Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nazywasz się Pilch? To jest was ponad 7 tysięcy. W Wiśle będzie Zjazd Pilchów

Łukasz Klimaniec
Jak myślicie, ile osób o nazwisku Pilch mieszka w 11-tysięcznej Wiśle? Na stałe zameldowanych jest 726. Więcej jest Cieślarów, bo 980 osób (kilka lat temu było ich ponad tysiąc). To zrozumiałe, że zjazdy ludzi o tych nazwiskach prędzej czy później musiały zostać zorganizowane. Przed rokiem do Wisły zjechało ponad 300 Cieślarów, którzy wspięli się na szczyt - a jakże - Cieślarówki (920 m n.p.m.). Teraz trwają przygotowania do Zjazdu Pilchów, których, według szacunków organizatorów, żyje w Polsce 7,3 tysiąca. Pilchowie spotkają się w Wiśle w czerwcu. Głównym punktem zjazdu będzie wyjście na polanę Pilchula.

Przodków warto znać

Szukanie znajomych, ludzi o tym samym nazwisku, kopanie w historii własnej rodziny, tworzenie drzewa genealogicznego własnego rodu są coraz popularniejszym zjawiskiem. Powód jest prosty - w człowieku tkwi potrzeba znalezienia swoich korzeni. Justyna Lerche z serwisu myheritage.pl (dawniej portal moikrewni.pl) przyznaje, że ludzie poprzez zalogowanie się chcą odkryć swoich przodków czyli to, skąd pochodzą.

ZOBACZ KONIECZNIE:
Zjazd Cieślarów w Wiśle [ZOBACZ ZDJĘCIA]

- Użytkownicy tworzą podstawowe drzewo genealogiczne, my wspieramy ich pewnymi mechanizmami, które pomagają im w odszukiwaniu przodków. Użytkownicy współpracują ze sobą, kontaktują się, wymieniają informacjami - wyjaśnia. Pole do popisu jest ogromne: wojny, które przetoczyły się przez Polskę, a także inne wydarzenia społeczno-polityczne sprawiły, że wiele osób wyemigrowało za granicę.- Nieraz nie ma informacji, co stało się z czyimś pradziadkiem albo prababką. A ludzie są tego ciekawi. Dlatego pomagamy im w cofaniu się w przeszłość i poszukiwaniu, a także odnajdowaniu przodków - przyznaje Justyna Lerche.

Obecnie rozwój internetu zapewnił więcej możliwości poszukiwania i kontaktowania się osób zainteresowanych swoją przeszłością. Powstają portale społecznościowe, serwisy poświęcone genealogii, a poza rzeczywistością wirtualną ludzie spotykają się w gronach genealogicznych, tworzą towarzystwa poświęcone tej dziedzinie, rozmawiają na temat badań i metod, jakich używają.

Nadciąga "czas pamięci"

Dr Patrycja Bałdys, socjolog z Akademii Techniczno-Humanistycznej, uważa, że organizując podobne zjazdy jak Zjazd Cieślarów czy Pilchów, lub też szukając przeszłości swojej rodziny, staramy się znaleźć więzi łączące nas z innymi oraz z otoczeniem. Sęk w tym, że szukamy więzi, które dziś już zanikają.

- Żyjemy w małych rodzinach. W większym rodzinnym gronie spotykamy się rzadko i przeważnie w okolicznościach mało przyjemnych, np. na cmentarzu przy okazji pogrzebu. Rzadziej na innych uroczystościach - zauważa pani socjolog.
Szperanie w przeszłości i szukanie swoich korzeni to zjawisko ogólnoświatowe, które francuski historyk Pierre Nora określił mianem "czasu pamięci".

- Jest coś takiego, jak potrzeba znalezienia swoich korzeni i tożsamości. Czegoś, co nas łączy z innymi. To przyjmuje różne formy: z jednej strony to szukanie we własnych, rodzinnych historiach, z drugiej strony są to sprawy związane z białymi plamami historii i chęcią ich wyjaśnienia - tłumaczy dr Bałdys.
Organizowanie zjazdów rodzinnych, osób o tym samym nazwisku, staje się modne. Ale wynika nie tylko z pasji i hobby. W wielu przypadkach to autentyczna potrzeba. Tak, jak w Zarzeczu na Śląsku Cieszyńskim, gdzie co pięć lat spotykają się ludzie, którzy mieszkali we wsi zburzonej pod utworzenie Jeziora Goczałkowickiego.

Ucieczka przed izolacją

Ci ludzie kochają te tereny, dlatego wracają po wspomnienia - przyznają organizatorzy spotkań. Podczas takiego zjazdu w 2009 r. prof. Jan Kucz z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, który urodził się i wychował w Zarzeczu, mówił, że przyjazd na taki zjazd to głębokie przeżycie.

- To wartości i fakty, które są ze mną zrośnięte fizycznie, psychicznie i mentalnie. Przecież ja tędy boso biegałem na dworzec kolejowy - wspominał.

Roman Pilch, przewodniczący komitetu organizacyjnego Zjazdu Pilchów, na oficjalnej stronie internetowej zjazdu tłumaczy, że każdy ma w życiu takie chwile, kiedy zastanawia się nad pochodzeniem swojego nazwiska. W zebraniu Pilchów w jednym miejscu i czasie widzi szansę stworzenia wspólnoty, tak ważnej w świecie, w którym granice są zatarte. Przytacza słowa prof. Tadeusza Pilcha. - Największe niebezpieczeństwa dla człowieka to osamotnienie i izolacja. Dzisiejszy świat nam to oferuje w nadmiarze. Taki zjazd zawiera poważniejsze przesłanie łączenia ponad podziałami - stwierdził profesor.


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nazywasz się Pilch? To jest was ponad 7 tysięcy. W Wiśle będzie Zjazd Pilchów - Dziennik Zachodni