znad Wisły bywają częstymi gośćmi. Niedawno gościli na turnieju w stolicy Austrii, organizowanym przez Wiedeńskie Muzeum.
Józef Szypuła: - Byłem w Wiedniu, byłem też na mistrzostwach Czech. Znakomita sprawa. Wspaniałe, towarzyskie spotkanie świetnych ludzi. Witają się, pytają, jak leci, co u ciebie?

Wśród taroczkorzy zawiązują się transgraniczne znajomości i przyjaźnie. Do tego stopnia, że gdy zmarł jeden z polskich taroczkorzy, znajomi z Czech przyjechali na jego pogrzeb. Po ceremonii zasiedli w restauracji, by zagrać w taroki na część kolegi, z którym nieraz grywali.

Franciszek Zbijowski: - Zaczęliśmy się szanować. Gdy spotykamy się na turniejach, witamy się z Czechami, ściskamy się. My, wszyscy taroczkorze, jesteśmy fajni, weseli ludzie. A taroki to nasza zabawa.

W taroki grywali Mozart i Freud

Taroki to stara karciana gra, często mylona z "tarotem". Jej początki datuje się na połowę XV wieku.

Historia, głównie kart, związana jest z włoskim dworem w Ferrarze. Karty do gry z alegorycznymi obrazkami, znane wówczas we Włoszech jako "trionfi", były ulubioną rozrywką książąt Mediolanu. Za twórcę zasad gry uważany jest Francesco Castracani Fibbia, książę Pizy. W taroki gra się 54 kartami. 22 z nich to taroki numerowane kolejno cyframi rzymskimi, pozostałe 32 karty to tzw. barwy. Celem jest zebranie jak największej ilości punktów i potwierdzenie zgłoszeń. W taroki namiętnie grywali m.in. Wolfgang Amadeusz Mozart i Zygmunt Freud.


*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!