Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląskie maszkety, czyli woj. śląskie drugie w Polsce pod względem rejestracji produktów tradycyjnych

Karol Gruszka
Śląska kiszka, redykołka, garnuszek górniczy czy karminadle to tylko nieliczne tradycyjne produkty zarejestrowane na Śląsku. W naszym regionie mamy zarejestrowanych 131 wyrobów tradycyjnych (na dzień 16 kwietnia). Przed nami jest tylko woj. pomorskie z zarejestrowanymi 136 produktami. Warto jednak zaznaczyć, że na Liście Produktów Tradycyjnych wciąż następuje zmiana lidera. W poprzednich okresach to województwo śląskie mogło poszczycić się pierwszym miejscem.

Lista Produktów Tradycyjnych

Tradycyjne potrawy kuchni śląskiej można by wymieniać i wymieniać. Aktualnie na Liście Produktów Tradycyjnych z województwa śląskiego zarejestrowanych jest 131 produktów, czyli takich które posiadają co najmniej 25-letnią tradycję wytwarzania oraz są częścią dziedzictwa i elementem tożsamości lokalnej.

Mamy ser bundz pochodzący z Żywiecczyzny albo twaróg krzepicki. Mamy również bardzo dobre pieczywo, jak chleb tatarczuch wywodzący się z okolic Częstochowy, Brutfaniok czyli krupiczniok z Śląska Cieszyńskiego - do dziś zresztą znany i lubiany. Kuchnia śląska to prawdziwa kopalnia smaków, tych znanych i popularnych jak i tych zapomnianych, i wymagających ponownego odkrycia.

Na obiad Schab sztygarski, a do tego Warzonka

Naprawdę mamy się czym chwalić. Jak widać, po liczbie zarejestrowanych produktów kuchnia śląska jest bardzo bogata i różnorodna. Z wszystkich województw to kuchnia śląska ma najwięcej zarejestrowanych gotowych dań i potraw bo aż 53. Wśród nich są np. garnuszek górniczy, flaki po cieszyńsku (pajszle), bigos śląski, jaskółcze gniazda, hekele, śląska parzybroda, bachor, ciulim lelowski, gałuszki.

Te i inne, które są na liście, obrazują różnorodność tradycji kulinarnych naszego regionu. W kuchni śląskiej możemy odnaleźć niemal wszystko czego podniebienie zapragnie. Począwszy od tradycyjnej wodzionki, żymloków po cieszyński kubusz czy żebroczka.

Na różnorodność kuchni śląskiej ogromny wpływ miała wielokulturowość. Mieszały się w niej wpływy wielu kultur i przenikały do śląskiej kuchni. Dziś dzięki temu możemy cieszyć się prawdziwe wielokulturową, kulinarną ucztą.

-Województwo śląskie to tygiel regionalny, żyje tu ludność rdzenna i napływowa. Ludność polska, Ślązacy, wpływy niemieckie i czeskie, za czasów zaborów wpływy tradycji rosyjskiej i austriackiej, kultura żydowska, kultura wołoska, a po II wojnie światowej kultura kresowa to mieszanka, która ukształtowała swoiste dziedzictwo kulturowe regionu. Wywarło to piętno nie tylko na kulturze, ale miało istotny wpływ na kuchnię regionalną, będącą składową wielu kultur i tradycji.- mówi Agnieszka Kotwa z Wydziału Gospodarki, Promocji i Współpracy Międzynarodowej.

Wodzionka zwana sznelką

Tej tradycyjnej śląskiej zupy nie trzeba przedstawiać żadnemu Ślązakowi. Wodzionka jest jedną najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych potraw naszego regionu. Sznelka, bo tak niektórzy nazywają wodzionkę spożywana była o każdej porze dnia i roku. Prosta w przygotowaniu, pożywna zupa.

Jak mówi stare, śląskie przysłowie - "A od sznelki to brzuch wielki". Wodzionka gościła na stołach ludności wiejskiej oraz miejskiej, często kojarzona była z biedą, ale można było ją i ujrzeć na stołach bogatych mieszczan.

- Wodzionka to również symbol śląskiej skromności oraz oszczędności, gdyż robiąc ją można było pozjadać nawet najbardziej czerstwe kawałki chleba. Nic się więc nie marnowało, żodyn konszczyczek ani nojstarszy skrawek chleba! - pisze Marek Szołtysek w książce "Kuchnia Śląska".

W innej książce o kuchni śląskiej "Krupnioki i moczka, czyli gawędy o kuchni śląskiej" autorstwa Wery Sztabowej możemy przeczytać, że w tradycyjnych śląskich rodzinach spożywano trzy posiłki dziennie. Szczególnie jednak uwzględniano posiłki poranne, które były najważniejsze.

Na śniadania bardzo popularne było jedzenie tzw. polewek czyli właśnie. mi.in polewki mącznej, żurku czy właśnie wodzionki. Często zdarzało się, że wodzionka była jedynym daniem spożywanym w czasie śniadań, a nawet i w ciągu całego dnia.

-Ach! Wodzionko, ty moja zupo z chleba! Czy mnie do szczynścio coś wincyj potrzeba? Bez cołkie życie jym cie na śniodanie,(…) Jym cie już, jym cie, niebo w gymbie czuja I sie już dzisioj fest z tego raduja, Że jak Ponboczek do mi zdrowe spanie To wodzionka tyż zjym jutro na śniodanie!. - pisze w "Fraszołce o wodzionce" Marek Szołtysek.

Śląskie Oblaty

"Oblaty, oblaty, oblaty! Dla bajtli, mamulki i taty, I staroszkom by się zdały, Coby zomby nie bolały!" - W taki sposób zachwalali kiedyś swoje produkty oblaciorze, czyli poprostu wytwórcy oblatów. Tradycja ich wypieku jest bardzo długa i sięga XIX wieku - z informacji uzyskanych przez Ślązaków wiadomo, że już wtedy były bardzo popularną przekąską. Dziś Oblaty są jednym z bardziej rozpoznawalnych produktów regionalnych w naszym kraju.

Smaczne i zdrowe przekąski szybko podbiły serca Ślązaków. Oblaty można było kupić niemal wszędzie, na straganach, w czasie trwania festynów czy w cukierniach. Popularne było również samodzielne pieczenie oblatów, choć nie była to sztuka łatwa.

Śląska rolada wołowa i modro kapusta

Do dziś niepodważalny król wielu śląskich stołów i niedzielnych obiadów. Znana i lubiana była już w okresie między wojennym. Jednak nie gościła tak często w domach jak dziś. Spowodowane było to przede wszystkim wysoką ceną mięsa wołowego, dlatego najczęściej roladę jedzono "od święta". Najczęściej można było ją ujrzeć na dużych biesiadach takich jak: wesela, chrzciny czy komunia święta.

W roku 1960 we wsi Dąbrówka Wielka przeprowadzono badania terenowe o zwyczajach oraz popularności potraw weselach. Z zebranych informacji wynika, że to właśnie rolada wołowa była jedną z najpopularniejszych potraw goszczących na weselnych stołach.

- Na takie wesele to możno na jakie 300 kg mięsa było, bo to dwa dni wesele. Z tego mięsa robili mówią na to karminadle (to są takie choćby kluski z mięsa), potem takie rolady (co óno to mięso tak obwijają), Po rosole dają czerwony szałot (…) a mięso dają na pierwsze rolady. To idzie na wagę. To dają terazki każdemu funt - podaje Zofia Szromka-Rysowa w książce "Pożywienie ludności wiejskiej na Śląsku"

Porębskie prażonki

Kociołek wypełniony po brzegi ziemniakami, kiełbasą, boczkiem, cebulą, oraz smalcem, prażony nad ogniskiem to jeden z tych tradycyjnych obrazów, który na wiele lat pozostaje w pamięci. Tradycja porębskich prażonek jest bardzo długa i sięga roku 1799. Wtedy to, jak podają kroniki wytwarzano pierwsze garnki metalowe dla potrzeb lokalnej ludności. Na początku robotnicy dostawali garnki jak zapłatę za wykonaną pracę.

Później, ludność wolała otrzymywać garnki od pieniędzy. Było to związane z ograniczonym dostępem do metalowych kociołków. W tym czasie, łatwo dostępne były tylko gliniane garnki, które nie nadawały się do robienia prażonek. Duży popyt na garnki doprowadził ostatecznie do wybudowania w roku 1863 emalierni. Dzięki temu wzrosła łatwość nabycia odpowiednich kociołków do prażonek, a co za tym idzie możliwość samodzielnego prażenia.

Tradycja organizowania prażonek stawała się coraz bardziej popularna i wpisywała się w tradycje biesiadne regionu. W latach po wojennych często organizowano tzw. festyny niedzielne. Zjawiały się na nie całe rodziny, chętne do wspólnego biesiadowania i zajadania się kociołkiem wypełnionym frykasami. W późniejszych latach 70 oraz 80-tych bardzo popularne w powiecie zawierciańskim stały się prażonki połączone z zabawami tanecznymi. Dziś zwyczaj wspólnego prażenia jest nadal aktualny, szczególnie we wrześniu m.in. w zawierciański i porębskich szkołach.

Panszkraut, czyli ciapkapusta

Nie trudno się domyślić skąd wzięła się nazwa tego przysmaku. Konsystencję przypominającą błoto, ale za to w smaku prawdziwe niebo w gębie. Ciapkapusta, czyli inaczej panszkraut, ciapraka, ciaprówka to bardzo popularne danie naszego regionu. Choć wyglądem nie zachwyca, za to w smaku u niejednego spowoduje szybsze bicie serca. Prawdopodobnie ciapkapusta w gminie Kochanowice była przygotowywana już od końca XIX wieku.

Swoją popularność zawdzięcza prostocie oraz tym, że jest po prostu sycąca. Ciapkapusta była daniem jedzonym przede wszystkim w ciągu tygodnia, stanowiąca dodatek do potraw mięsnych np. rolad, żeberek czy kotletów. Ciaprówka doczekała się nawet swojego festynu obchodzonego w Kochanowicach.

Śląskie frykasy

Śląska kuchnia jest bardzo bogata. Oprócz wymienionych powyżej, niektórych sztandarowych potraw, kuchnia śląska obfituje w wiele innych, często mniej znanych potraw. - Inne są smaki Częstochowy i okolic, inne smaki jurajskie, zagłębiowskie, cieszyńskie, z Podbeskidzia, wołoskie… Wszystkich nie sposób wymienić i opisać. Najlepiej jest oceniać ich walory smakowe, próbując w lokalnych zajazdach, restauracjach, gospodarstwach agroturystycznych. Spożywając regionalne danie, warto pamiętać, że w historii tych kulinariów zapisany jest nie tylko przepis sporządzania potrawy, ale wpisana jest przede wszystkim tradycja naszych przodków, poprzednich pokoleń. - mówi Agnieszka Kotwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!