Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagórowski ponownie szefem JSW: Porozumienie Jastrzębskie to już relikt. Czas na zmiany

Jarosław Zagórowski
Jarosław Zagórowski
Jarosław Zagórowski arc.
Wczoraj Rada Nadzorcza Jastrzębskiej Spółki Węglowej podjęła decyzję, że Jarosław Zagórowski zostaje na stanowisku szefa spółki na kolejną, trzyletnią kadencję. Osoby w branży nie były zaskoczone: Zagórowski był jedynym kandydatem na to stanowisko, a rozmowa kwalifikacyjna była tylko formalnością. Przed górniczym gigantem, który na Śląsku zatrudnia ponad 30 tysięcy ludzi, stoją nowe wyzwania: utrzymanie wydobycia, zwiększenie wydajności i konkurencyjności, gdy na światowych rynkach ceny węgla i koksu lecą na łeb, na szyję.

Z Jarosławem Zagórowskim, nowym-starym prezesem JSW, rozmawiała Katarzyna Spyrka

Jak ocenia pan swoją pracę w poprzedniej kadencji?
Moją pracę i pracę całej załogi spółki najlepiej widać po naszych wynikach. To obiektywne i twarde kryteria. Szczególnie 2012 rok był okresem sprawdzania się naszych kompetencji. Zmagaliśmy się, bowiem z realiami kryzysu gospodarki europejskiej i problemami sektora stalowego, od którego ściśle zależne są nasze wyniki. Dziś widzimy wszyscy, że mimo dramatycznego spadku cen węgla koksowego i koksu, JSW zarobiła na czysto prawie miliard złotych i przekroczyła zapowiadany wcześniej poziom wydobycia. Moją dewizą, jest odpowiedzialność, konsekwencja w działaniu i mądry upór wtedy, gdy czuję, że racja jest po mojej stronie. Przykład - gdy wiele podmiotów w 2011 roku nie liczyło się z pieniędzmi korzystając z dobrej prosperity gospodarki światowej, my dokładnie oglądaliśmy każdą wydawaną złotówkę. I dziś mamy sytuację komfortową. Nie mamy żadnych zobowiązań w bankach, a przeciwnie mamy spory kapitał na dalszy rozwój. Mam dużą satysfakcję. Raz z tego, że sprawdziła się moja koncepcja działania, dwa - z faktu, że przekonałem do niej naszych pracowników i kadrę menedżerską.

Związkowcy podkreślają, że była to kadencja pełna sporów. Twierdzą, że można było z panem spokojnie rozmawiać, dlatego konflikty na linii Zarząd- Związki Zawodowe trwały długo, ostatni nawet 8 miesięcy. Jak pan się do tego doniesie?
To właśnie ze względu na szacunek dla innych osób i odpowiedzialność za decyzje nie mogłem wyrazić aprobaty dla załatwiania spraw w imię tzw. "świętego spokoju". Taka postawa to zamiatanie problemów pod dywan. Nic nie daje, poza jeszcze większymi problemami w przyszłości. U nas spory dotyczyły głębszych spraw strukturalnych i miały podłoże ekonomiczne, a nie tego czy płacić tyle, czy tyle. Górnicza praca jest bardzo ciężka i niebezpieczna i należy się nią uczciwa i godziwa płaca. Ja mam ogromny szacunek dla górników, bo wiem w jakich warunkach wydobywają węgiel. W JSW musieliśmy zmierzyć się z materią przepisów nie zmienianych od ponad 20 lat, obrosłą różnymi dodatkami. Takich rzeczy nie załatwia się w tydzień. Tu mówienie o takim czy innym terminie jako zbyt długim oznacza albo nieznajomość materii, albo, co gorsza, ignorancję dla spraw ludzkich. Prowadziliśmy dyskusje merytoryczne, spieraliśmy się na argumenty, strony przedstawiały swoje racje. Były też emocje, ale one są zawsze, gdy w grę wchodzą czysto pracownicze sprawy. Ale nie mam wątpliwości, że wybraliśmy dobrą drogę. Jak pokazuje dzisiejszy obraz sektora górniczego, dobre relacje z liderami związkowymi nie idą w parze z dobrymi wynikami finansowymi. W tej chwili mamy w JSW odpowiedzialny i bezpieczny dla naszych finansów trwały system kształtowania wynagrodzeń. Dzięki porozumieniu ze stroną społeczną wprowadziliśmy mechanizm waloryzacji świadczeń powiązany z realną inflacją i nasi pracownicy mają pewność wzrostu wynagrodzeń na konkretnych, czytelnych zasadach.
W wywiadach mocno pan neguje postanowienia Porozumienia Jastrzębskiego, nazywając go reliktem przeszłości, co drażni stronę społeczną. Które z postulatów są szczególnie nieaktualne i chciałby je pan zmienić? Mówiło się o pracy w sobotę - kiedy to postanowienie mogłoby zacząć funkcjonować?
Nowe czasy wymagają adekwatnych rozwiązań i regulacji. Dlaczego w tak wielu obszarach naszego codziennego życia nie dziwą nas nawet rewolucyjne zmiany, choćby w zakresie komunikacji elektronicznej, bankowości, marketingu. Górnictwo także podlega systematycznym zmianom, te zmiany oznaczają rozwój. W tej branży ten, kto się nie zmienia i nie doskonali, zostaje z tyłu i znika z rynku. A zastępuje go konkurent. Nasz właściciel, nasi akcjonariusze i pracownicy oczekują ode mnie i Zarządu, którym kieruję, że będziemy zarządzać spółką w sposób odpowiedzialny, zapewniając jej długotrwały rozwój i bezpieczeństwo pracy ponad 30- tysięcznej załodze. I z tego nas rozliczają. Dla mnie jest ważne to, że nasze wyniki pokazują obiektywnie, że spółka bardzo dobrze się rozwija i umacnia pozycję na rynku. Jest oczywiste, że aby ten rozwój był szybszy, potrzeba przystających do realiów przepisów. Myślenie roszczeniowe, myślenie przeszłością charakteryzujące niektórych - zaznaczam niektórych działaczy związkowych - dziś w realiach coraz większej konkurencji staje się kulą u nogi każdej organizacji. Dlatego uważam, że należy te swoiste "relikty" w sferze regulacji pracowniczych zastąpić rozsądnymi i przystającymi do realiów rozwiązaniami.

Jeśli chodzi o pracę w soboty, to wielokrotnie przedstawialiśmy opcje sześciu dni pracy przy zachowaniu prawa każdego górnika do dotychczasowego wymiaru wolnych dni. Tu nie ma mowy o zawłaszczeniu dodatkowego dnia w tygodniu. Proponujemy rozwiązanie podobne do istniejącego w górnictwie i to w Polsce. Bezpośrednio w naszym otoczeniu, w kopalni Silesia. Ta kopalnia pracuje siedem dni i wszyscy pracownicy są z takiego systemu zadowoleni. Chcemy, aby nasz potencjał wytwórczy był lepiej wykorzystany, bo to podnosi naszą konkurencyjność i w naturalny sposób także dochody pracowników. Czy w podejściu Zarządu jest coś dziwnego, że robimy wszystko, aby firma rozwijała się jeszcze lepiej, a pracownicy z tego korzystali?

Jaki będzie pana plan działania na kolejne trzy lata? Zmiana układu zbiorowego? Nowe inwestycje?
Dla każdego odpowiedzialnego menedżera ważne jest, by móc kontynuować rozpoczęte już procesy rozwojowe o znaczeniu strategicznym. Nawet nie liczę godzin poświęconych przez Zarząd i mnie na pracę nad tymi planami. Ale wiem, że robiliśmy wszystko profesjonalnie i dobrze wybraliśmy kierunki rozwoju firmy. Wiemy, co i jak robić, a ponadto - nadzorując na bieżąco procesy - możemy szybko podejmować właściwe decyzje doskonalące lub korygujące. Inwestycje są dla nas kluczowe - zarówno te w bezpieczeństwo pracowników, jak i te w nowe technologie. Systematycznie przeznaczmy na nie coraz więcej środków. W 2012 roku wydaliśmy, bagatela, ponad miliard osiemset milionów złotych. Życie ludzkie jest bezcenne, dlatego ludzie pracujący w bardzo trudnych warunkach muszą mieć pewność, że spółka zrobiła wszystko, co możliwe, dla maksymalnego ograniczenia ryzyka. Te inwestycje to również nasza przyszłość, bo dzięki nim rosną nasze zasoby operatywne węgla, czyli mówiąc wprost mamy i będziemy mieć co wydobywać.
Wspomniał pan podczas ostatniej konferencji, że JSW zamierza mocno podbijać rynek w Brazylii, gdzie odbywać się będą Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej i Olimpiada. Na czym konkretnie JSW mogłoby tam zarobić i czy jakieś działania w kierunku nawiązania współpracy z inwestorami w Brazylii zostały już podjęte?
To jest oczywiste, że szukamy coraz to nowych rynków zbytu dla naszej produkcji, ale i okazji do ewentualnych wspólnych biznesów. Dzięki aktywności naszych służb handlowych w niezwykle trudnym, ze względu na drastyczny spadek cen 2012 roku, ulokowaliśmy poza Europą, na rynkach zamorskich, między innymi w Brazylii, nasz koks. Mamy doświadczenie zarówno w obszarze wydobycia, jak i w sektorze koksowniczym czy energetyce. Jesteśmy otwarci na różne formy współpracy. Jeśli pojawi się dogodna okazja do nowej, ale konkretnej aktywności, to na pewno będziemy chcieli z niej skorzystać.

Głośno zrobiło się też wokół Ruchu Borynia, który może przestać istnieć w 2025 roku z powodu niechęci żorskich władz do współpracy. W jaki sposób spółka zamierza rozwiązać ten problem, bo Żory nadal podtrzymują swoje negatywne stanowisko, co do planów fedrunku na ich terenie?
Z takimi sprawami stykają się wszystkie spółki wydobywające surowce. Mamy bardzo dobre relacje z władzami wielu gmin i miejscowości. Wierzę, że i w tym przypadku dojdziemy do porozumienia. Nasza spółka jest podmiotem odpowiedzialnym. Jesteśmy już po raz drugi w prestiżowym indeksie RESPECT Index na Giełdzie Papierów Wartościowych między innymi za stosowanie najwyższych standardów w relacjach z naszym otoczeniem. Władze kopalni Borynia - Zofiówka - Jastrzębie, jak i cała Grupa, mają wieloletnie doświadczenie w zakresie prowadzenia bezpiecznej działalności wydobywczej i ograniczania ewentualnego wpływu działalności wydobywczej na środowisko. Skutecznie łączymy plany rozbudowy naszych kopalni z interesami i poczuciem bezpieczeństwa mieszkańców. Korzyści dla samorządów, na których terenie działają nasze kopalnie, są wymierne i wielorakie. To nie tylko podatki i inne opłaty zasilające budżety gminne i miejskie, to również, albo przede wszystkim, miejsca pracy dla setek osób i silne więzi kooperacyjne między innymi dla sektora usług i zaopatrzenia. Dlatego wierzę w mądrość i proobywatelskie podejście ze strony władz miasta Żory, które zakończy się korzystnym dla wszystkich mieszkańców i kopalni porozumieniem.

***

Kim jest Jarosław Zagórowski?
Jarosław Zagórowski kieruje JSW od 2007 roku. Jest absolwentem Politechniki Śląskiej w Gliwicach, gdzie skończył dwa kierunki: mechanika i budowa maszyn na Wydziale Mechaniczno - Technologicznym oraz zarządzanie i marketing na Wydziale Organizacji i Zarządzania. W 2004 roku ukończył też studia doktoranckie na Wydziale Górniczym Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Od 19 marca 2007 roku pełni funkcję prezesa zarządu JSW SA. Jeszcze przed objęciem tej funkcji związany był ze spółką jako przewodniczący jej Rady Nadzorczej, a wcześniej - od 30 czerwca 2003 roku jako członek Rady.

Niemal od początku kariery zawodowej, a więc od 1997 roku, pracował w Ministerstwie Gospodarki - między innymi na stanowisku doradcy Podsekretarza Stanu w sprawach związanych z górnictwem, energetyką, gazownictwem, paliwami płynnymi, hutnictwem, doradcy w sprawach związanych z inicjowaniem i realizacją polityki przemysłowej państwa w hutnictwie, przemyśle koksowniczym, wydobywczym kopalin energetycznych i nieenergetycznych, a także w sprawach polityki energetycznej państwa. W latach 2002-2003 jako wicedyrektor Departamentu Restrukturyzacji Przemysłu w Ministerstwie Gospodarki odpowiadał za sektor górnictwa węgla kamiennego oraz kopalin nieenergetycznych, od 2003 r. był Radcą Ministra w Departamencie Bezpieczeństwa Energetycznego w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej.


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera