Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bon Jovi w Gdańsku. Na PGE Arenie zespół zagra bez gitarzysty Richiego Sambory?

Marcin Mindykowski
Czy w Gdańsku zespół Bon Jovi zagra bez gitarzysty Richiego Sambory (drugi po prawej)?
Czy w Gdańsku zespół Bon Jovi zagra bez gitarzysty Richiego Sambory (drugi po prawej)? materiały prasowe
Jak zapewniają organizatorzy, bilety na koncert zespołu Bon Jovi, który odbędzie się w czerwcu na gdańskiej PGE Arenie, cieszą się dużym zainteresowaniem. Tymczasem wokół samego przebiegu pierwszego koncertu grupy w Polsce pojawiają się nowe informacje, ale też... znaki zapytania.

Nieco światła na to, czego możemy spodziewać się w czerwcu, rzuciła wydana 12 marca, dwunasta płyta Bon Jovi "What About Now". To od pierwszego promującego ją singla, "Because We Can", zaczerpnęła nazwę światowa trasa koncertowa, która zaczęła się w lutym i potrwa aż do października. I choć nowy album już sprzedał się w półmilionowym nakładzie, a w wielu krajach zadebiutował na pierwszym miejscu rankingów sprzedaży (w Ameryce strącając nawet z podium Davida Bowiego), krytycy kręcą nosami. Nie bez powodu: nowa produkcja Amerykanów jest do bólu zachowawcza i przewidywalna, mdła i nijaka - nie otwiera nowego rozdziału ani w rocku, ani nawet w dorobku Bon Jovi.

ZOBACZ ZDJĘCIA I FILMY z koncertu BON JOVI na PGE Arenie Gdańsk

Nie warto się też łudzić, że nowa płyta wydłuży listę wielkich przebojów formacji (nikłe szanse ma na to może tylko nieco nachalny "Because We Can"). Wszystko dlatego, że muzycy kurczowo trzymają się tu formuły poprockowej, poprawnej do bólu, ale niczym niewyróżniającej się piosenki, o przesadnie wygładzonym, skrojonym pod komercyjne rozgłośnie brzmieniu. Przyjemne nawet, nowocześnie wyprodukowane piosenki, okraszone tekstami obracającymi się wokół miłości i zagrzewającymi do niepoddawania się w obliczu życiowych trudności, nie drażnią i sprawdzają się jako niezobowiązująca muzyka towarzysząca, ale też nie mają w sobie niczego, co sprawiłoby, że będziemy o nich pamiętać dłużej niż chwilę po wysłuchaniu. Brakuje dawnych, wwiercających się w głowę melodii, ale też rockowego pazura, który wcześniej - mimo wierności komercyjnemu sznytowi - Bon Jovi przemycał w swoich utworach. Nieco ciekawej robi się, kiedy grupa skręca w kierunku akustycznego, balladowego, podszytego amerykańskim folkiem grania, choć i ten klimat potrafi zamordować nieznośnym patosem, momentami serwowanym w symfonizującym kostiumie.

Zwolennicy dawnej twórczości zespołu mogą być jednak spokojni - na dotychczasowych koncertach nowej trasy grupa prezentuje zaledwie trzy nowe utwory, bazując na nieśmiertelnych przebojach, zwłaszcza tych z kasowych płyt "Slippery When Wet" (1986) i "New Jersey" (1988).

Fanów bardziej niepokoją inne, dotyczące koncertowego składu zespołu informacje. Od kilku koncertów z grupą nie występuje Richie Sambora - gitarzysta o polskich korzeniach, grający w formacji niemal od samego początku, i główny, obok Jona Bon Joviego, współkompozytor utworów zespołu. To jego charakterystyczna gra, przefiltrowana przez gitarowy efekt talk-box (tzw. kaczkę), stanowi o stylu takich hitów, jak "Livin' on a Prayer" czy "It's My Life".

Muzyk nie stawił się 2 kwietnia na koncercie w kanadyjskim Calvary. Po 45-minutowym opóźnieniu zespół wyszedł na scenę, a jego lider powiedział, że w zaistniałej sytuacji ma dwa wyjścia: spakować się i wrócić do domu albo dać fanom wszystko, co ma. Koncert się odbył, a zespół wydał na swojej stronie lakoniczne oświadczenie: "Z powodów osobistych Richie Sambora nie będzie występował w nadchodzącej części trasy. Wszystkie koncerty odbędą się zgodnie z planem".

Od tego czasu Samborę zastępuje kanadyjski muzyk sesyjny greckiego pochodzenia - Theofilos Xenidis, znany jako Phil X. Gitarzysta łatał już podobny wakat w 2011 roku, kiedy Sambora trafił na odwyk (od lat zmaga się z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu). Komentując ostatnie występy w zdekompletowanym składzie, fani podzielili się na tych, dla których "bez Sambory nie ma Bon Jovi", i na tych, którym na scenie wystarczy obecność lidera.

Amerykańska prasa spekuluje, czy rozejście gitarzysty z macierzystą grupą może mieć podłoże finansowe, ambicjonalne lub personalne (podobno napięcie między liderem a Samborą narasta od dłuższego czasu). Cytowane przez media anonimowe źródła twierdzą, że swoim umiłowaniem do balang i kobiet muzyk dezorganizował trasę zespołu. Potwierdzałyby to słowa rzucone przez Bon Joviego podczas jednego z ostatnich koncertów o tym, że "życiowa droga zawsze jest pełna stłuczek, ale Richie wróci".

W czwartek do sprawy odniósł się na Twitterze sam Sambora, który, dziękując fanom za troskę, napisał, że ma sie dobrze i musiał zostać w Los Angeles z powodów osobistych. Wcześniej zapewniał, że od czasu odwyku zachowuje trzeźwość. Zakończył słowami: "Kocham was wszystkich i do zobaczenia bardzo szybko".

Amerykańska część trasy Bon Jovi kończy się 25 kwietnia. W maju grupa rozpocznie objazd po Europie, w ramach którego planowana jest wizyta w Polsce. Czy 19 czerwca zobaczymy oryginalny skład Bon Jovi, z Samborą? O tym ma niedługo poinformować menedżment zespołu.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bon Jovi w Gdańsku. Na PGE Arenie zespół zagra bez gitarzysty Richiego Sambory? - Dziennik Bałtycki