Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co łączy niemiecką kapelę Die Toten Hosen z Jerzym Dudkiem? [WIDEO]

Tomasz Kuczyński
Kiedy "The Reds" przegrywali 0:3, lider Die Toten Hosen miał zapewne inną minę. Parady Jerzego Dudka doprowadziły Campino do ekstazy!
Kiedy "The Reds" przegrywali 0:3, lider Die Toten Hosen miał zapewne inną minę. Parady Jerzego Dudka doprowadziły Campino do ekstazy! dietotenhosen.de
Co łączy niemiecką kapelę Die Toten Hosen z Jurkiem Dudkiem? Czyżby impreza po finale w Stambule?

Pamiętacie, jak Jerzy Dudek w 2005 roku w barwach Liverpoolu wygrał Ligę Mistrzów po niesamowitym finale z Milanem w Stambule? Jego "Dudek Dance" w czasie rzutów karnych przeszedł do historii popkultury. Wyczyn śląskiego bramkarza wywarł też wielkie znaczenie na niemieckiej muzyce punkrockowej, a dokładnie na kultowej za naszą zachodnią granicą grupie Die Toten Hosen.

Ich Troje tak jak Kobranocka

Na wstępie pozwólcie na kilka słów wprowadzenia dotyczących tego zespołu, którego twórczość odcisnęła też piętno na polskiej muzyce. Wydaje Wam się, że kawałek "A wszystko to, bo Ciebie kocham" jest wymysłem Ich Troje? Mylicie się! Michał Wiśniewski wypłynął na nasze muzyczne szerokie wody dzięki adaptacji piosenki Die Toten Hosen "Alles aus liebe". Myślicie, że Kobranocka w latach 80. porwała nas swym buńczucznym dziełem "I nikomu nie wolno się z tego śmiać"? Może i porwała, ale tłumacząc na polski przebój DTH "Armee der Verlierer".

Kto z kim chciał mieć fotkę?

Jednak co mają Niemcy z Duesseldorfu do naszego chłopaka z Knurowa, czyli Jerzego Dudka? Ano to, że lider tej grupy, Campino, jest wielkim fanem FC Liverpool. Tak wielkim, iż KAŻDY koncert Die Toten Hosen kończy się pieśnią kibiców tego klubu "You'll never walk alone".

Campino i basista Andi wybrali się na finał Ligi Mistrzów w 2005 roku i wszystko wskazuje na to, że... spędzili upojną noc w towarzystwie Dudka.

Dowody? Bezpośrednich nie mamy, ale możemy posłuchać zeznań samego Campino. - Byłem na tym meczu, który przeszedł do historii piłki nożnej. Siedziałem na trybunach z Andim i żoną mojego starego kumpla Didiego Hamanna (Niemiec grał wtedy w "The Reds" - red.). Widziałem podwójną paradę Jerzego Dudka w dogrywce, gdy poradził sobie z Szewczenką, a potem jak polski bramkarz bronił rzuty karne. Po meczu był taki szał, jakby 35 tysięcy fanów odjechało pod wpływem narkotyku ekstaza. Potem byliśmy na imprezie z całą drużyną w sali bankietowej hotelu "Crowne Plaza", która potrwała do świtu. To było jak w filmie: wchodzę, a tu pędzi do mnie Jerzy Dudek i pyta, czy może sobie zrobić zdjęcie ze mną! Pomyślałem, że to przecież Dudek, bohater wieczoru. To ja chciałem z nim zdjęcie!

Pamiątka i Zamrożona Wyborowa

Co do tego, ile trwało imprezowanie po finale, nie ma pewności nawet sam Campino. Pobyt w Stambule i wielkie zwycięstwo Liverpoolu z Dudkiem w bramce muzycy Die Toten Hosen uświetnili w pomysłowy sposób, tworząc kapitalną pamiątkę dla swych fanów i piłkarzy angielskiej drużyny.
Jeszcze jedno wyjaśnienie. Niemiecka kapela jest fenomenem na swym rynku. Wypełnia stadiony i ogromne hale, a bilety rozchodzą się na kilka miesięcy przed koncertami. I właśnie w czasie trasy w 2005 roku, po majowym finale Ligi Mistrzów, ekipa z Duesseldorfu postanowiła zrobić coś fajnego - na koniec każdego koncertu pieśń "You'll never walk alone" była w podzięce za Puchar Europy. Ten moment rejestrowano z ręcznej kamerki ze sceny, aż powstało kilkanaście krótkich filmików z koncertów w Niemczech i Szwajcarii. Zostały potem zmontowane i wysłane do Liverpoolu z życzeniami dla zespołu.

I znów wracamy do Dudka. Campino mówi do kamerki: "To na pamiątkę dwóch albo trzech dni w Stambule, nieważne dokładnie, ile ich było. Jerzy, Sami, Didi, to dla Was!" - krzyczy wokalista Die Toten Hosen i kieruje kamerę na publiczność wymachującą flagami i szalikami w barwach FC Liverpool.

Wymieniona trójka to oczywiście zawodnicy "The Reds" - Jerzy Dudek, Sami Hyypia i Dietmar Hamann. Można się tylko domyślać, że muzycy po finałowym meczu LM najlepiej bawili się właśnie z nimi... Po kilku latach niemiecka kapela wydała singiel po polsku pod znaczącym tytułem "Zamrożona Wyborowa".

Dudek, Geldof, Allen

Mamą wokalisty Die Toten Hosen była Angielka, tata zaś to Niemiec z krwi i kości. Andreas Frege, bo tak się nazywa Campino, jak na niezależnego rockandrollowca przystało jest niestały w uczuciu podziwiania innych osób.

- W maju 2005 roku był to Jerzy Dudek, za wspaniały finał z Milanem. Następnie w lipcu Bob Geldof, a po nim Woody Allen za genialny film "Match Point" - mówił Campino.

Urodzony w Rybniku, nasz śląski Dudek, w jednym rzędzie z Geldofem i Allenem, podziwiany przez bożyszcze niemieckich fanek rocka! Brzmi naprawdę nieźle.

Błaszczyk poznał Campino

Z Die Toten Hosen miał też do czynienia jeden z naszych najlepszych pingpon-gistów Lucjan Błaszczyk, który wyjechał do ligi niemieckiej po grze w Baildonie Katowice. - To superchłopaki, poznałem ich na imprezie charytatywnej. Tak lubią grać, że na trasie mają stół do ping-ponga. Ich miłością jest piłka nożna. Gdy Fortuna Duesseldorf miała wielkie problemy, wsparli klub własnymi pieniędzmi - opowiadał swego czasu Błaszczyk.

W 2012 roku punkowcy otrzymali honorowe członkostwo Fortuny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo