Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plura: Prezydent Komorowski nie rozumie, co to język regionalny

Redakcja
Tkwimy w martwym punkcie. Mimo apeli, nadal nie możemy doczekać się na formalną opinię rządu. Wygląda to na bardzo mało finezyjną grę na zwłokę. Ciągle nie tracę nadziei, bo dla mnie śląski już jest językiem. Problem w tym, czy państwo polskie zechce wesprzeć go w ramach ustawy - mówi Marek Plura, śląski poseł, orędownik uznania śląskiego za język regionalny. Rozmawia Marcin Zasada

Czuje się pan bardziej "otumanionym Bercikiem" czy "warchołem z Katowic"? Profesor Marek takimi określeniami ochrzcił środowiska popierające stworzenie na Śląsku języka regionalnego.
Profesor Marek wcześniej zaliczył mnie do warchołów, więc chyba nie pozostawił mi wyboru. A poważnie - jeśli ktoś w ta-ki sposób, przez pryzmat warcholstwa, widzi Sejm, Polskę i demokrację, to trochę smutne.

Ma pan poczucie, że jest orędownikiem sprawy przeciwko polskiej racji stanu, jak mówi pan profesor?
Mam poczucie dokładnie od-wrotne: ja popieram polską rac-ję stanu, bo u jej podstaw leży wspólnota i dobro wszystkich obywateli. Staram się, żeby w tym kraju każdy polski obywatel płacący podatki miał świadomość, że mieszka u siebie i w związku z tym czuje się w obowiązku dbać o swoją ma-łą ojczyznę, a przy okazji - o tę większą. Na tym polega racja stanu. A jeśli komuś wydaje się, że nie można w Polsce być Ślązakiem, godać po ślunsku, żyć z pewną tradycją, mówić o his-torii, której nie ma w podręcznikach, to znaczy, że to on tę rację stanu psuje. To jest mentalność przedwojenna, rodem z czasów, w których antyśląskość była wykorzystywana politycznie. Życiorys Wojciecha Korfantego jest dobitnym przykładem, jak kończyły się takie kampanie.

Godać nikt nie zabrania, tylko po co nam sztuczny język?
Nie ma i nie będzie żadnego sztucznego języka. Boleję, że pani senator Pańczyk wprowadziła na Śląsk ten niepokój. Kaszubi mający język regionalny nadal mówią co najmniej kilkudziesięcioma odmianami kaszubszczyzny. W szkołach można uczyć takiej mowy, która jest charakterystyczna, typowa i naturalna dla danego miejsca.

Więc kilkadziesiąt podręczników albo jeden wielki uwzględniający wszystkie odmiany i oboczności? To fikcja.
Podręcznik to rzecz wtórna, a jedna powszechna książka do nauki śląskiego byłaby zaprzeczeniem naszej idei. Bardziej odpowiada mi nauczanie w oparciu o programy autorskie, które już przecież funkcjonują. Wielu nauczycieli prowadzi zajęcia ze śląskiego w ramach tzw. "godzin karcianych". Jeśli będą pieniądze, ten system można udoskonalać.

Pieniądze znajdą się tylko jeśli będzie język regionalny. Pan wiary jeszcze nie stracił?
Ciągle nie tracę, bo dla mnie śląski takim językiem już jest. Problem w tym, czy państwo polskie zechce wesprzeć go w ramach ustawy.
Co z nią?
Tkwimy w martwym punkcie. Mimo apeli, nadal nie możemy doczekać się na formalną opinię rządu. Wygląda to na bardzo mało finezyjną grę na zwłokę. Wiem, że w grudniu rząd przyjął stanowisko, iż… nie zajmie stanowiska w sprawie. Brak odpowiedzi to też jakaś odpowiedź, więc komisja mniejszości narodowych mogłaby zadecydować, co dalej z tym projektem. Naturalnym wyjściem byłoby powołanie podkomisji, która pracowałaby w większym spokoju i w bardziej kameralnym gronie, już bez pani poseł Arciszewskiej krzyczącej na parlamentarzystów i gości.

Ona nie zgadza się politycznie, prof. Marek - osobiście i doktrynalnie, bo boi się o bogactwo gwary. Czym uwarunkowany jest sprzeciw i obstrukcja rządu, Sejmu oraz prezydenta Komorowskiego?
Kalkulacją wyborczą. Widać, wspieranie dążeń Ślązaków opłaca się mniej niż niewspieranie.

Bo straszy RAŚ?
Też - niektórym tak to się kojarzy. To są obawy o obawy.

Gdyby Gorzelika nie było w sejmiku, to śląski nie byłby problemem dla państwa?
To jest pytanie. Szkoda, że nikt nie sprawia sprawy jasno, bo może tu chodzi o pieniądze, może nie stać nas dziś na fi-nansowanie języka regionalnego. Jeśli usłyszałbym takie stanowisko, sytuacja byłaby fatalna, ale przynajmniej wiedziałbym, na czym polega problem.

Może pan wyjaśnić czym jest język regionalny? Co to za kategoria prawna?
To po pierwsze twór prawny, a nie określenie z dziedziny nauki o języku, o czym wielu językoznawców zapomina. Po drugie, to twór prawny stworzony przez Radę Europy, po to, by wspierać mocno autonomiczne gwary czy dialekty, któ-re pełnią ważne funkcje kulturowe dla danej społeczności. Trzecia rzecz - język regionalny nie pełni funkcji języka oficjalnego, nie musi dawać sobie rady ze wszystkimi kwestiami urzędowymi, prawniczymi, naukowymi, czy nawet religijnymi, bo to dobro kultury, a nie precyzyjne narzędzie komunikacji.

Więc prezydent Komorowski, podkreślający, żeby nie wymyślać języka śląskiego ("Język albo jest, albo go nie ma") nie rozumie istoty pojęcia języka regionalnego.
Z żalem mogę to potwierdzić. Niestety, prezydent Komorowski należy w tym poglądzie do licznej grupy osób, nie tylko polityków i najwyraźniej nie ma dobrych doradców. Profesor Nałęcz, pani senator Pańczyk podtrzymują tę niewiedzę. Swoją drogą, niefortunne jest w ogóle istnienie języka regionalnego w ustawie o mniejszościach narodowych, bo przy tym niezrozumieniu, złożeniu język-mniejszości, powstaje niestrawny bigos, który wszystkim odbija się czkawką.

Którzy śląscy posłowie popierają język śląski?
Przede wszystkim Danuta Pietraszewska z PO, Maria Nowak i Grzegorz Tobiszowski z PiS… Muszę wymienić też Magdalenę Kochan, posłankę PO ze Szczecina, która bardzo wspiera naszą sprawę. Zbyszek Zabo-rowski z SLD robi dobrą robotę, Piotr Chmielowski z Ruchu Palikota podobnie. Orędownikiem uznania śląszczyzny jest też Tomasz Tomczykiewicz.

A jej przeciwnicy w parlamencie? Są tacy ze Śląska?
Nic o nich nie wiem, oprócz pani senator Pańczyk.

Jutro śląska debata w Siemianowicach. Będzie to…
Spotkanie osób o jasno zdefiniowanych poglądach, których nie można zmienić, bo to one wyznaczają miejsce każdej z tych osób w przestrzeni publicznej. Wątpię, czy w ogóle uda ustalić się protokół zbieżności i różnic w trakcie tej dyskusji. Usłyszymy za to, że wszyscy dobrze życzą Śląskowi.
Rozmawiał Marcin Zasada


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!