18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O esbeku, który pisał piosenki

Tomasz Szymborski
fot. arc IPN
Każdy fan SBB i Haliny Frąckowiak zna nazwisko - Julian Matej. Był on autorem najbardziej znanych tekstów piosenek tak śląskiej legendy rocka, jak i naszej gwiazdy. Tylko wtajemniczeni wiedzą , że Julian Matej to... pseudonim, pod którym kryje się oficer Służby Bezpieczeństwa. Pułkownik Romuald Skopowski od lat jest na emeryturze. Resortowej, czyli z MSW.

- Wiosną 1981 roku przyszedł do swego przełożonego, uklęknął, przepraszał i ze łzami w oczach prosił o wysłanie na emeryturę, bo "nie był w stanie zapobiec kontrrewolucji Solidarności" - mówi jeden z byłych esbeków z "czwórki", wydziału zajmującego się inwigilacją księży.

- Bzdura. Odszedłem z SB, bo miałem dosyć i się rozchorowałem - odpowiada Skopowski. Mieszka "od zawsze" w jednym z katowickich osiedli, ale nie w znanym "bloku milicyjnym". Wychodzi na długie spacery, ogląda telewizję, czasem działa społecznie. Ma dużo czasu na refleksję i lekturę.

Trochę jeszcze pisze. Nie chce się spotkać "twarzą w twarz", ale chętnie rozmawia przez telefon.
- Proszę mnie zrozumieć. Nie chcę do pewnych spraw wracać… Nie lubię historii, bo mam do tego powody. Niedługo skończę 70 lat i historię życia mam nieciekawą, bo żyłem w nieciekawych czasach - tak tłumaczy Skopowski niechęć do osobistego spotkania. Zawsze był w cieniu. Do czasu, kiedy jego zdjęcie i służbowy życiorys pojawiły się na wystawie IPN "Twarze katowickiej bezpieki". - No cóż… Miłe to nie było, ale nikt nie dzwonił i nie bluzgał - stwierdza.

Romuald Skopowski vel Julian Matej (tak podpisywał swoje tomiki wierszy) miał drugą twarz. Tej pierwszej - towarzysza i oficera Skopowskiego nie znali przyjaciele i znajomi "spoza resortu", drugiej - literata i poety Juliana Mateja, koledzy z SB.

Właściwie nie ma nic nadzwyczajnego
W spożywaniu owocu
Ani w nim samym
Jabłko mała planeta wszechsadu
Unosisz ją w górę i strząsasz
Wodę i ogień
Może tylko otwieranie granicy między zielenią i bielą

- napisał w swym pierwszym wierszu "Memento z banalnym tryptykiem" Julian Matej. W 1973 r. opublikował go w tomiku "Zostało we mnie" (Wydawnictwo Śląsk). Recenzenci chwalili świeżość obrazowania debiutanta i jego wrażliwość.

W tym samym 1973 r. 34-letni kapitan SB Romuald Skopowski ukończył z wynikiem bardzo dobrym półroczne "Szkolenie operacyjne w Wyższej Szkole Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego przy Radzie Ministrów ZSRR im. F. Dzierżyńskiego". Zaliczył m.in. wykłady z kontr- wywiadowczej działalności organów bezpieczeństwa w ZSRR, wywiadów państw kapitalistycznych i ich wrogiej działalności przeciw państwom socjalistycznym oraz podstaw psychologii operacyjnej.

Józef Skrzek i Julian Matej poznali się pod koniec lat 60., tuż przed powstaniem zespołu SBB.
- Znaliśmy się jakoś tak towarzysko. Mieszkał chyba w Siemianowicach Śląskich. Poprosiłem go o wiersz, który byłby tekstem utworu dla mojego nowego zespołu Silesian Blues Band. Matej wybrał "Memento z banalnym tryptykiem" - wspomina Skrzek.

Historia życia nieciekawa

O swojej pracy w SB Skopowski mówi oszczędnie. Więcej można się o nim dowiedzieć z teczki w archiwum IPN w Katowicach. Wynika z niej, że Romuald Skopowski urodził się 17 lutego 1939 r. pod Tarnopolem na Podolu. Skopowscy w 1945 r. pojechali na Ziemie Odzyskane, do Lubania Śląskiego, gdzie w 1957 r. Romuald ukończył liceum. Potem poszedł na prawo na Uniwersytecie Wrocławskim.

- Przez rok byłem na studiach z Leszkiem Piotrowskim [po latach wiceminister sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka - przyp. red.]. Jeden egzamin zdawaliśmy razem - wspomina Skopowski.

- Ja zawsze byłem w opozycji, a ten pan odwrotnie - mówi Leszek Piotrowski.

W 1961 r. Skopowski, już magister prawa, składa podanie o przyjęcie do Służby Bezpieczeństwa. - Wtedy wielu studentów prawa szło do SB, by szybciej dostać mieszkanie. No i dobrze im płacili - komentuje Piotrowski.

"Praca w Organach Służby Bezpieczeństwa odpowiada moim zainteresowaniom" - zapewniał Skopowski w liście motywacyjnym. Dziś nie chce, by o nim pamiętano. Sława i pamięć są dla artystów. Na przykład dla Juliana Mateja, którego nazwisko kojarzy każdy fan SBB i Haliny Frąckowiak.

Tekściarz i dusza kobiety

- Pisałem jeszcze w szkole średniej. Gdzieś wydrukowano nawet fragment mojego wiersza w "Poczcie literackiej". Później zarzuciłem pisanie, ale gdy byłem już człowiekiem prawie 30-letnim, nagle zachciało mi się pisać. Wysłałem do "Współczesności" właśnie "Memento z banalnym tryptykiem". Po czterech dniach miałem odpowiedź, że drukują. To był mój pierwszy ważny tekst jako poety i pierwszy tekst dla SBB - wspomina.

Halina Frąckowiak uważa współpracę z Matejem za jeden z najlepszych okresów w karierze. - Kiedy Józek Skrzek przyniósł mi teksty Juliana do mojej płyty "Geira", byłam zaskoczona, poruszona ich pięknem i treścią. To były najpiękniejsze teksty, jakie śpiewałam. Matej, którego poznałam później, jak żaden inny autor potrafił wczuć się w duszę kobiety. Zaprzyjaźniliśmy się - mówi piosenkarka.

Służbę przygotowawczą Skopowski rozpoczął w Komendzie Powiatowej Milicji Obywatelskiej w Lubaniu w 1962 r. na stanowisku oficera operacyjnego. - Niecały rok później został przeniesiony na własną prośbę do Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach - mówi Robert Ciupa z katowickiego IPN. Oficerską Szkołę Operacyjną Służby Bezpieczeństwa MSW w Legionowie ukończył z wynikiem bardzo dobrym.

- Na Śląsk przeniosłem się, bo poszedłem za głosem serca. Nikomu nie chwaliłem się, gdzie pracuję - wspomina Skopowski. Mówi, że ma "taką dziwną cechę charakteru, zupełnie niebezpieczniacką: nie traktuje środowiska, w którym jest, operacyjnie". - Nie wykorzystywałem tych kontaktów do zbierania informacji ciekawych dla SB. A byłoby o czym raportować, bo nie byli to ludzie pogodzeni z władzą - dodaje.

Kapitan na tropie dywersji

Mimo to Skopowski był aktywnym i zdyscyplinowanym pracownikiem Wydziału III zajmującego się walką z opozycją i kontrolą niektórych środowisk. Szefowie podkreślali, że jest nieprzeciętnie inteligentny i zaangażowany. Skuteczność jego pracy potwierdza opinia służbowa za lata 1965-1966:
"Ppor. Romuald Skopowski organizuje pracę operacyjną w środowiskach inteligencji (prawniczych) zamierzającą do zapobiegania i przecinania wrogiej działalności. W chwili obecnej posiada on na swym kontakcie 14 tajnych współpracowników oraz prowadzi operacyjną obserwację w ramach 7 spraw. Posiada bardzo dobrze zorganizowany dopływ informacji tak w stosunku do figurantów prowadzonych spraw, jak i całego środowiska palestry śląskiej, a nawet innych grup inteligenckich".

W lutym 1970 r. Skopowski jest już kapitanem i zostaje kierownikiem Grupy IV Wydziału III katowickiej SB. Zwalcza dywersję ideologiczną w środowisku akademickim, lekarzy, nauczycieli i "studenckich działaczy duszpasterskich". Prowadzi 22 tajnych współpracowników.

W 1973 r., po powrocie z Moskwy, Skopowski na cztery lata zostaje naczelnikiem Wydziału "C", czyli archiwum SB w Katowicach. SB prowadziła wtedy sprawę o kryptonimie Wydawnictwo, monitorując wydawnictwo "Śląsk". W 1977 r. zostaje szefem Wydziału III A katowickiej bezpieki.

Za bystry na milicjanta

- Skopowski, Skopowski… Aaa...! Pseudonim Julian Matej? Znam, to dobry znajomy mojej byłej żony, Haliny Frąckowiak. Pomagał jej, kiedy siedziałem w latach 80. w więzieniu za rzekome szpiegostwo. Dawał kartki na mięso i benzynę, z czego i ja korzystałem, bo mogła mnie odwiedzać w więzieniu w Barczewie i na Mokotowie. Mówił, że jest kapitanem milicji, ale na mój nos to był za młody i za inteligentny na milicjanta - wspomina Józef Szaniawski, "ostatni więzień polityczny PRL". Z więzienia, w którym od 1985 r. odbywał 10-letni wyrok za rzekome szpiegostwo dla CIA, został zwolniony dopiero w grudniu 1989 r.

Wypłakiwał swoją duszę

Halina Frąckowiak potwierdza, że Matej pomagał jej, kiedy mąż został aresztowany. Ale była przekonana, że wspomaga ją Julek Matej, wrażliwy poeta, przyjaciel, a nie jakiś esbek.

- Znajomym i artystom nie chwaliłem się, gdzie pracuję. Nigdy nikogo z nich nie wykorzystałem ani też informacji zdobytych w ich środowisku. Ze Skrzekiem i kolegami z SBB byłem w zażyłych kontaktach. Jednak SB nie wiedziała, kto jest autorem tekstów, bo miałem pseudonim Julian Matej. Na SBB patrzono badawczo. Gdyby wtedy wyszło, że pisałem im teksty, to miałbym nieciekawą sytuację - mówi Skopowski.

Józef Skrzek nie mógł uwierzyć, gdy usłyszał, czym poza uprawianiem poezji zajmował się przyjaciel tekściarz. - Niesamowite… Pisał świetne wiersze, wiele znalazło się na płytach SBB. Mówił, że pracuje w MO i zajmuje się sprawami gospodarczymi - dodaje Skrzek. - Dla mnie on zawsze będzie poetą i bardzo utalentowanym człowiekiem, autorem pięknych tekstów do moich piosenek - twierdzi Halina Frąckowiak. - Nie wiedziałam nawet, że pracował w MSW. Śpiewając słowa, które napisał, czułam ich prawdziwość, wiarygodność.

Jesień życia literata

Pułkownik Romuald Skopowski od lat jest na emeryturze.

- Rzadko się pokazuje na zebraniach i podobnie jak wszyscy nie płaci składek - stwierdza Marcin Hałaś, szef oddziału Związku Literatów Polskich w Katowicach, do którego należy Skopowski.

Ostatni raz publicznie zaistniał w ubiegłym roku, gdy jego zdjęcie i służbowy życiorys pojawiły się na wystawie IPN "Twarze katowickiej bezpieki".

- No cóż… Miłe to nie było, ale nikt nie dzwonił i nie bluzgał - przyznaje zrezygnowany.

Jeszcze pisze, ale coraz mniej. Swoje najlepsze teksty już napisał. Jak wiersz "Z których krwi krew moja", w 1975 po raz pierwszy wyśpiewany do pięknej muzyki przez Józefa Skrzeka:

z miłości jestem
z których krwi krew moja
z miłości jestem albo z woli męża
z których kości kość moja
z miłości jestem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!