Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatni Twardy dla Malezji zjechał z taśmy

Krzysztof P. Bąk
fot. Mikołaj Suchan
To był największy kontrakt w historii polskiej zbrojeniówki. W środę w zakładach Bumar-Łabędy w Gliwicach uroczyście spięto gąsienice ostatniego czołgu PT-91M, który wyprodukowano dla malezyjskiej armii. Dla ponad trzech tysięcy zatrudnionych w Bumarze osób oznacza to zagrożenie miejsc pracy.

Wartą 380 mln dolarów umowę podpisano w 2003 roku. W ramach kontraktu wyprodukowano 48 czołgów oraz 16 innych pojazdów: sześć wozów zabezpieczenia technicznego (do naprawy czołgów na polu walki), pojazdy usuwające przeszkody oraz transportujące rozkładany, długi na 25 m most do przepraw.

- Dzięki temu kontraktowi powstał również cały system zaplecza technicznego i szkoleniowego - podkreśla Edward Nowak, prezes grupy Bumar.

W ocenie Tadeusza Wróbla, dziennikarza "Polski Zbrojnej", ten prestiżowy kontrakt pozwolił przedłużyć produkcję czołgu Twardego (na tę okoliczność nazwanego "Malajem"). - Sprzedaż to był marketingowy sukces. Ten czołg sprzedano na bardzo wymagający rynek. Malezyjczycy kupują rzeczy z wyższej półki - tłumaczy Wróbel.

Twardy waży ponad 45 ton. Silnik ma moc 1000 koni mechanicznych. Spala od 300 do 600 litrów oleju napędowego na 100 km. Potrafi rozwinąć prędkość do 70 km na godz. Jest bardzo zwrotny i ma dobrą celność (98 proc. na odległość 2 km). Jest uzbrojony w stabilizowaną armatę 125 mm, dwa przeciwlotnicze karabiny maszynowe oraz system kierowania ogniem francuskiej firmy Sagem. Ma również tzw. reaktywny pancerz, który rozprasza siłę uderzenia wrogiego pocisku. Załoga to trzy osoby: kierowca, obsługujący działo oraz dowódca.

W Malezji służy już 30 polskich czołgów. Ostatnia osiemnastka i wozy techniczne trafią tam w najbliższych tygodniach. Podobnie ma być z zapleczem mechanicznym i systemem szkolenia czołgistów. Do końca roku będą trwały wzajemne rozliczenia. 48 polskich czołgów stworzy jeden regiment malezyjskiej armii.

PT-91M to przygotowana specjalnie dla Malezyjczyków wersja średniego czołgu Twardy. Ten model skonstruowano na podbudowie radzieckiego T-72. Jak mówią znawcy tematu, model z Gliwic jest już "lekko starszawy". Co nie oznacza, że nie jest użyteczny.

W polskiej armii służy ok. 230 Twardych. W odróżnieniu od malezyjskich, które powstały z całkowicie nowych części, polskie to po prostu zmodernizowane radzieckie "tanki". Jednak kolejne zamówienia od polskiego wojska są raczej nierealne.

Jak tłumaczy nam jeden ze znawców branży, wojsko owszem, modernizuje się (program unowocześnienia armii jest wart ok. 160 mld zł), ale większy nacisk kładzie się na unowocześnienie wojsk lotniczych i przeciwlotniczych.

Kolejny kontrakt dla Bumaru to być albo nie być fabryki, w której pracuje ponad 3 tys. osób. Edward Nowak zdradził, że firma prowadzi zaawansowane rozmowy dotyczące sprzedaży Twardego do Ameryki Południowej, Iraku oraz na Półwysep Arabski. Na ten rok spółka nie zawarła żadnych większych umów. Nie wiadomo, czy uda się jakąś podpisać.

- Kryzys finansowy może odsunąć realizację kolejnych kontraktów - uważa Nowak.

Dlatego prezes Bumaru ma nadzieję, że malezyjski kontrahent zdecyduje się na wyposażenie w Gliwicach dwóch kolejnych regimentów swojej armii. Jeżeli nie uda się znaleźć nowych odbiorców, to widmo zwolnień może zagrozić nawet całej załodze.

- Firma nie utrzyma się tylko z konserwacji służących w Polsce czołgów. Powinna realizować przynajmniej dwa kontrakty w jednym czasie - tłumaczy Edward Nowak.

Pracownicy Bumaru-Łabędy są tego świadomi. - Żegnaliście Twardego? Wkrótce pożegnacie nas - powiedział nam jeden z pracowników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!