Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceminister Massel obudził śląsko-zagłębiowskie upiory. Brynica znów dzieli

Michał Wroński
Podczas ubiegłej zimy odbył się happening symbolicznego zakopywania Brynicy. Skończyło się jednak tylko na gestach.
Podczas ubiegłej zimy odbył się happening symbolicznego zakopywania Brynicy. Skończyło się jednak tylko na gestach. Mikołaj Suchan
Wystarczyło jedno niefortunne zdanie, by znów wywołać śląsko-zagłębiowskie upiory. Wypowiedział je Andrzej Massel, podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, tłumacząc, dlaczego jeden z pociągów PKP Intercity (TLK Chopin) nie zatrzymuje się na stacji w Zawierciu. Wedle resortu, dzieje się tak "ze względu na nagminne przypadki okradania podróżnych na odcinku Sosnowiec-Zawiercie".

No i się zaczęło. Wiadomość o tym obiegła wszystkie portale internetowe, wywołując falę mniej lub bardziej niewybrednych komentarzy. Komentarzy, w których często obok siebie pojawiały się słowa "złodziej" i "Zagłębiak". Na ripostę drugiej strony długo nie trzeba było czekać. Momentalnie wypomniano istnienie dzielnic i osiedli "wysokiego ryzyka" w Katowicach, Chorzowie, Bytomiu czy Rudzie Śląskiej.

CZYTAJ WIĘCEJ O SPRAWIE:
W Zagłębiu i Zawierciu kradną, więc InterCity Chopin tu nie staje

Jak odróżnić Śląsk od Zagłębia? [PORADNIK REGIONALNY]

Obserwując taką wymianę opinii, nie sposób było nie zadać sobie kilku pytań: czy Brynica zawsze już będzie dzielić mieszkańców aglomeracji , jak trwała jest wciąż siła wzajemnych uprzedzeń i stereotypów oraz czy kiedykolwiek mają one szansę wygasnąć? Prof. Jacek Wódz, socjolog polityki z Uniwersytetu Śląskiego, jest raczej pesymistą.

- Nie można lekceważyć tych antagonizmów. One faktycznie istnieją i nie można udawać, że jest inaczej. Tylko od poziomu ludzi, którzy o nich będą mówić, zależy jednak, czy one będą wygaszane, czy raczej eksponowane. Być może więc najbezpieczniej byłoby, by wystrzegać się poruszania tych zapalnych kwestii - komentuje prof. Wódz, choć w tym konkretnym przypadku radzi, by zbagatelizować całą sytuację. - Urzędnik powiedział głupotę, nie mając świadomości, że przypadkiem trafia w pewien stereotyp. Idąc tym tropem myślenia, należałoby zamknąć dworzec w Warszawie, bo tam też pewnie kręcą się złodzieje - ocenia prof. Wódz.

Unikania drażliwych tematów nie zaleca natomiast Dariusz Jurek z Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego.

- Podział na Ślązaków i Dabrowiaków nie jest sztucznym podziałem. On jest naturalny. Nie ma sensu zasypywać zatem Brynicy i dążyć do tego, by obie te tożsamości się ze sobą zlały. Trzeba natomiast budować mosty na Brynicy - radzi Dariusz Jurek.

Kto miałby jednak te mosty budować? Takim dyskusjom jak ta, którą nieświadomie wywołał wiceminister Massel, ton nadają radykałowie mający za swój jedyny cel możliwie dotkliwie sponiewierać "gorola" czy "hanysa" (niepotrzebne skreślić).
Niewielu z udzielających się na internetowych forach dyskutantów dostrzegło zaś kuriozalność samej odpowiedzi, która jako żywo przypomina powiedzenie Lecha Wałęsy "stłucz pan termometr, nie będziesz pan miał gorączki".

Pytanie zatem, na ile owa grupa jest reprezentantywna dla całej społeczności Śląska i Zagłębia. Innymi słowy, czy i co można wnioskować o nastrojach w realnym świecie na podstawie wpisów kilkudziesięciu czy nawet kilkuset internautów?

Dr Andrzej Górny, socjolog internetu z Uniwersytetu Śląskiego, jest zdania, że wirtualna rzeczywistość sprzyja opiniom radykalnym, ale też szczerym.
- Anonimowość sprawia, że piszemy to, co naprawdę myślimy - zwraca uwagę dr Górny. Mimo wszystko, jak ocenia, na taką internetową szczerość decyduje się pewna wąska grupa społeczeństwa. - Ona nie jest reprezentatywna dla ogółu. To są ci najbardziej wojowniczo nastawieni, którzy w postaci internetu dostali do ręki nowe narzędzie. A ci bardziej umiarkowanie nastawieni nie chcą wchodzić w takie pyskówki, obawiając się, że sami staną się celem ataków - mówi dr Górny.

Jak to z "Chopinem" naprawdę było

W przesłanej do redakcji DZ informacji biuro prasowe PKP Intercity twierdzi, że TLK Chopin (relacji Warszawa Wschodnia-Katowice-Wiedeń/Budapeszt/Praga) w ogóle nie zatrzymywał się do tej pory w Zawierciu. Tłumacząc powody tej decyzji, spółka w żaden sposób nie odnosi się do przedstawionej w piśmie ministerstwa argumentacji o złodziejach grasujących między Sosnowcem a Zawierciem (mowa jest w nim wyłącznie o konieczności skomunikowania tego połączenia z innymi pociągami, co byłoby utrudnione w sytuacji, gdyby skład zatrzymywał się na większej liczbie stacji). Co ciekawe, do niedawna "Chopin" na całej swej trasie był konwojowany przez funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei. Potwierdził nam to Aleksy Cieślik, rzecznik katowickiego oddziału tej formacji. Dziś tak już jednak nie jest. Dlaczego?

- Wycofaliśmy się z konwojowania tego pociągu jakieś dwa miesiące temu, gdyż liczba kradzieży w nim wyraźnie zmalała. Przesunęliśmy ludzi na inne pociągi - wyjaśnia Cieślik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!