Zanim odkryto tu wielkie pokłady węgla kamiennego, Jastrząb (a za czasów niemieckich Bad Königsdorff) był wziętym uzdrowiskiem. Szczyt rozkwitu przypadł na lata międzywojenne. W latach 30. przyjmowano 5-6 tys. pacjentów rocznie. Sporo inwestowano, zbudowano m.in. basen otwarty, korty tenisowe, a nawet skocznię narciarską. Bogata infrastruktura przyciągała nie tylko kuracjuszy, ale i zwykłych ludzi ze Śląska. Do Jastrzębia kursowały wypełnione po brzegi tzw. niedzielne pociągi z Katowic, np. na zawody tenisowe czy kolarskie lub na basen.