18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Św. Jan Ewangelista - apostoł, który nie zawahał się stać pod krzyżem Chrystusa

Lucjan Strzyga
Ukrzyżowanie Chrystusa (Pietro Perugino,1482 rok)
Ukrzyżowanie Chrystusa (Pietro Perugino,1482 rok) Wikipedia
Święty Jan Ewangelista, umiłowany uczeń Jezusa, jedyny apostoł, który nie zginął śmiercią męczeńską, wciąż intryguje teologów i historyków. Losy niezwykłego świętego, który zostawił jedną z Ewangelii i Apokalipsę - przypomina Lucjan Strzyga.

O św. Janie z czasów, kiedy jeszcze nie zaczął nauczać Jezus, wiemy niewiele. Ewangelista Mateusz podaje, że był synem Salome i Zebedeusza, młodszym bratem Jakuba Starszego. Daty jego urodzin nie znamy, miejsce jest zaś prawdopodobne. Większość badaczy przychyla się do tezy, że przyszedł na świat w Betsaidzie, słynnej wówczas z tego, że stamtąd pochodziła jedna z żon króla Dawida - Maaka, później zaś z tego, że właśnie w tym mieście - jak zaświadcza Marek Ewangelista - Jezus miał cudownie uzdrowić niewidomego.

Święty Jan był rybakiem i to prawdopodobnie dość zamożnym, jego rodzina posiadała bowiem własną łódź. Niektórzy badacze sądzą nawet, że miała specjalny przywilej - dostarczała ryby z Jeziora Galilejskiego na stół arcykapłana. Jan, prócz zręczności do połowu, miał też ciągoty duchowe, bowiem przed spotkaniem Chrystusa był jednym z uczniów pustynnego proroka Jana Chrzciciela. Zostawił go jednak dla Mistrza. Święty Mateusz opisuje to tak: "A gdy poszedł stąd dalej, ujrzał dwóch innych braci - Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili sieć i ojca i poszli za Nim".

Niektórzy bibliści uważają, że owo przystąpienie św. Jana do Jezusa wcale nie było takie bezinteresowne, jak można by sądzić. Powołują się na Ewangelie Mateusza i Marka, w których można znaleźć opowieść, jak to matka Jakuba i Jana przybyła prosić Jezusa, by w Jego przyszłym Królestwie pozwolił im zasiąść na honorowych, pierwszych miejscach, po Jego prawej i lewej stronie. "Nie wiecie, o co prosicie" - miał żachnąć się Mistrz na te słowa. To bardzo pouczająca anegdota, dobrze oddaje bowiem nie tylko stan teologicznej wiedzy Jana i jego najbliższych, spory apetyt na ziemskie splendory, ale też drogę, jaką musiał przejść, by zrozumieć sens misji Chrystusa.

To zresztą niejedyny przykład na to, że jako początkujący adept Jezusa św. Jan niewiele pojął z jego przesłania. Młodzieńcza zapalczywość prawie dorównywała jego pysze. Gdy Samarytanie odmówili przyjęcia na noc Jezusa zamierzającego z uczniami do Jerozolimy (Samarytanie tradycyjnie uważali Żydów za apostatów), to właśnie św. Jan pierwszy zgłosił Mu pomysł zemsty: "Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?". Przywołując to zdarzenie, św. Marek, czyniąc później spis apostołów, przy imieniu Jana i Jakuba zanotował nieco ironicznie "Boanerges, to znaczy synowie gromu".

Można śmiać się z neofityzmu gołowąsa (ikonografia wczesnochrześcijańska przedstawia go jako młodzieńca bez brody, w odróżnieniu od innych apostołów), ale to jemu przypadła rola świadka najważniejszych dla chrześcijaństwa wydarzeń. Stał się naocznym świadkiem wskrzeszenia córki Jaira, przemienienia na górze Tabor i zmagań Jezusa w ogrodzie Getsemani. Święty Marek zanotował nawet teologiczny spór, w którym św. Jan wdał się z Mistrzem. Oburzony, że ktoś obcy ma czelność wyrzucać demony w imię Jezusa, otrzymał od Niego odpowiedź: "Kto czyni cuda w imię Moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie".

Dalej: to św. Jan został, wraz ze św. Piotrem, wyznaczony do przygotowania Paschy wielkanocnej, on spoczywał na piersi Zbawiciela podczas Ostatniej Wieczerzy i tylko on wytrwał pod krzyżem. Dlatego Chrystus z krzyża powierzył mu swoją Matkę, a Jej - Jana jako przybranego syna. Tę historię znamy zresztą z ewangelicznego opisu, sporządzonego przez samego św. Jana. Bibliści i historycy Kościoła są zgodni: św. Jan był w samym centrum ewangelicznych wydarzeń. Wraz ze śmiercią Zbawiciela rozpoczął się kolejny etap Janowego świadectwa. Po zmartwychwstaniu Chrystusa to właśnie św. Jan przybywa ze św. Piotrem do pustego grobu, gdzie - jak sam zapisał - "ujrzał i uwierzył", że Zbawiciel żyje.
Losy św. Jana, opisywane w późniejszych "Dziejach Apostolskich", wielokrotnie były przedmiotem sporów historyków. Na pewno wiemy, że nauczał, przemierzając Ziemię Świętą w towarzystwie św. Piotra. Odwiedzają świątynie żydowskie, uzdrawiają, "udzielają Ducha Świętego", jak zaznaczono przy opisie ich pobytu w Samarii. Zostali tam nawet pojmani i wtrąceni do więzienia. Wiemy, że św. Jan gorliwie zaangażował się w działalność misjonarską. Święty Paweł w jednym z listów do Galatów nazywa go "Filarem Kościoła".

Głosząc Dobrą Nowinę, zawitał do większości gmin chrześcijańskich (wiemy, że na pewno wizytował Tiatyrę, Sardes, Filadelfię, Pergamon, Laodyceę, Jerozolimę). Wątpliwości budzi harmonogram jego pobytów w Efezie i czas, w którym je odbywał.

Tradycja głosi jednak niewzruszenie, że po jednej z podróży do Pelli, około roku 70, właśnie w Efezie spisał swoją Ewangelię, choć nie brak i takich badaczy z kręgów filologów, którzy twierdzą, że tekst powstał w Antiochii Syryjskiej, bowiem nosi wpływy hellenistyczne i żydowskie, albo nawet w Aleksandrii, z uwagi na kunsztowność użytej greki. Teologowie z kolei dowodzą, że czwarta Ewangelia jest dogłębną doktrynalnie apologią Jezusa, podkreśla relację między Ojcem a Synem, tworząc podstawę dla dogmatu o Trójcy Świętej. Podkreśla też miłość Boga do ludzi. Ale św. Jan zapisał także swoje przeżycia i przeżycia swoich towarzyszy i z tego punktu widzenia jego ewangelia jest relacją na wskroś humanistyczną.

Gdy wybuchło żydowskie powstanie przeciw Rzymianom, św. Jan schronił się prawdopodobnie w Zajordanii. Był już wśród wyznawców sławny, a niektórzy, choćby św. Papiasz czy św. Polikarp, dodali sobie zaszczytny tytuł jego uczniów. Po zburzeniu Jerozolimy znalazł się w tzw. Małej Azji, skąd cesarz Domicjan zesłał go na wyspę Patmos. Tu ponownie wchodzimy na grunt domysłów i przypuszczeń. Na Patmos św. Jan miał napisać drugie swoje słynne dzieło - "Apokalipsę". Sęk w tym, że ani jego pobyt na tej wyspie, ani autorstwo tego tekstu nie są wcale pewne.

Po części jest to wina mitologizacji życia świętego przez ówczesnych chrześcijan. Na przykład Tertulian w "Opisie Heretyków" posunął się nawet do tego, że opisał męczeństwo św. Jana przez rzymskich oprawców. Żołnierze mieli go topić we wrzącym oleju, a gdy św. Jan nie doznał żadnej krzywdy - uwięzili go na wyspie, gdzie doznał łaski widzenia końca czasów. Nawet jeśli przyjmiemy, że przebywał na wyspie, stuprocentowego udowodnienia jego autorstwa "Apokalipsy" nie doczekamy się pewnie nigdy.

Spory o to, kto napisał tę księgę Nowego Testamentu, zaczęły się już w starożytności. Największe ówczesne autorytety wypowiadały się na ten temat: św. Justyn Męczennik uważał, że wyszła spod ręki św. Jana, podobnie Ireneusz z Lyonu, Tertulian, Hipolit Rzymski i Orygenes. Ale już Dionizy Aleksandryjski upierał się, że autorem jest zupełnie inny Jan, zwany Prezbiterem, a świadczą o tym styl dzieła, język oraz zawarte w nim niuanse doktrynalne. Filologów spór rozpala do białości po dziś dzień, dla zwykłych chrześcijan, przejętych wizjami "Apokalipsy", nie ma on jednak najmniejszego znaczenia.

Powszechnie przyjmuje się, że św. Jan zmarł śmiercią naturalną (jako jedyny z dwunastu apostołów) w Efezie jako stuletni starzec, za czasów panowania cesarza Trajana. Powstały na przełomie II i III wieku apokryf "Dzieje Jana", opis cudów, których miał dokonać umiłowany uczeń Chrystusa, zawiera też podania, że ostatnie lata jego życia były nieustającym pasmem łask i niezwykłych zdarzeń. W nadprzyrodzony sposób uniknął otrucia przez przebiegłego pogańskiego kapłana Aristodemusa, a wrzucony do morza wypłynął bez szwanku. O miejsce pochowania świętego Efez długo rywalizował z okolicznymi miejscowościami. Na zasadzie konsensusu historycy zgodzili się, że grób św. Jana znajduje się prawdopodobnie na wzgórzu Ayasoluk w dzisiejszym miasteczku Selçuk, niedaleko Efezu. Dowodem jest to, że w VI wieku Justynian wzniósł tam okazałą, trzynawową bazylikę. Później Turcy urządzili w niej meczet, aż wreszcie budowla runęła podczas trzęsienia ziemi. Jednak najwspanialszą świątynię wzniesiono św. Janowi w Rzymie, na Lateranie.

Hagiografia chrześcijańska przedstawia św. Jana zwykle jako starego brodatego apostoła z otwartą księgą w rękach, a czasami jako młodzieńca w tunice albo też rybaka. Niekiedy święty trzyma w ręku kielich, z którego wypełza wąż - to ikonograficzne nawiązanie do przypowieści o przewrotnym Aristodemusie, który szczodrze szafował trucizną symbolizowaną właśnie przez węża. Jego atrybutem jest również orzeł, co nawiązuje do starotestamentowej wizji proroka Ezechiela.

Święty Jan Ewangelista jest patronem m.in. introligatorów, pisarzy, kopistów, owczarzy, ale też uprawiających winorośl oraz wdów. Mało kto wie, że relikwiarz z doczesnymi pamiątkami po św. Janie Apostole znajduje się w Warszawie, w kościele środowisk twórczych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Św. Jan Ewangelista - apostoł, który nie zawahał się stać pod krzyżem Chrystusa - Portal i.pl